PROLOG
– Księżniczka i gangster
Siedzę w rodzinnej
jadalni. Ja i moi przybrani rodzice, którzy mnie nie kochają. Są straszni. Biją
mnie codziennie jak nikogo obok nas nie ma, lecz kiedy ktoś przychodzi w gości-
albo muszę iść do swojego „pokoju” albo muszę udawać ich grzeczną córeczkę,
którą nie jestem. Nienawidzę takiego stanu. To wkurzające nie ma co. Nabieram
na widelec kawałek pokarmu.
- Żenisz się.-
mówi mi ojciec. Patrzę pusto w talerz. Upuszczam widelec. Trzynastoletnia ja
mdleje z bezsilności. Nikt mnie nie łapie. Po co? Taką niezdarę? Tylko
uprzykrzam im życie. Zsuwam się z krzesła- dopiero wtedy mnie łapią. Zauważam
tylko jakiegoś chłopaka, który wchodzi do jadani. Widzę jego czarne źrenice i
słyszę okrzyk zadowolenia „ojca”.
- Panie Uchiha!-
teraz już ostatecznie mdleję. Uchiha, co? Zbliża się początek końca.
~~
hmmm.... nie bardzo orientuję się o co dokładnie chodzi. Lekki chaos panuje w tym prologu choć ja nie zaliczam się do GENIUSZY pisania, aczkolwiek zwrot ciekawy tylko jak dla mnie zbyt wiele jeśli chodzi o domyślenie się czy to part HinaSasu SasuSaku....czy NaruHina..skoro widnieje taki obrazek:)
OdpowiedzUsuńMuszę poczekać na dalszy ciąg wydarzeń by wyrazić swoją szczerą opinię i nie to że cię obrażam. Po prostu trudno mi się wypowiedzieć na tak krótkim wstępie:)
Jednak pisz dalej, z chęcią przeczytam.
Pozdrawiam:)
Przed "skoro" miało być : " Pewno tak " sorki wcięło mi kilka słów:)
Usuń