wtorek, 2 kwietnia 2013

Kobieta - idealna podpora każdego związku (część 3)



Patrzeliśmy przez dłuższy moment w siebie. Jej słowa nie robiły na mnie wrażenia. Czyżby mój kochany wujaszek nie wyjaśnił jej dokąd idzie? Zlustrowałem ją spojrzeniem. Nie wyglądała jak pospolita dziwka z burdelu tylko jak zwykła dojrzała kobieta. Gdybym spotkał Ją na ulicy nie posądzałbym o  puszczanie się z facetami. Zmieniła się trochę od czasu naszego ostatniego spotkania. Stała się bardziej kobieca…
-Mam nadzieję, że mój wujek tobie o wszystkim powiedział. – wypowiedziałem. Zacisnęła swoje delikatne dłonie. Mogłem przypuszczać, że tak będzie.  Została o wszystkim poinformowana.
-Nie będę twoją własnością. Nie jestem rzeczą. – nie odrywałem od niej spojrzenia. Podszedłem do niej wolnym krokiem. Byłem od niej wyższy o głowę. Patrzała w moje oczy z nienawiścią – piękne. Takiej zieleni jeszcze u niego nie widziałem. Mógłbym w nie się głębiej wpatrywać.
-Czyżby? – zapytałem z pewnością. – Raczej nią jesteś. Jesteś dziwką, więc także rzeczą obracającą się wśród mężczyzn. Każdy ciebie pieprzył, więc jak? Kim jesteś? Może człowiekiem, ale lepiej nadajesz się na rzecz. – zaśmiała się pod nosem.
-Ta.. Dla ciebie jestem nią bo ty zajmujesz się na pewno czymś legalnym, co? Nie rób ze mnie idiotki. Nie doszedłbyś do tego jakbyś na lewo nie pracował. Może jestem młodsza, ale ty jesteś ode mnie głupszy. – jej dłoń poczułem na klatce piersiowej. Uchwyciła za krawat przyciągając do siebie – Nie miej się za lepszego, bo jesteś gorszy ode mnie. Hazard Bronia, narkotyki i jeszcze nowa „rodzinka”. W tym stopniu ja jestem lepsza od ciebie. Ja robiłam to legalnie, a ty możesz siedzieć w pace. – puściła mnie.
-Czyli wiesz co robię? Kto ci powiedział? Moi kumple? – pytałem.
-Twoi kumple? Oni mnie nie obchodzą tak samo jak ty i twój pieprzony braciszek. Uchiha nie maja godności do kobiet. Ty i twój brat. Nic się nie różnicie. Wykorzystaliście każdą kobietę, dlatego Was nienawidzę z całego serca. – chciała odejść, ale uchwyciłem ją za przegub przypierając do ściany. Nie szarpała się – tak jak powinno to wyglądać – była spokojna. 
-Z małej szarej myszki stałaś się wilczycą? Cudnie. Będziesz moim wspaniałym eksponatem.
-Chyba śnisz. Nie zostanę tutaj ani chwili dłużej. W dodatku w twojej obecności – patrzałem na nią. Chciała się wyrwać. Zapłaciłem za niezły charakterek, tak jak chciałem. – Puszczaj mnie ty przebrzydła żmijo!
-No wiesz... Brzydki to chyba nie jestem. – wypowiedziałem. Jej ręce wziąłem nad jej głowę. Drugą ręką zjechałem do jej bioder. Próbowała się wyrwać, ale to było na nic. Nikt nie reagował na to co robiłem. Przybliżyłem się do niej.
-Cz-Czego? – jej głos zadrżał. Czyżby się bała? Nie możliwe. Zna dotyk mężczyzny bardziej niż jakakolwiek dziewczyna. Każda dziwka, więc w czym problem? Nie powinno być żadnego problemu.
-Bądź grzeczną dziewczynką, a nie będę ciebie wykorzystywał. Co ty na to? Zostaniesz tu na zawsze, a ja będę dawał ci wszystko. Możesz żyć w luksusie.
-Nie. Raczej podziękuję.
-To trudno. – uchwyciłem ją przerzucając przez ramię.
-Hej! Puszczaj mnie. Nie masz prawa! Nie jestem twoją własnością, ani nawet dziewczyną. – westchnęła. Uchwyciłem jej torbę, gdy przestała się wiercić. Szedłem z nią na górę. Wydawało się, ze w ogóle nie waży. Leciutka jak piórko! Myślałem, że będzie ważyć więcej. Otworzyłem drzwi od pokoju. Rzuciłem ją na łóżko. Spojrzała na mnie z nienawiścią w oczach.
-To będzie twój pokój. Nie obchodzi mnie co powiesz. Tam masz łazienkę – wskazałem na drzwi – Więc nie wychodź teraz z pokoju. Jeśli uciekniesz i tak cię znajdę. Należysz do mnie. Zapłaciłem za ciebie milion, wiec mogę robić co chcę.
-Milion jenów?
-Głupia jesteś? Dolarów. – patrzałem na nią. Była jakaś dziwna. – Co jest? Coś nie tak?
-Dlaczego? – zapytała – Tracisz pieniądze na takie bzdury, a kiedyś nie potrafiłeś mi pomóc. Jesteś bydlakiem! – zdziwiłem się. Nie rozumiem tej kobiety. Nigdy mnie nie prosiła o pomoc w żadnej sprawie. Odchodziłem. Musi chyba się przespać. – To twoja wina tym kim się stałam. – spojrzałem na nią przez ramię. – Pięć lat temu prosiłam twojego ojca o pożyczkę. Powiedział mi, że tylko prezes jego firmy musi wyrazić zgodę. Ty nim byłeś. Nie wyraziłeś jej. – wstała – Wtedy mogłam uratować matkę, teraz jest całkiem inaczej. Jedynie twój wujek dał mi pracę i płacił dużo pieniędzy. I tak jest za późno na wszystko. Nie dałeś pożyczki, choć byś dostał z odsetkami wszystkie zasrane pieniądze. Dlatego nienawidzę ciebie z całego serca, tak jak każdego z Was! Chcę byś zgnił w piekle.
-Sa..
-Nie chcę cię słuchać. Mówię ci to abyś wiedział z czego moja nienawiść do Ciebie. Mogłeś się spodziewać, że nazwisko „Haruno” coś znaczy, ale ty z pewnością nawet w papiery nie patrzałeś – odwróciłem głowę w bok – jakie to przewidywalne. Od ciebie w stu procentach jest lepszy Madara. Chociaż stałam się dziwką, to dał mi więcej pieniędzy od innych bym mogła uratować matkę.
-Myślisz dlaczego to robił? – zapytałem zamykając drzwi. – Tylko dlatego, że przynosiłaś mu większe zyski niż pozostali. Przerosłaś jego oczekiwania. Nigdy nawet ci nie zasponsorował ci studiów. To większy egoista niż ja. Sprzedał cię. Powinnaś już to zauważyć. Dla niego pieniądze znaczą więcej niż twoje życie. Dla pieniędzy zabiłby Cię! – byłem blisko niej. – Choć dziwie się, że wybrałaś taki zawód.
-Ty lepiej nic nie mów na ten temat. Nie chciałam, ale to było konieczne. A dzięki komu, Tobie! Chociaż trochę pieniędzy, to nie bo mamy dziurę w budżecie? Ciekawa wymówka jak na wielką rodzinę Uchiha! 
-Miałem wtedy zły dzień. Daj już sobie spokój z tymi pieniędzmi. Ile chcesz to mogę dać. – prychnęła zła.
-Teraz te pieniądze wsadź sobie w dupę! – widziałem w oczach smutek, który był spowodowany moim błędem? Przyjaciołom zawsze pomagałem, a ją opuściłem choć byliśmy wrogami w szkole to mogłem wyciągnąć do niej pomocną dłoń. Moja wina, choć do tego się nie przyznam.
-Chwila.. – wypowiedziałem. Spojrzała na mnie – Kiedy straciłaś dziewictwo? – na jej policzkach widziałem lekkie rumieńce.
-Jak śmiesz mnie o to pytać! To nie twoja sprawa w jakim czasie. To moja indywidualna sprawa, więc nie interesuj się rzeczami, które nie są twoje. – uchwyciłem ją za ramiona.
-Mówiłaś pięć lat temu. Miałaś wtedy piętnaście lat.
-J-Ja.. nie… - nie dokończyła.
-Wtedy straciłaś cnotę? W burdelu. Wiesz, że byłby skazany na parę lat więzienia za wpuszczanie nie letnich. Teraz to wiem jaka z ciebie prawdziwa dziwka. – rzuciłem ją na łóżko – By w wieku piętnastu lat wejść do burdelu i oddawać swoje ciało, tylko prawdziwe panie lekkich obyczajów tak robią. Nie sądziłem, że będziesz prostą dziwką. – wyszedłem spoglądając na nią ostatni raz. Siedziała na łóżku, a na policzku zauważyłem łzy? Płacz jej dobrze zrobi. Powinna przemyśleć pewne sprawy. Uchwyciłem klucz w dziurce. Chciałem przekręcić, ale zrezygnowałem. Tylko go wyjąłem. Może i popełniłem wiele błędów, ale to już nie moja wina, że nam nie oddawali pieniędzy. Wziąłem sprawę w swoje ręce.
Sakura jest jakaś dziwna. Nie taka sama jak każda dziwka z burdelu. Coś w niej jest innego. Tylko co? Żadna nie płaczę, gdy mówi się o jej statucie społecznościowym. Usłyszałem cichy płacz. Jej dziewictwo zostało tak szybko odebrane? Ona coś zmyśla. Kłamie.. Nigdy bym się nie spodziewał, że zostanę okłamany. Choć o tym wiem. Wyciągnąłem komórkę dzwonić do mojego informatora. Odchodziłem do swojego pokoju.
-Słucham panie Uchiha.
-Mam sprawę. – wypowiedziałem nie zwracając uwagi na jego zaspany głos. –  Chciałbym abyś znalazł mi wszystko o kobiecie zwanej Haruno Sakura.
-Dobrze. Miało być na wczoraj?
-Dokładnie.
-Dobrze. W takim razie się odezwę. Do zobaczenia. – rozłączyłem się.  Wszedłem do swojego pokoju ziewając cicho. Rzuciłem komórkę na łóżko zdejmując gumkę z włosów rzucając na szafkę. Będę miał małe towarzystwo w domu. Nawet lepiej. Nie będę się tak nudził jak zawsze – choć jestem znienawidzony. Wszedłem do drugiego pomieszczenia odkręcając kurek w prysznicu. Spojrzałem w lustro. Wie o mnie więcej niż się spodziewałem. Szanowany biznesmen i pracuje na lewo? Cóż, tak czasami bywa. Ona jest inną kobietą. Kiedyś, gdybym mógł zakochałbym się. Wtedy nie patrzałem na kobiety jak na miłość, tylko jak rzecz do seksu. Nadal tego nie robię. Uważam je za rzecz, zabawkę. Z nimi można się pobawić.
Rozebrałem z siebie ubranie wchodząc pod strumień ciepłej wody. Spuściłem głowę w dół z lekkim uśmiechem na ustach. Byłem przekonany… nie, jestem przekonany, że życie całkowicie się odmieni i dowiem się wielu ciekawych spraw związane z Wisienką. Nie ucieknie, bo nie ma dokąd, prawda? A jej matka? Hm.. Ciekawe co z nią się dzieje?
Woda opłukała moje ciało. Oparłem się dłonią o zimne kafelki. Zastanawia mnie fakt dlaczego tyle o mnie wiedziała? Nikt nie wie czym się zajmuję, a w dodatku ona tak lekko to powiedziała. Czyżby mnie śledziła? Nie. Nie zrobiłaby tego. To by kosztowało jej życie. Hm… teraz to nie ważne. Tylko czy ktoś jeszcze wie o mojej drugiej twarzy? Zobaczymy.
Namydliłem każdy skrawek ciała. Krystaliczne kropelki wody spłukały zbędną pianę. Wyszedłem spod prysznica wycierając swoje ciało. Wysuszyłem lekko włosy by kropelki wody nie ściekały za bardzo. Puchaty ręcznik owinąłem wokół bioder zakrywając intymną część.
Wyszedłem do pokoju.
Otworzyłem okno. Chciałem odejść do łóżka, ale spojrzałem na ogród, gdzie siedziała różowo włosa piękność. Co ona wyprawia? Położyła się na trawę wyciągając rękę do góry. Wiatr lekko zawiał podwijając zwiewną bluzkę do piersi. Ściągnęła w dół wzdychając. To zachowanie jest dziwne. Raczej by jej to nie przeszkadzało. Mówiła coś do siebie, ale teraz nie mam czasu by tego słuchać.
Zasłoniłem zasłonę.
Rozwinąłem ręcznik kładąc go na ziemi. Położyłem się zakrywając go po biodra kołdrą. Rękę położyłem na oczy by nie widzieć żadnych świateł na zewnątrz. Budzik miałem nastawiony, więc na pewno się obudzę.





Obudziłem się przed budzikiem. Nie potrzebowałem dużo snu. Ciekawe co z Sakurą? Została czy uciekła? To mnie najbardziej nurtuje. Musiałem ją sprawdzić, aby dowiedzieć się co będzie chciała zrobić w późniejszym czasie. Jak uciekła to złapie ją i będę trzymał pod kluczem. Uniosłem się uciszając budzik. Była jedenasta. Miałem jeszcze cztery godziny by wyjść do pracy. Ogólnie mam wolne, ale cóż przyda się mały wypad na miasto do swojej „pracy”.
Wstałem.
Zniknąłem za drzwiami łazienki robiąc poranne czynności. Ziewnąłem cicho. Jeszcze bym sobie pospał, choć trzeba przygotować się do pracy – nie oficjalnie. Moi podwładni na pewno już działają w terenie. Związałem włosy w kitka,  grzywka opadała po obu stronach skroni.
Wyszedłem do pokoju wyciągając ciemne  jeansowe spodnie i białą koszulę – którą zostawiłem na sobie rozpiętą. – parę centymetrów od bioder w dół miałem mały tatuaż, który nie był wcale dokończony. Powinien już dawno być dokończony, ale w późniejszym czasie na pewno tak się stanie. Kroczyłem przez korytarz schodząc na dół w butach. Zauważyłem blondyna, który siedział na fotelu. Milczał wpatrując się w jeden punkt.
-Co wy tu robicie?
Spojrzeli na mnie, a potem przenieśli wzrok na sofę. Podszedłem do niej patrząc na dziewczynę, która czytała książkę z anatomii człowieka. Ach.. tak studia. Zapomniałem o nich kompletnie. Właściwie to jej się nie pytałem czy ona chce zostać lekarzem? Spojrzała na mnie znad książki. Od razu się schowała czytając dalej.
Co? Co to za reakcja? Nienawidzi mnie a się rumieni? To nie podobne do takiej dziewczyny. W burdelu myślałem, że jej nie znam, ale nie.. Spotkaliśmy się jednak parę razy w szkole. Sam siebie chciałem oszukać. To jest właśnie ona – ta która mi się podobała, a była wytykana palcami przez innych – zniknęła pół roku po przyjściu do szkoły.  Prezes firmy ojca. To było trudne.
Patrzałem na nią.
-Twoja kucharka kazała mi przekazać, że śniadanie jest gotowe. Musiała iść na zakupy. – wróciła do swojej książki. Uniosła się zaznaczając miejsce w książce. – Chciałabym też z Toba porozmawiać, ale później bo twoi kumple są jacyś dziwni jakby mnie nigdy nie widzieli. – warknęła. Wzięła swoje książki odchodząc w stronę ogrodu. Usiadłem na jej miejscu. Jej ciało wydzielało miły zapach.
-Co wy odwalacie? – zapytałem ich. Spojrzeli na mnie, gdy wyszła.
-Ona.. Tu. Jak to możliwe? – zapytał blondyn.
-Kupiłem ją. Jest moją własnością. Nie bądźcie nią tacy zaczarowani, to nie burdel. I tak wam jej nie dam. Jeśli będzie grzeczna nie tknę jej. – zaśmiałem się sam do siebie.
-Taa.. – wypowiedział blondyn – Tylko dziwiło mnie jej ubranie. Tak luzacko ubrana? To nie przystoi na ladacznice. One ubierają się nawet rano wyzywająco a ona? Nie poznaliśmy jej. Myślałem z początku, że to ktoś inny dlatego tak się na nią gapiliśmy. W dodatku ten jej wredny język.
-Już wam to pokazała? Szybka jest. Nikt jej od tej strony nie znał. Myślałem z początku, że będzie milusia. Ona was nienawidzi tak samo jak mnie i brata. Dla niej jesteśmy zakałą społeczeństwa. Nie powinniśmy istnieć. – patrzałem na nich – Nie dziwie się jej. Wykorzystujemy kobiety bo mamy więcej pieniędzy. Ona takimi gardzi. Ma nas za szmatławców. – zauważyłem jak kumple drgnęli. – Nie dziwcie się. Kobiety zawsze mają kilka twarzy.
-Jezu, moja głowa – usłyszałem głos brata. Spojrzałem na niego.
-Co ty tu robisz? Co z rodzicami? Powinieneś być w domu. – usiadł ciężko na jednym z fotelów.
Westchnął.
-No co ty nie powiesz? Uciekłem od nich. Za bardzo narzekali. Tak w ogóle kim jest dziewczyna siedząca w twoim ogrodzie? Jest podobna do Sakury. – wszyscy spojrzeli po sobie.
-To ona. – wypowiedział Hidan.
-Tak, jasne. Sakura tak się nie ubiera. – zaśmiał się i położył głowę o oparcie. Niesforne kosmyki opadły na policzki dając mu niewyobrażalne piękno. Jakoś nie miałem ochoty temu gówniarzowi tłumaczyć się co robi tutaj Sakura.
-Wracając do rozmowy – zaczął blondyn – Nigdy nie sądziłem, że nas nienawidzi za wykorzystywanie. Jej druga twarz jest naprawdę straszna. Taka słodka i milutka przemienia się w głodną wilczycę.
-Tak. Poczekajcie chwilę. Pójdę z nią porozmawiać o tym co chciała. Zaraz wrócę.  – machnęli ręką. Odszedłem w stronę ogrodu by porozmawiać z Różowym Aniołem. 



Od Autorki: 
Kolejna część. No i jeszcze jedno, jak coś będzie nie tak to prosze o szczerą kruytykę, bo ona jest mi potrzebna by lepiej pisać. No to do następnej części. 

Zapraszam również na rozdziały:  ślub  i  shobu itasaku

7 komentarzy:

  1. Rozdział bardzo fajny, błędów nie widzę, mimo wszystko nadal nie podoba mi się jak budujesz zdania...

    A poza tym potrzebna Ci krytyka, żeby lepiej pisać? Dziewczynko! Weź Ty sie ogarnij. Nie potrzebujesz krytyki od czytelników żeby lepiej pisać. To Ty musisz sama siebie do tego zmobilizować! My jako czytelnicy możemy Ci życzyć jedynie powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowita notka. Jestem ciekawa o czym chciała z nim porozmawiać. Jak najszybciej dodaj następny rozdział do tego opowiadania. Nie potrzebna jest Ci krytyka przecież piszesz to co ci podsuwa wyobraźnia.
    Pozdrawiam ;)

    http://www.funtest.pl/test/naaruutoo-test/

    OdpowiedzUsuń
  3. Kimi-san, jak dla mnie to piszesz doskonale. Twoje opowiadania są przepełnione emocjami w taki sposób, że jak się je czyta to się je czuje, nie potrzebna ci krytyka i porady ze strony czytelników.
    Jeśli cokolwiek zechcesz zmienić w swoim stylu, to rób to wyłącznie dla swojej potrzeby, nic na siłę bo wtedy stracisz swoją unikalność:)

    Co do części trzeciej, bardzo mi się spodobała i czekam na nexta, który mam nadzieję pojawi się nie długo.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dla mnie super :P W 100 % mogę zgodzić się z Mystery. Nie jest potrzebna Ci krytyka,żeby lepiej pisać. To tam głęboko w sobie musisz się zmobilizować i chcieć pokazać nam czytelnikom z każdą notką coraz więcej od siebie. Bardzo podoba mi się to opowiadanie. Przedstawienie mężczyzn jako zakały wykorzystujące kobiety - to coś o czym teraz się zapomina. A tak się nadal dzieje. I Sakura jako osoba, która musi się poświęcać dla matki. Super ! Jestem ciekawa jak to się dalej potoczy. Z niecierpliwością czekam na kolejną część :D
    Buziaki ;***

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie moge sie doczekac kolejnego rozdziały do tej jednopartówki. Jestem ciekawa jakie będa relacje miedzy nimi . Dodaj tutaj szybko kolejną część.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta część jest najlepsza! :) W końcu Sakura pokazała, jaka jest ;D
    A co do krytyki - jeśli o nią prosisz to faktycznie nie masz pojęcia, jakie zmiany zrobić :) Myślę, że wystarczyłoby, żebyś przy pisaniu swoich tekstów wrzucała je do worda i sprawdziła pisownię. Może nie wszystko będzie dzięki temu poprawione, ale to będzie krok w dobrą stronę ;) Bo faktycznie, czasem pojawiają się drobne literówki i (o zgrozo) źle ułożone zdania, jednak z tym można sobie poradzić ;)
    Pozdrawiam i czekam na ciąg dalszy! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Najelpsze :3
    nie moge sie doczekać kolejnej części tego opowiadania, nie moge o nim zapomnieć tak mi sie spodobało. Che kolejny rozdział.. -.- mam nadzieje że sie doczekam :3

    OdpowiedzUsuń

Etykiety:

FugaMiko (4) Hinata (1) Itachi (7) ItaSaku (56) ItaSasu (1) KakaAnko (1) KakaSaku (2) Madara (1) MadaSaku (3) MadaSakuIta (3) Minakushi (2) Naruto (1) Sakura (9) Sasosaku (2) SasuIno (1) Sasuke (5) SasuSaku (2) yaoi (1) Zamówienie (26)