Gdybym
wiedział, że moje życie zmieni się tak nagle, jak będę szanowanym biznesmenem,
to nigdy bym nie został. Praca mnie wykańcza, ale nie mógłbym nikomu odpuścić.
Mam też inną robotę, którą pochwalam. Zawsze tak będzie, i będę tak chwalił ją.
Chociaż zarabiam więcej pieniędzy niż codziennie siedzieć przy biurku i
wypełniać głupie papiery. Nie znosiłem tego, ale jak mój ojciec chciał tak
zrobiłem. Dla niego musiałem stać się kimś ważnym w mieście, inaczej by mnie
wydziedziczył.
Jedno jest
pewne. Nie wie czym się dodatkowo zajmuję. Tak jest najlepiej, a w dodatku
jeśli znów do mnie przyjdzie i będzie stękał, to go uduszę. Raz w życiu chcę
odpocząć od ich nagłych rozterek z moją osobą. Oni nic nie rozumieją moje
zapotrzebowania na życie. Towarzyskiego i seksualnego. Czego się dziwię? Oni są
już starzy i przeszli swoje, wiec chcą mnie ustabilizować. Nie będzie tak
łatwo. Jestem jeszcze zbyt żywy, i aż tak bardzo nie jestem w formie do
małżeństwa. Do tego na pewno mnie nie zmuszą. Jestem jeszcze zbyt energiczny do
takich rzeczy. Nie ustabilizuje się chyba do czterdziestki. Zaśmiałem się cicho
ze swoich myśli.
Do
czterdziestki co? No to długo jeszcze potrwa. Może potrafię prawić komplementy,
i mam pełno swoich dziewczyn, które by chciały abym z nimi spędził resztę
życia. To jakoś mnie nie kręci. Wolę się zabawiać. Dobrze, że żadna o tym nie
wie co robię nocami. Bądź co bądź to dzięki moim kumplom stałem się taki
zaborczy na wszystko, a moje „byłe” by chciały wziąć mnie w każda inną stronę,
czyli tylko dla siebie. Mają szczególną nadzieję, że którąś z nich bym wybrał
na żonę?
Każda
dziewczyna, była oddana, ale całe szczęście, ze nie były zarażone niczym. Choć
zawsze było robione z elastyczną prezerwatywą. Nie zaraziłbym się niczym, gdyż
po każdym wspólnej nocy, może nawet południu chodziłem do ginekologa bądź
innego lekarza. Musiałem być zdrowy, inaczej rodzice by podejrzewali.
Kurczę, to
naprawdę dziwne, mam straszny pociąg do niektórych kobiet, który ubierają się
wyzywająco. Zaczęło się to od czasów liceum. Tamta dziewczyna, była inna od
wszystkich wyróżniała się. Nikt może jej nie lubił, ale mnie pociągała. Po pół
roku zniknęła jak makiem zasiał. Nie
wiedziałem co mogło się stać, ale nie mogłem się tym przejmować. Byłem
całkowicie czym innym zajęty. Myśli o kobiecie?
Nie, dla mnie one Ne były. Każda
jest inna, a w dodatku nie rozumiałem tej egzystencji istnienia. Nie są wcale
tak potrzebne, choć jestem teraz od nich uzależniony. Bez nich chyba świat by
się zawalił? One nam dają przyjemność, która sprawia, że świat staje się
bardziej energetyczny dzięki płci przeciwnej. Maja swoją grację i te ruchy,
dzięki nim możemy szaleć w każdych chwilach naszego życia.
Mój ojciec
wkurzyłby się. Chyba wiedział co czasami w moim domu się dzieje. Może urządzam
huczne imprezy, na których są moi kumple wraz z panienkami lekkich obyczajów.
Inne dziewczyny i mężczyźni też towarzyszą, aby było całkiem sympatycznie. Taka impreza kończyła się… Łóżko plus
dziewczyna równa się szybkie wejście. Ta… Już za tym tęsknię. Nienawidzę tego wszystkiego. Najbardziej swojej chorej
pracy, która nigdy się nie skończy. Monotonność, która nigdy nie zniknie z
mojego życia. Gdyby coś było inaczej byłbym zadowolony z takiego efektu.
Jestem od
siedmiu lat biznesmenem, mam w tym momencie dwadzieścia pięć lat. Mam dłuższe,
czarne włosy związane w kitkę. Po obu stronach opadała grzywka od czasu do
czasu zakrywając oczy po przez wiatr. Oczy ciemne niczym czerń z otchłani nie
liczącej dna. Jestem jednym z najlepszych biznesmenów, robię wszystko dla ojca
by był dumny, lecz nie znają mojej drugiej natury. Dobrze, że nie obserwują
mnie inaczej nie mógłbym tak szaleć jak robię to w niektórych momentach.
Nazywam się Uchiha Itachi. Mam swoje pragnienia, a najbardziej teraz chcę
wyrwać się na spotkanie towarzyskie z chłopakami. Mogło by się przydać,
moglibyśmy razem powariować.
W spodniach
poczułem wibrowanie. Westchnąłem głęboko. Kto tym razem się do mnie dobija?
Jaka kobieta? Oby tylko nie one, bo naprawdę zwariuję dzisiejszego dnia,
przepraszam wieczoru. Spojrzałem na wyświetlacz. Odetchnąłem z ulga. Dzwonił to
mój najbliższy przyjaciel.
-Słucham.
-Co tak
oficjalnie? - zapytał rozbawionym głosem. Nie mogłem się na ten temat odezwać.
On zawsze robił jakieś sceny. Cały On! Deidara, był mężczyzną, który wzrokiem
rozbierał kobiety. Widział jej ponętne walory w swoich myślach, i jednak tak
trafiało. Wszystko o danej dziewczynie wiedział. Miał ją na celowniku, więc
przyszła wtedy kolej na „dziewczynę z jego marzeń”. Szczerze? On o każdej się
tak wyrażał. - Dobra. Nie ważne. Słuchaj, masz może dzisiaj czas?
-Zawsze mam go
pełno. Sam dobrze wiesz, ze wieczorami siedzę tylko przed biurkiem patrząc na pieprzone
papiery. - powiedziałem zażenowany. Siedziałem w fotelu popijając whisky z
lodem. Lubiłem od czasu do czasu wypić, aby zaspokoić swoje zmysły.
-Piepszone
powiadasz.. Chyba ktoś dawno tego nie robił.
-Deidara,
zamknij jadaczkę. - westchnąłem kolejny raz. - Sam wiesz, że nigdy nie miałem
czasu. Zawsze w głowie miałem pracę. Tylko to się liczyło przez ostatni czas. -
powiedziałem do niego. Nie miałem na nic ochoty, a najbardziej na pracę. Choć
naprawdę rozrywka się przyda na dzisiejszy wieczór. Ten dom i tak jest pusty,
tylko służba obsługuje i sprząta, a i jeszcze moi poplecznicy?. Nikogo więcej
tutaj nie ma. Mój brat mieszka z rodzicami, i całe szczęście. Mam spokój, nie
jęczy nad głową. Mogę w spokoju odpoczywać…
-Dobra... -
przeciągnął słowo. - To wracając do sprawy. Ochotę na pewno masz iść. Hidan i
reszta mają iść do Domu Rokoszy. Idziesz? - Wypiłem jednym łykiem alkohol,
który smakował mi bardzo często.
-Jasne. Będę
tam za pół godziny. Czekajcie na naszym miejscu, w środku. Dojdę. - uśmiechnąłem się delikatnie.
Rozłączyłem się z lekkim uśmiechem. Może dzisiaj trochę się zabawię. Muszę, w
końcu tego bardzo długo nie robiłem. Chciałbym się rozluźnić, czuć się w każdej
chwili inaczej. Rozkosz rozlewająca się po całym ciele, jęki i ekstaza. Choć
nie czułem tego od wielu miesięcy, to gdy się z jakąś kochałem to nie było to
czego oczekiwałem. Może nie mięłam tej frustracji, ale było całkiem co innego.
Nie czułem takiego spełnienia do kobiety… trudne to było.
Wszedłem do
swojej ekskluzywnej sypialni. Szafa rozsuwana z wieloma rzeczami. Była
wmontowana w ścianę i spokojnie mogłem do niej wejść. Łóżko stało przy ścianie,
rozmiarów na sześć osób. Spokojnie mogłoby się zmieścić wiele panienek. Po oby
dwóch stronach były dwa duże okna balkonowe, które prowadziły na balkon.
Wszędzie były szafki, i na nich stały czerwone róże, które uwielbiałem. Ten
zapach koił moje nerwy. Kolory były ciemne. Bordo, a na nich, po rogach jasnego
beżowego koloru wzory drzew. Wyglądało to nawet ładnie.
Z szafy
wyciągnąłem czystą koszulę, ciemne
jeansy, pasek, z srebrnym zapięciem na którym pisało sexy. Rzuciłem także skórzaną kurtkę z znakiem swojej rodziny.
Przebrałem się szybko. Założyłem wszystkie rzeczy. Jeansy przełożyłem pasek
zapinając go, założyłem czarne buty, ciemno fioletowa koszulę. Poprawiłem włosy
by wyglądały bardziej elegancko. Odpiąłem dwa guziki od koszuli, było mi
delikatnie widać umięśniony tors. Uśmiechnąłem się do dużego lustra widząc
swoją sylwetkę.
Czy naprawdę
jestem aż tak seksowny jak mówią moje ostatnie dziewczyny? Mówiły wiele rzeczy,
że sprawiam im przyjemność do granic możliwości. Sam nie byłem tego pewien.
Mogły kłamać, choć po ich oczach widziałem wiele rzeczy. Pierwszym z nich było
większe pożądanie wobec mojej osoby.
Zatrzasnąłem
za sobą drzwi biorąc kluczyki do samochodu. Chciałem pic, więc musze wziąć ze
sobą szofera. Zaczepiłem go po drodze i poszedł ze mną. Wsiedliśmy razem do
samochodu. Tym razem ja kierowałem. Pędziłem szybko, bo nie chciałem się
spóźnić na to nasze spotkanie. Mogłem widzieć wiele panienek, które na pewno by
się na mnie rzuciły. Choć to do nich trzeba podchodzić, lecz ze mną to na pewno
nie będzie możliwe.
Zatrzymałem
się. Wyciągnąłem parę rzeczy spod schowka. W tym największej klasy papierosy,
gumę i komórkę. Podałem jeszcze potrzebne informację szoferowi. Wyszedłem.
Zamienił się miejscem i odjechał ze wszystkim oprócz z dowodem i różnymi kartami.
Bramkarz od razu mnie wpuścił do środka, gdy tylko zobaczył. Byłem bratankiem
właściciela tego burdelu. Nie musiałem nic płacić, jedynie moi kumple.
W
pomieszczeniu znajdowała się na środku mała scena, stoliki, niektóre były we
wnękach paliły się małe świeczki wraz z lampami czerwonymi, bądź niebieskimi.
Zależało od wnętrza pomieszczenia. Gdzie niegdzie były także rury, gdzie
tańczyły dziewczyny rozbierając swoje ubranie. Także tańczyły za pieniądze.
Wiedziałem wszystko jak co działa. Dokąd prowadzą różne korytarze. Niektóre do
ekskluzywnych sypialni, bądź innych sekretnych miejsc by się pieprzyć z
ladacznicą.
Było także
drugie piętro, gdzie mogło wszystko się dziać. Od zamawiania drinków, po
wynajdzie dziewczyny na całą godzinę lub noce. Słyszałem, ze w tym domu jest
tylko jedna taka, która od bogaczy potrafi wyciągnąć od dwóch do piętnastu
tysięcy jenów za godzinę. Dzięki niej wuj zarabia sporo kasy, i to go cieszy.
Gdyby nie było tej dziewczyny chyba zbankrutowałby szybciej niż mu się zdaje.
Zatrzymałem
się koło filaru, gdzie wisiał plakat, z dziewczyną w wyzywającym stroju.
Możliwe, że to właśnie ona tyle zarabia? Dzisiaj ma obsługiwać gości. Cóż to
naprawdę zaszczyt dla niektórych. Ona tylko będzie podawać jedzenie i napoje?
No cóż, przeżyje się. Na pewno nie poszedłbym z nią. Jeśli tak wyłudza, to niby
czemu musiałbym na taką wydawać? Niektóre z nich to wyłudzaczki.
Weszłam w
jedną wnękę, gdzie siedzieli kumple z panienkami lekkich obyczajów. Patrzałem
na nich. Każda była z nimi, i masowała ich po udach, lub w intymnym miejscu.
Jak to było z Hidanem... Srebrno włosy
miał jeden kolczyk w uchu, i dużo żelu nałożone na włosy by mu się dobrze
układały. Jedna z nich szeptał blondynowi miłe słówka do ucha. Sasori i Kisame
nic nie robili tylko siedzieli. Usiadłem na wolnym fotelu.
-Itachi…
- zaczął Deidara. - Dzisiaj będzie najlepsza z panienek Tylko ciebie na Nią
stać, zamierzasz zaryzykować? - dopytywał. Nie mam zamiaru tracić na taką
zdzirę pieniędzy. Ona na pewno tylko chce pieniądze, a nic nie daje w zamian.
Usłyszałem gwizdanie z strony mężczyzn. Nawet się nie obróciłem. Muzyka dawała
o sobie znać. Gdzie niegdzie było można
słyszeć jęki wraz z westchnieniami.
-Nie
mam zamiaru. Nie kręcą mnie takie. - westchnąłem cicho. Kurde, ze dałem im się
namówić, aby wpaść tutaj w te strony. Mój wuj, na pewno będzie zadowolony.
Wydam na niego trochę kaski, którą tak dokładnie zbiera. Grosz do grosza!
-Jak
tam sobie chcesz, gdybym ja miał tyle kasy co ty od razu na nią się rzucił.
Dzisiaj chyba jest przydzielona do kelnerowania tylko. Co za szkoda... -
westchnął zrezygnowany. Uśmiechnąłem się słysząc jego głos. To sprawiało
przyjemność. Patrzałam na kobiety, które od czasu do czasu wpatrywali się we
mnie. Byli tu także faceci, którzy oddawali się kobietą. Oj mój wuj wie jak
zrobić ludziom dobrze.
-Sakura!
- usłyszałam przytłumiony głos kobiety dobiegającej z góry. - Przyjdź tutaj na
chwilkę. - skądś znałem to imię, ale teraz to chyba w każdym kraju jest
popularne. Więcej się nie odezwała. Uśmiechnąłem się. Do nas na pewno nie
podejdzie. Moi kumple jeszcze niczego nie zamówili? Co za dziwna sprawa.
-Cześć
bracie.. - usłyszałem baryton z boku. Popatrzałem w tamta stronę. Był to mój
ukochany braciszek i uśmiechał się delikatnie. Oddychał trochę ciężej. Już się
z kimś pieprzył? No cóż, On zawsze był szybki. Przysiadł się do nas. - I jak?
Przyszedłeś się dzisiaj zabawić? Nie dziwię się, skoro jest taka piękna kobieta
każdy by z nią chciał, ale wujas ostrzegał.
-Przed
czym?
-Nie
można ruszać kelnerek. A ona jest teraz kelnerką, co mnie bardzo wkurza.
Specjalnie wyciągnąłem od rodziców sporą sumę pieniędzy by się dzisiaj zabawić
kolejny raz z nią. Gdybyś wiedział jaka dobra jest… - zaśmiał się cicho. Czyli
mój braciszek z nią się już przespał? Dała mu aż tyle przyjemności? Była
prawdziwą kochanką? Czuła, namiętna? Mnie na pewno by nie zaspokoiła.
-Rodzice
wiedza gdzie jesteś?
-Chory
chyba jesteś. Gdyby wiedzieli dostali by szału. - powiedział z uśmiechem. -
przecież wiesz jak by zareagowali. Z agresją, ze przesiaduje w burdelu u wuja.
Gdyby złapali ciebie wyszedłbyś na tym jeszcze gorzej. Straciłbys zaufanie ojca
a także prace.
-Prace
bym miał. Tylko zaufanie by legło. Przypominam ci, że firma jest moja. Sam na
nią zarobiłem. Nic bym nie stracił. - powiedziałem pewnie. Zrobił nie
zadowoloną minę. Teraz wiedział z pewnością, że nie kłamię. Popatrzałem przed
siebie w naszą stronę szła kelnerka. Westchnąłem. Sasuke uśmiechnął się
delikatnie...
-Czy
mam coś podać? - zapytała kelnerka. Spojrzałem na nią. Wy chyba sobie jaja ze
mnie robicie? To jest Ona! Miałem się nią nie przejmować, ale teraz, gdy Ją
widzę rozumiem. Jej matka była ciężko chora i zarabiała na jej operację? Czyżby
zeszła do tak drastycznych środków, aby siebie oddawać? To nie logiczne.
Uśmiechnąłem się chytro. Nawet dla mnie lepiej.
Ma
długie różowe włosy sięgające do pośladków zakręcone delikatnie. Zielone oczy
lekko wymalowane. Czerwona szminka podkreślała jej usta. Na włosach ciemne
okulary, na uszach większe kolczyki w formie kółek. Czarny stanik ozdobiony
cekinkami. Było widać jej sporą część piersi. Na to ciemno czerwona tunikę
sięgającą do ud z pewnością zaczepioną z tyłu. Miała spory dekolt, co
odsłaniało jej stanik i kawałek brzucha. Lekko było można zauważyć jej majteczki
w koronkę koloru czerni. Do tego miała czarne pończochy kabaretki, u góry z
koronką. Buty, czarne na dziewięciu centymetrowym obcasie. Patrzałem na nią
zahipnotyzowany. Teraz to z Wojasem sobie pogadam.
-Jak
byś mogła to siebie - powiedział brat.
-Dzisiaj
nie ma takiej opcji, kochaniutki. - uśmiechnęła się. - Dzisiaj szef chce sprawdzić ile beze mnie
dziewczyny zarobią. Czyli masz wiele innych panienek. - zrobił naburmuszoną
minę. - Więc chłopacy? Zamawiacie coś? - zapytała z uśmiechem.
-Osiem
piw. - powiedział Hidan. Dobrze, ze dla mnie nic nie zamawiali.
-Dla
mnie to samo - powiedział Sasuke.
-I
podwójne Whisky z lodem. - powiedziała zapisując. Odeszła. Chwila, skąd ona wie
co lubię? Wszyscy na mnie spojrzeli wraz z Sasuke. Cóż, sam byłem zdziwiony, ze
to wiedziała. Teraz tylko zostało znać jej imię i nazwisko.
-Skąd
Sakura wie co lubisz? - zapytał mój brat
-Nie
wiem. Nawet jej nie znam.
-Cóż
może ty jej nie znasz, Itachi - powiedział Sasori - Haruno wszystkich zna, co
lubią. Zawsze często obserwuje swoje kolejne ofiary. Może kiedyś ciebie miała
na muszce, lecz odpuściła? Zawsze tak mogło być. - zaśmiał się czerwono włosy.
Zamyśliłem się. Cóż tak mogło być, przecież oddaje się mężczyzną najbogatszym.
Sasuke miał forsę więc się oddała. Taka kobieta, a sprzedała swoje ciało? Cóż,
wszystko jest możliwe jak są potrzebne pieniądze na dobra materialne, bądź
uratowania życia. Deidara zaczął szperać w komórce? W takim momencie? Jaki
debil! Przekazał mi komórkę.
-Czytaj.
- polecił. Wziąłem sprzęt i czytałem każde słowo o dziewczynie zwanej Sakura
Haruno. No proszę ma tyle pieniędzy by chodzić na studia? Właściwie to kończy
bo poszła na dwuletnie. A w wieku osiemnastu lat skończyła liceum. Ale jak?
Przecież zrezygnowała ze szkoły! Czytałem dalej. Prywatni nauczyciele zobowiązani
przez mojego wuja!! Z tym się spotkam pierwszy raz. Mu nigdy na tym nie
zależało. Wszystko dokładnie przeczytałem. Ciekawa z niej kobieta. Zrezygnowała
ze szkoły, ale i tak dalej się uczyła. Miała bardziej ciekawie ode mnie.
Oddałem mu komórkę. -Ciekawe nie? Jej cały szef pomógł we wszystkim i musi mu
odpłacać. Takie jest moje zdanie. - uśmiechnął się. Jego szyja została
obdarowywana pocałunkami przez kobietę. Do nas przyszła różowo włosa. Podała
wszystkim po piwie. Mi ostatniemu podała szklankę z whisky z kostkami lodu.
-Sakura,
naprawdę nie masz ochoty?
-To
nie do mnie w tym momencie. Idź do swojego wuja, może ci pozwoli. - wstałem z
szklanką alkoholu. Minąłem ją patrząc przez ułamek sekundy. Musiałem właśnie iść do
wujka. Z nim o wszystkim porozmawiam.
Oby się zgodził. Miałem sporo pieniędzy, wiec to nic takiego nie będzie.
On chciał posiadać jak najwięcej zielonych papierków, więc zgodzi się. Jestem
pewna.
-Ha!
Nareszcie sobie poszedł. - usłyszałem ripostę brata. Zauważyłem jeszcze jak
Sakura od nich wychodzi. Popiłem trunku. Był o wiele lepszy niż ten co sam
sobie robiłem. Jeśli to ona robiła, to musiała się nauczyć dawniej. Szybko
idzie się nauczyć robienia drinków. Bez zastanowienia ruszyłem schodami do
góry.
PS. Partówkę pot tytułem "Męskie pożądanie (MadaSaku)" Dokończę w najblizszym czasie, a tu macie coś innego, tak aby nie było, że wogóle nie piszę ;) bo pisze cały czas. Proszę o szczerą opinię każdego kto czyta ;))
Zgadzam sie z Karcią - IS wychodzi Ci perfekto, jednakże, o zgrozo!, czytać sie tego nie da. Zdania ułożone są w sposób dla mnie niepojęty i mnie osobiście sie czytało to okropnie. Aczkolwiek wierzę że to tylko chwila słabości doprawiona lenistwem ;)
OdpowiedzUsuńżebys wiedziała. Miałam to poprawić, ale musiałam szybko wypad zrobić. Więc nie wszystko poprawiłam ;/ następny raz będzie inaczej. tak myślę ;))
Usuńświetna notke, nie moge sie doczekac kolejnej z tej jednopartówki ;)
OdpowiedzUsuńJejku, tego też nie czytałam *.* Dobrze, że zrobiłaś ten spis jednopartówek, bo chyba nigdy bym na to nie trafiła :o Niesamowity pomysł!
OdpowiedzUsuńBiorę się za kolejne części ^^