sobota, 7 września 2013

Romeo i Julia, wersja teraźniejsza.

      Młoda dziewczyna o różowych włosach, najczęściej różowej bluzce i szarej spódniczce szła przez ulice swojego miasta do sklepu. Była uśmiechnięta. Przechodziła obok różnych butików, spożywczaków, a czasem i poważniejszych sklepów z elektroniką. Spojrzała przez okno do jednego z pomieszczeń. Był to bank. Lekko rozchyliła usta ze zdziwienia i jednocześnie nie wiedząc co robić stała z głową milimetr przed szklaną szybą. W pomieszczeniu sali uzbrojeni ludzie z kominiarkami Wprowadzali terror w tym miejscu. Ludzie leżeli na ziemi, a bankierzy wkładali pieniądze do worków. Dziewczyna stała tak dobre pięć minut, zanim zrozumiała, że to napad na bank. Zdziwiona stwierdziła, że został zauważona przez jednego z przestępców. Odsunęła się od szyby i zaczęła biegnąć przed siebie. Jednak nie uciekła za daleko. Ktoś pochwycił ją silnymi ramionami. Był cały na czarno, a równi czarne włosy wystawały spod kominiarki. Objął ramieniem jej szyję, a w drugiej, lewej ręce trzymał pistolet. Rozglądał się i krzyczał, by nikt nic nie robił. Po chwili nadjechała biała furgonetka bez rejestracji. Nie zatrzymując się, drzwi do furgonetki otworzyły się. Mężczyzna wskoczył do niej ciągnąc za sobą dziewczynę. Jechali przez dłuższy czas. Dziewczyna nie wiedziała co się dzieje. Miałą worek na głowie. Za parę minut usłyszała pisk.
     Samochód pewnie stanął.
     Miała rację. Biała furgonetka stanęła. Została podniesiona z miejsca i wyjęta z pojazdu. Gdzieś ją prowadzili. Usłyszała brzęk kluczy, a następnie otwieranie się skrzypiących drzwi i zamknięcie ich, gdy weszła do środka. Było cicho. W końcu pomyślała, że jest sama. Ale dlaczego zostawili ją samą z workiem na głowie i skrępowanymi z tyłu rękami? Zaczęła krzyczeć, wołać o pomoc. Jedyna odpowiedzią była cisza. Po chwili odczuła szarpnięcie przy głowie. Odruchowo zamknęła oczy, a gdy je otworzyła nie miała już worka.
- Co ci da, że sobie pokrzyczysz? - powiedział mężczyzna o długich, czarnych i spiętych włosach. Miał wyraźnie zaznaczone rysy twarzy, lecz nie wyglądał na starszego, chodź z pewnością był starszy od niej. Na sobie miał naszyjnik z trzema kółkami, czarną podkoszulkę i czarne spodnie. Dziewczyna nie odpowiedziała. Nie wiedziała jak.
- Jak ci na imię? - spytał mężczyzna.
- S...Sakura. - odpowiedział. Była przerażona.
- Więc Sakura, odwiąże ci ręce, jeśli nie będziesz robić głupot. - poinformował czarno-włosy. Zgonie z umową oswobodził jej ręce. Sakura przetarła bolące miejsca i obserwowała mężczyznę. Siadł na łóżku. Dopiero teraz zauważyła, że pokój nie jest żadną salą przesłuchań, tylko pomieszczeniem dla dwóch osób do spania. Jedno miejsce, na którym siedział mężczyzna było jak widać jego. Na łóżku porozrzucane były ciuchy. Koło łóżka stała jedna szafa i komoda. Nie były dobrze utrzymane, ale jak widać jemu pasowały. Drugie łóżko leżało jakieś trzy metry od poprzedniego. Było zadbane i najwyraźniej nieużywane. Czarno-włosy wskazał ręką nieużywane łóżko.
- Będziesz tu spać. Jestem twoim współlokatorem. Nazywam się  Itachi. - uśmiechnął się do niej.
- Chwila. Chyba jestem waszym więźniem. - zdziwiła się jego zachowaniem.
- Od razu więźniem. Dlaczego nie możesz być moją współlokatorką? Tylko dla tego, że cię porwałem? - zapytał z ironią. Sakura nie wiedziała co powiedzieć. Nie rozumiała ich zwyczajów, tak jakby byli ludźmi nie stąd. Itachi się roześmiał.
- Nie rozumiem.
- Wiem co czujesz. Kiedyś sam zostałem porwany. Ale bądź pewna, że do póki nie będziesz próbowała nas oszukać, możesz czuć się jak w domu. - nagle rozmowę przerwał im dźwięk otwieranych drzwi. Do pomieszczenia wszedł niebiesko skóry mężczyzna.
- Nowa panienka jest proszona do szefa. - powiedziała z wrednym uśmieszkiem.
- Już wróciliście, Kisame? - powiedział Itachi. Niebieski pokiwała zgodnie głową. - Dobrze. Zaprowadzę ją. -  znów był zimny, jak na początku.
- Może ja ją...
- Nie. - nie dał mu dokończyć. Wstał z łóżka i poczekał, aż Sakura wyjdzie pierwsza. 
     Znaleźli się na korytarzu. Itachi szedł koło Sakury jednocześnie prowadząc ją. Po chwili staną przy drzwiach i złapał Sakurę za rękę. Przybliżył twarz do jej uszu.
- Nie kłam, nie oszukuj, nie uciekaj. - powiedział i otworzył drzwi. Weszli do pomieszczenia w którym siedziało parę osób. Mężczyzna o pomarańczowych włosach i kolczykach w uszach, w wardze i w nosie siedział na samym środku. Był ubrany podobnie do Itachi'ego, lecz miał jeszcze na sobie bluzę przewiązana w pasie. Zmierzył ich wzrokiem, a następnie wskazał im miejsce do siedzenia. Na środku stały dwa... krzesła, albo fotele. Sakura nie umiała tego określić. Najwidoczniej były robione własnoręcznie. Siedli. Pomarańczowo - włosy oparł się dłonią o swoje kolano i spojrzał na kobietę o granatowych włosach i pięknej figurze anioła. Znów obrócił głowę w kierunki Sakury i rozchylił usta.
- Więc Itachi, to ty zamierzasz zająć się nią. - mówiąc do mężczyzny siedzącego obok porwanej nie zdejmował swego wzroku z Sakury. Jednak czarno-włosy był zaskoczony.
- Co...? Nie, ja... - odezwał się, chcąc zaprzeczyć Itachi.
- To ty ją tu sprowadziłeś. Znasz zasady najlepiej. - Itachi spuścił wzrok.  
- Tak jest. A więc przejdźmy do konkretów. Dziewczyna nazywa się Sakura Haruno, ma...
- Chwila, skąd znasz moje nazwisko?! - przerażenie w oczach Sakury dosięgało zenitu. Itachi jednak nie zwracał na nią większej uwagi.
- ...ma szesnaście lat. Pochodzi z Warszawy. - zdał sprawozdanie czarno włosy.
- Dobrze. - potwierdził "szef". Skierował się do dziewczyny. - Sakuro, mamy swoje kontakty. Jeśli Itachi postanowił czegoś się o tobie dowiedzieć, to się  dowiedział.
     Dziewczyna znajdowała się w swoim łóżku. Była zła. dowiedzieli się o niej nie wiadomo jak i skąd. Jest ich więźniem i nie ważne co Itachi jej powie. Nie poszła na kolacje. Nie była głodna. W pokoju była sama. Płakała w poduszkę. Po chwili usłyszała otwieranie się drzwi. Pomyślała, że to Itachi, więc nie zareagowała i dalej płakała. Ten, kto wszedł do pokoju dotknął ja w ramię. Dziewczyna przestraszyła się i odwróciła. W tedy, niebieska postać chwyciła jej ręce i obezwładniała na łóżku. Kisame zaczął przywiązywać zębami jej ręce do łóżka. sakura zaczęła krzyczeć, gdy jej jedna z rąk była przewiązana, lecz Kisame zatkał jej usta ścierką, lecz długo sobie nie posiedział na dziewczynie. Dostał kopniaka w łeb i spadł nieprzytomny z łózka. Za nim był Itachi. Sakura panicznie rozwiązywała pętle z jednej ręki. Itachi siadł obok niej i pomógł rozwiązać. Dziewczyna nadal się bała. Zaczął ją przepraszać i przestrzegać. Ma uważać na Kisame i blondyna zwanego Deidara. Oni jedynie mogą próbować ją skrzywdzić. Zrozumiała. Siedzieli przez chwilę w ciszy i ciemności. Itachi wpatrywał się w podłogę, a Sakura patrzyła na swoje ręce. Mężczyzna zaczął coś mówić, lecz jąkał się, jakby bał się swoich własnych słów. Mimo, że chciał coś powiedzieć, przeprosił i wstał. Wziął na plecy Kisame i wyszedł z pokoju.
     Minęło parę dni. Sakura zaznajomiła się ze zwyczajami gangu " Akatsuki". Przyznała, że nie jest tak źle być gangsterem w tej organizacji. Gdy Yahoki, szef Akatsuki, spytał ją, czy zostanie jedną z nich przez chwilę wahała się odpowiedzieć. Jednak zgodziła się. Poznała każdego z organizacji. Nawet Deidara i Kisame zaczęli ją traktować uprzejmie. Itachi uczył ją przetrwania, jako przestępca. Któregoś dnia Akatsuki zamierzali zrobić imprezę. Mieli alkohol, papierosy, narkotyki i muzykę. Bawili się dobrze. Sakura, chodź należała o nich nie piła, nie paliła, nie ćpała. Ale śmiała się i rozmawiała z nimi normalnie. Najczęściej jej rozmowa odbywała się z Itachi'm, który polubił ją. Gdy tak się bawili Sakura poczuła, że chce iść do swojego pokoju. Bez słowa wyszła z pomieszczenia, w którym balangowali przyjaciele i skierowała się do siebie. Gdy chciała wejść poczuła ucisk na prawym nadgarstku. Spojrzała za siebie. Obok stał Itachi. Patrzył się na nią pytająco. Ona jednak odpowiedziała mu spuściwszy głowę. Itachi chciał coś powiedzieć, ale się nie odważył. Podniósł jej głowę i spojrzał głęboko w jej zielone oczy. Sakura zatraciła się w jego spojrzeniu. Czarno - włosy przyłożył swoje usta do jej cudnych, wiśniowych usteczek. Pocałował ją niepewny. Ona odwdzięczyła pocałunek. Itachi widząc, że dziewczyna nie protestuje przysunął się bliżej i zaczął serie namiętnych pocałunków. Sakura próbowała mu dorównać. W końcu mężczyzna postanowił posunąć się dalej. Otwiera drzwi do pokoju i idzie do przodu zmuszając dziewczynę, by szła do tyłu. Zamknął za nimi drzwi i podniósł ją nie przerywając pocałunków. Położył na jej łóżku i zaczął błądzić po jej ciele rękami. Zaczął całować szyje, a potem zdjął jej koszulkę. Zaczął pieścić jej piersi. Sakura jęczała coraz głośniej z rozkoszy. tysiące razy całował jej brzuch. Postanowił przygotować młodą kobietę do tego, co zamierzał zrobić. Zdjął jej spódniczkę i włożył rękę pod majtki. Włożył dwa palce do jej łechtaczki i zaczął nimi poruszać. Dziewczyna coraz głośniej jęczała zaciskając ręce na pościeli. Było jej przyjemnie, lecz był to też jej pierwszy raz. Itachi widział to, dlatego starał się być delikatny. Zdjął jej majtki. Językiem zaczął sprawiać, że dziewczynie było coraz lepiej. czarno - włosy zdjął swoją koszulkę i zaczął rozpinać spodnie. Gdy oboje byli goli popatrzyli sobie w oczy. Dziewczyna objęła jego szyję rękoma i pocałowała namiętnie. Mężczyzna nie mogąc się dłużej powstrzymać wszedł w nią delikatnie chcąc nie sprawić jej bólu. Sakura jęknęła. Itachi zaczął się w niej powoli poruszać. Delikatny kwiat wiśni jęczał coraz głośnie pragnąc mężczyzny. Po pewnym czasie oboje doszli. Itachi wyjął swoje przyrodzeni. Jeszcze chwilę był nad nią.
- Kocham cię. - wyszeptał będąc milimetr od niej.
- Ja też cię kocham, Itachi. - wypowiedziałam uśmiechnięta dziewczyna. Jednak zaraz zbladła. Zauważyła, że jakaś postać stoi za Itachi'm.Widziała, że to rosły mężczyzna w mundurze. Nie zdążyła nic powiedzieć, gdy usłyszała strzał, a z ust jej ukochanego wypłynęła krew, która oblała ją. Jego ciało opadło bezwładnie.
     Śliczna wiśnia do dziś wspomina dzień, w którym jej miłość uparła w  jej ramionach. W tej chwili siedziała nad jego grobem i czytała książkę, która idealnie pasowała do niej i Itachi'ego. Gy skończyła po policzku spłynęła samotna łza, a w myślał krążyły słowa, które mają dla niej wielki sentyment:

"Dziwny miłości traf mi się ziścił, że muszę kochać przedmiot nienawiści." 
**********************************************************
Dla ^Angel^
Nom, więc zamówienie zrealizowane. Mam nadzieję, że nie jest najgorsze. Jest to moje pierwsze i nie wiem co, jak i gdzie przypisywać, więc nie bijcie za jakieś błędy.  I ten, wiem że krótkie, Gomen.
Dziękuję za poświęcony czas i pozdrawiam.
                                                                                                      Alexxis

piątek, 6 września 2013

Alexxis

Ohayo~!
     Jestem tu nową pisarką i witam wszystkich. Pisanie jest jedną z wielu moich pasji i strasznie się cieszę, że mogę udzielać się na tym blogu. Mam też nadzieje, że ktoś, może chociaż w jednym procencie znajdzie w moich notkach coś ciekawego. Piszę o wszystkich parach, aczkolwiek nie każdą lubię. Lubię robić coś dla kogoś, więc zapraszam do zgłaszania się po historyjki. Będę starała się spełnić każde wymagania. Jeśli ktoś pragnie dowiedzieć się jak piszę przed dodaniem mojej pierwszej notki z paringiem zapraszam do mnie.
     Pisze każdy gatunek łącznie z hentai, yuri czy yaoi. Trójkąciki, czy orgie również wchodzą w grę.
Uwaga!
Niektóre z moich notek mogą być brutalne.
  

Dziękuję za poświęcony czas i pozdrawiam.
                                                                                                                                      Alexxis

Etykiety:

FugaMiko (4) Hinata (1) Itachi (7) ItaSaku (56) ItaSasu (1) KakaAnko (1) KakaSaku (2) Madara (1) MadaSaku (3) MadaSakuIta (3) Minakushi (2) Naruto (1) Sakura (9) Sasosaku (2) SasuIno (1) Sasuke (5) SasuSaku (2) yaoi (1) Zamówienie (26)