poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Świat Ninja 5 (ost.)

Ladies and Gentelmens! Mystery powróciła! Rozdział krótki bo krótki- musicie mi wybaczyć. Musicie mi również wybaczyć zakończenie. Myślę, że nikt się takiego nie spodziewał- a ja w szczególności. Powiem wam w sekrecie, że został mi jeszcze dobry humor po kolonii i przelałam go po prostu :D 
Kimi- przyjmij ode mnie szczodre PRZEPRASZAM za tak późne dokończenie tej partówki. ciągnie się ona od czasów jeszcze oneta, a dokładnie (ło choroba!) od 19 MARCA ZESZŁEGO ROKU! Z moich obliczeń wynika, że jest to pawie półtora roku! Musisz mi to wybaczyć, bo nie będę mogła spać po nocach! 

A tymczasem miłego czytania :)
•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
                Ramen zjedliśmy wszyscy w głuchej ciszy. Jednak kiedy sięgnęliśmy po ciastka zaczęła się żywa dyskusja. Hokage z Liderem rozmawiali o… pogodzie. Reszta obecnych nie była gorsza- każdy z Aka rozmawiał z sąsiadem z naprzeciwka, by po kilku minutach pojedyncze rozmowy przerodziły się w żywą dyskusję.
- Dzisiejszy księżyc świeci jasno niczym nocne Słońce. By ukazać nam, że świat po zmroku też jest piękny! – aby podkreślić swoją jakże poetycką wypowiedź, Dei wstał z krzesła i żywo gestukulował w strone Pana Nocy i otaczającej go przyrody.
- E tam. Nocą nie widać śmietankowych obłoczków na niebie, które przesuwają się leniwie, wygrzewając w promieniach UV słońca. – swoją opinię wyraził jeden z przybył wojowników z Konoha- leniwy Shikamaru.
- A gdzieżby tam…! – blond włosy szykował kolejne argumenty do utwierdzenia swojej teorii. Część osób przy stole popierało idee święcącego za dnia Słońca, a inni utwierdzali w założeniu, że to Pan Nocy świeci dumniej. Wymiana poglądów odnośnie tego tematu zajęła rozmówcom całą noc. I tak oto nastał świt. A wraz z nim wesołe ćwierkanie ptaków i odgłosy świata budzącego się do życia. Niestety te przyjemne dźwięki zagłuszała miła pogawędka. Tym razem jednak o trendach tego sezonu.
- Obecnie w Kiri najmodniejsze są kraciaste koszule. Nie mogąc oprzeć się ich urokowi kupiłem sobie jedną! – Rock Lee wypiął dumnie swą pierś ukazując koszulę w niebieską kratę.
- Chłopie! Wyglądasz w niej jakbyś co najmniej menela okradł! – Hidan niemal natychmiast go zripostował- Nic nie pobije trendu jaki panuje w Mgle i moich różowych gaci w supełki! – spojrzałam na niego jednocześnie z dezaprobatą  i zażenowaniem. Jednak on był nieustraszony w boju i jednym, zgrabnym ruchem podniósł swe siedlisko i pozbył się jego wierzchniego okrycia. Został w samych różowych bokserka, do których o dziwo było przyszyte setki małych materiałowych supełków!
- Niewiarygodne!
- A nie uwiera Cie to może po jajach? – Hokage liścia zapytał z pełną powagą w głosie i w mimice twarzy. Natomiast oczy wszystkich chciały powyskakiwać z orbit niczym kopnięte. Białowłosy odpowiedział równie poważnie.
- Nie uwiera. Gdyż mają tzw. podszewkę. I to nie byle jaką! Wykonaną w stu procentach z bawełny!- tu odezwał się głos Sasoriego, który jak zwykle szybko przeanalizował sytuacje i wyciągnął wnioski.
- Nie wiesz, że bawełna podrażnia skórę w miejscach intymnych? Przeważnie powoduje zaczerwienienia i swędzenie. Z czasem zaś ukazują się opuchnięcia.
- To tak jak by stawał. – Kisame krótko skomentował tę wypowiedź, a Sasori zgromił go wzrokiem.
- Oł yeah bejbe! I stosunek jest przyjemniejszy! – pozytywne myślenie spotkało się z gromkimi brawami ze strony panów i cwanymi spojrzeniami ze strony pań.  A po chwili wszyscy wybuchli gromkim śmiechem.
- Panie! Panowie! – wszystkich uspokoił Lider- Zarządzam przeniesienie! Poproszę wielki koc a by nas pomieścił, umiejscowiony blisko tamtego jeziora. – wszyscy przytaknęli i podnieśli swoje szanowne a ja posłusznie wśród płatków wiśni usunęłam stół i położyłam ogromny koc blisko brzegu. Swoją drogą od kiedy to jezioro jest tak blisko?
- Wooodaaaa!- Deidara wykrzyknął jakby jej nie widział co najmniej całe życie- Ludzie do woodyy!!! – tym skromnym sposobem znaleźliśmy się w wodzie. Wszyscy chlapali się i pluskali jakby byli grupą podwórkowych przyjaciół. Nikt w tym momencie nie patrzył na to, że trwa kolizja między Aka a Konohą. Nie chcąc być gorszą, przyłączyłam się do dziecinnej zabawy.
- Inoo! Zobacz jaką ten blondyn ma klatkee!- usłyszałam dziewczyny wpatrujące się w chłopaków.
- EE tam Tem, nie znasz się. Uchiha to ma dopiero kaloryfer. – zachwyt Ino był tak wielki, że nie zauważyła jak podeszłam do niej.
- Zajęty już jest. A poza tym Ty się nie znasz. Zobacz jaką nasz Lider ma klatke. – wzrok wszystkich dziewczyn przeniósł się na Lidera i został skomentowany przeciągłym „Wooaaah”
- Wolny możee?- zapytała jedna z blondynek marzycielskim tonem.
- Tak. Zajęty. – odpowiedziała warknięciem Konan, posyłając nam pioruny z oczu.
- Trudno.- Temari tylko wzruszyła ramionami- A tymczasem, na bombę! – wszystkie skoczyłyśmy z najbliższego klifu do wody. Po godzinie pluskania w orzeźwiającej cieczy, zaczęliśmy po kolei okopywać trawę, by wysuszyć mokre ciała. Proces suszenia urozmaiciliśmy wszelakimi grami w karty. Po kolejnej godzinie przenieśliśmy się na koc. Jednak nie dane nam było dokończyć zaczętego na trawie tematu, gdyż nadpobudliwi panowie weszli w proces „Zaczynam się nudzić” i dokuczali dziewczynom. Tym sposobem zostałam wyzwana na walkę na miecze. Za owe miecze służyły nam znalezione gałęzie. Moim przeciwnikiem był sam Hokage i mój dawny przyjaciel- Naruto. Wyszczerzyliśmy się w tym samym momencie i naparliśmy na siebie, by po chwili wymachiwać gałęziami na prawo i lewo niczym dzieci. Ubaw mieliśmy przy tym nieziemski, a siły dodawał nam doping ze strony kompanów.
-Co otrzyma wygrany?- zapytałam w pewnym momencie z chytrym uśmieszkiem.
- Pięć porcji Ramen.- odpowiedział w trakcjie zderzenia się naszych mieczy.
- Nie dam rady tyle. – odpowiedziałam zgodnie z prawdą, jednocześnie zamachując się.
- To bukiet zebranych kwiatów.- powiedział przy kolejnym uderzeniu.
- Może być. – w tym momencie niespodziewanie go podcięłam i przystawiłam gałąź do gardła.- Czekam na bukiet. Tylko to mają być kwiatki a nie chwasty. – w akcie poddania blondyn odrzucił gałąź i uniósł dłonie. Powtórzyłam tę czynność i pomogłam mu wstać.
- Wracam za kilka minut!- zdążył tylko powiedzieć i zniknął z mojego pola widzenia. Korzystając z chwili spokoju ułożyłam się na kocy, jednak nie dane mi było się nią długo nacieszyć gdyż Uzumaki już zdążył wrócić z wielkim bukietem.
- Czcigodna! Przyjmij proszę w ramach swej wygranej ten bukiet i obiecaj mi powtórkę.- blondyn klęknął przede mną wysoko unosząc kwiaty.
- O każdej porze dnia i nocy, plebsie!- powiedziałam i przechwyciłam bukiet. Po chwili wyrzuciłam go w powietrze a delikatny wiaterek rozrzucił kwiaty po całym kocu. Naszą przyjemną chwilę zmącił delikatny szelest w pobliskich krzakach, a po chwili wyskoczyła z nich Taka z młodszym Uchiha na czele. Nie mogłam nacieszyć oczy jego niezwyczajnym wyrazem twarzy. Widać było wielkie zdziwienie, zderminowanie do walki, która powinna się właśnie odbywać, oraz szok. Bardzo ciekawa mieszanka. Do tego, to jest prawdopodobnie pierwszy i ostatni raz kiedy widzę tak wiele emocji na twarzy tego bufona.
- Co do cholery?! – z uniesioną kataną spojrzał bojaźliwie po twarzach zgromadzonych. Odpowiedzieć zdecydowałam się ja.

- Piknik deklu.  

3 komentarze:

Etykiety:

FugaMiko (4) Hinata (1) Itachi (7) ItaSaku (56) ItaSasu (1) KakaAnko (1) KakaSaku (2) Madara (1) MadaSaku (3) MadaSakuIta (3) Minakushi (2) Naruto (1) Sakura (9) Sasosaku (2) SasuIno (1) Sasuke (5) SasuSaku (2) yaoi (1) Zamówienie (26)