niedziela, 26 maja 2013

'Gangsterski podstęp' (NaruHina)


         Hinata Hyuga jest spokojną dwudziestoletnią dziewczyną, która nigdy jeszcze się nie zakochała na serio. Zawsze były tylko jakieś zauroczenia, których nie potrafiła się pozbyć. Teraz, jednak jest inaczej. Chce znaleźć w końcu miłość swojego życia. Ów dziewczyna już od roku jest kasjerką w sklepie ‘Uchiha’. Została zmuszona do pracowania tam. Nigdy nie lubiła tam pracować, przez jednego typka - Sasuke.
         Ów dziewczyna zaczęła dzisiaj drugą zmianę, czyli zaczęła dopiero o godzinie 12.00, ale za nim by tam dojechała potrzebuje godzinkę, więc wyruszyła o godzinie 11. Niespokojnie patrzyła przez okno. Czuła, że coś przez ten tydzień się stanie. Nie wiedziała tylko, czego ma się spodziewać.
         W końcu wsiadła do czekającego na nią już dobrych kilka minut autobusu.
- Cześć Obito…- powiedziała cicho witając się z młodym kierowcą, a zarazem przyjacielem.
- Cześć Mała…- powiedział spokojnie- Co się stało? Spóźniłaś się kilka minut…
- Wiem.- odpowiedziała- Ale czuję, że coś za niedługo się w sklepie stanie. Obito ja się tak bardzo boję…
Dziewczyna przytuliła się do jednego z dwóch Uchihów, których lubi. Chłopak nie był zdziwiony, lecz smutny. Wiedział co się szykuje, a nie mógł jej o tym powiedzieć. Pogłaskał ją po głowie i przytulił.
- Eee! Kierowca!- krzyknął jeden z pasażerów.
- Sorry…- powiedział i pokazał jej najbliższe miejsce obok siebie. Chciał z nią pogadać. Chciał jej powiedzieć co u jego rodziny. Nawet wiedział, że ona się go o to zapyta.
- A co tam u Rin?- zapytała po chwili. Była zaniepokojona- I u Samci?
- U Rin wszystko dobrze.- rozmarzył się i o mało nie wlecieli do rowu, na szczęście Obito ma taki dar, że nawet jeśli ma zamknięte oczy wie gdzie co jest. – A Sama to taki potwór wcielony, a zarazem aniołek… Tylko nie mam pojęcia co wybrać… Heh. Kłopoty…
Uchiha spojrzał przed siebie zauważył czarny wóz. Oznaczało to jedno – Łowcy znów szykują jakąś napaść.
- Mam już ich dość…- powiedział spokojnie i wyciągnął swój telefon. Wykręcił numer do Deidary i zaczął z nim rozmowę.
- Cześć dziewczynko. – O
- Zamknij ryj pusto pało – D
- Ale z was dobrana para!- krzyknął w oddali Sasori.
- Ja w dupie prędzej. – O
- Nonono – Kakuzu
- Ilu was tam jest?!- O
- Wszyscy. – Konan
- No, ale dlaczego mnie tam nie ma?!- O
- Bo jesteś upartym i całkowicie złym kierowcą autobusa.- Itachi
- Zamknij ryj. Jakim cudem jesteśmy rodziną?! – O
- Może dlatego, że mama i tata nas spłodzili. Sam wiesz… Jak się to robi^^ - I
Obito spojrzał zrezygnowany na Hyugę i uśmiechnął się do niej blado.
- Ja pierdziele! – D
- Co?!- wszyscy
- Idioto dlaczego nam nie powiedziałeś, że Łowcy są blisko ciebie!?- D
- Chciałem, ale kurwa wyście zaczęli się kłócić ze mną! Co miałem zrobić?! Oczywiście, że bym się bronił idioto! – O
- Bardzo ciekawe rozmowy prowadzisz…- powiedziała mu na ucho Hinata.
- Eh…- powiedział cicho.
- No to jaka akcja?- D
- Ja spróbuję trochę dodać gazu, potem Kisame podniesie most i ja razem z tymi ludźmi… - O
- Wypuść ich i daj swojej przyjaciółce pistolet…. – P
- Ale ja nie umiem strzelać!- Hinata
- Ta jasne… A kto ćwiczy cały czas u nas w firmie strzeleckiej? ^^ - Pein
- Kurde… No tak… To ty… - powiedziała cicho.
- Ludzie ewakuacja!- krzyknął Obito na cały głos.- Prosimy jednak o zachowanie spokoju i czystości pojazdu.
         Nikt go, jednak nie słuchał, ponieważ wszyscy się bardzo bali. Zaczęli się cisnąć do wyjść przerażeni.
- Zamknąć się i proszę o spokojne wyjście z pomieszczenia! To znaczy pojazdu!- krzyknęła dotąd spokojna granatowo włosa dziewczyna. Uśmiechnęła się szczęśliwa z rezultatów i poleciła się Uchisze na przyszłość. Obito podał jej broń i sam wyszedł z autobusu naciskając jakiś przycisk, przez który tył pojazdu otwarł się, a ludzie mogli po uciekać.
         Czarnowłosy stał oko w oko z jednym z najsilniejszych członków gangu ‘Łowcy’. Bał się go, lecz nie pokazywał tego wiedział bowiem, że na nim spoczywa obowiązek bronienia tych bezbronnych ludzi.
- No Naruto…- powiedział spokojnie- Dlaczego się przeniosłeś do nich?
- …- Uzumaki nie odzywał się tylko pobiegł w stronę Uchiha, kiedy był obok niego wcisnął mu do ręki jakąś kartkę i udał, że zostaje odepchnięty, tak, że złamał sobie nawet rękę.
- Naruto!- krzyknął Sasuke wychodząc ze samochodu podszedł, a raczej podbiegł do blondyna i pomógł mu wstać. Uzumaki, jednak nie miał najmniejszego zamiaru dotykać tego geja, więc szybko odsunął się od niego.

         Tymczasem Obito wraz z Hinatą obiegli daleko od łowców. Kiedy byli w bezpiecznym miejscu Uchiha odwinął kartkę. To co było tam napisane…
‘Obito ja nie jestem z nimi… Musiałem do nich dołączyć ze względu na Sasuke… Zakochał się pedał we mnie i kurwa zatrudnił mnie w swoim gangu i powiedział… Nie Hinata zasłoni sobie oczy…’- dziewczyna po na mowie Obito zasłoniła sobie je- ‘ Dobra… Że ją zabiją…Musiałem… Przepraszam… A no i jeśli Hinata to zobaczyć… Kurwa… Musisz jej kazać do nas dołączyć, bo ten pedał… Zresztą wszystkiego się można po nim spodziewać… Naraska’
- Czyli Naruto robi to wszystko dla mnie!- krzyknęła zła Hyuuga.
- Na to wyszło…- opowiedział jej spokojnie.- Tylko się nie denerwuj… Naruto napisał żebyś dołączyła do Łowców. Pamiętaj tylko, że to podstęp. Jesteśmy zmuszeni jako Akatsuki dbać o dobro naszej planety… Pamiętaj…
- Pamiętam Obito-kun…- powiedziała cicho i pocałowała go delikatnie w policzek. Szybko uśmiechnęła się do niego i w tym samym tempie znikła. Był zły na siebie, że pozwolił jej od tak dołączyć do jego wrogów. Zapewne będzie musiała kogoś z ich paczki zabić… Nie mógł jej tego powiedzieć… Lepiej, żeby się inaczej dowiedziała o tym wszystkim. Chociaż i tak Hyuuga jest w wielkim niebezpieczeństwie. Obito znów wykręcił numer do przyjaciół.
- Kurwa mać wy puste paluszki rybne – O
- Nie kurwa obrażaj kurwa moich kurwa przyjaciół kurwa! – Kisame
- Dobrze kurwo.- odpowiedział mu spokojny Obito.
- Zamknij ryja laleczko – Kisame
- Dobra, dobra przestańcie się kłócić drodzy idioci J - I
- O co chodzi, Obito? – Y
- Hinata znacie ją co nie? – O
- No jasne. – Konan
- No właśnie… - O – Jest w wielkim niebezpieczeństwie.
- Co masz na myśli – Z
- Doszła do Łowców. – O
- No to trzeba ją zabić. – Y
- No właśnie nie. – O
- Czemu ? –I
- Bo ona tam doszła przeze mnie i Naruto…- O
- Gruba akcja, co? – Y
- W końcu Itachi będziesz mógł zabić brata J - O
- Idiota =.= Sasuke jest dla mnie wszystkim – I
- Ten gej ?! – O
- Co?! On jest gejem?! – I
- Nie wiedziałeś? – O
- A skąd miałem wiedzieć?! – I
- Przecież to twój rodzony brat… - O
- Nie dobijaj =.= - I
- Brat! Rodzony!- krzyknął w oddali nie kto inny tylko… Kisame
- Tsa…- I
- No, ale co z związku z tą małą?- Y
- Nie wiem… - O
- No to się zastanów masz na to dwa tygodnie choć i tak zapewne jutro dostaniemy cały plan na bialutkim no może troszkę zaplamionym ^^ Papierze – Y
- Zboczeniec! – krzyknęła Konan i trzepnęła chłopaka gazetą.
- C-Co się tak dzieje?- O
- Jak to co?! – Y – Konan mnie gwałci!!
- Ale z was… Masakra :/ - O
- Ja go nie gwałcę! Nie musiał kurwa mówić o tym zaplamionym papierze!
- Ale ja myślałem o wylaniu kawy! Konan…- powiedział i przybliżył do siebie dziewczynę całując ją namiętnie.
- Fuj wyłącz ten telefon, bo za chwilę będziesz miał niezłe słuchowisko! – Hidan
- Coś ty?!- o
- Nom xD – H
- Zboczeniec pojebany…- powiedział szeptem Obito.
- Powiedz to jeszcze raz, a dostaniesz!- H
- Zboczeniec pojebany! Zboczeniec pojebany! Zboczeniec pojebany! Zboczeniec pojebany! Zboczeniec pojebany! Zboczeniec pojebany! Zboczeniec pojebany! Zboczeniec pojebany! Zboczeniec pojebany! Zboczeniec pojebany! Zboczeniec pojebany! Zboczeniec pojebany! – O
- Hidan zostaw tą ko!- krzyknął Itachi, lecz Obito nagle usłyszał tylko trzask.
- Znowu zjebali telefon… Idioci…- powiedział szeptem Obito. Uśmiechnął się pokręcił tylko głową i wyszedł zza autobusu.- Dobra nic nie było… Idziemy spokojnie jak gdyby nic się nie stało… Obito jesteś idiotą! Przyjaciółkę ci zabrali, a tym mówisz, że nic się nie stało! Idiota! Idiota!
Uchiha walił się po głowie dopóty, dopóki nie znalazł się w domu i opowiedziawszy wszystko ukochanej położył się z wyrzutami sumienia.

         Tymczasem Hinata szła spokojnie ciemny korytarzem tajnej kryjówki. Szła za dotąd nie znanym sobie chłopakiem. Była przerażona, lecz cały czas szła dumna. Po chwili zatrzymali się pod drzwiami.
- Sasuke nie mógł przyjść, więc przyszedł Cię sprawdzić Jego asystent, a raczej jego prawa ręka. Uważaj. Jeszcze nikt nie przeszedł jego testów…- powiedział i otworzył przed nią drzwi. W środku było ciemno, lecz było oczy chłopaka, który miał ją sprawdzić. Nie przeraziła się. Wręcz przeciwnie. Uśmiechnęła się w duchu, bowiem wiedziała kto to był. Nie mogła, jednak okazać swojego spokoju, więc udała wystraszoną minę, kiedy przewodnik w końcu zniknął za drzwiami Uzumaki zaświecił kilka świec i uśmiechnął się do niej.
- Jednak przyszłaś…- powiedział spokojnie.
- Tak… - powiedziała i przytuliła się do jego pleców.- Tęskniłam Naruto…
- Ja też.- odpowiedział odwracając ją do siebie. Przytulili się, lecz kiedy blondyn usłyszał zbliżające się kroki odsunął ją od siebie, tak, że ona upadła i klęczała przed nim. Kiedy została naciśnięta klamka Uzumaki chwycił pistolet i strzelił w kierunku Hyugi. Kiedy do pokoju wszedł już cały Sasuke czarnowłosy uśmiechnął się do niego.
- no w końcu zabiłeś naszą zdobycz…- powiedział- Brawo kochanie.
- Spierdalaj pedale jeden.- powiedział, tak żeby Uchiha mógł go usłyszeć.
- Phi.- prychnął obrażony- Teraz zabierz stąd jej trupa, ok.? I nikt Ciebie nie widział, jasne? Muszę Cię bronić :* Papa ;*
- Odwal się.- zagroził mu wściekły, kiedy Sasuke wyszedł Uzumaki uśmiechnął się. Był szczęśliwy, że tak się potoczyły losy Hyugi.
- Nono muszę przyznać, że szybko kapujesz i, że jesteś dobrą aktorką…- powiedział podając jej rękę. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego szczęśliwa.
- Dziękuję…- powiedziała i zarumieniła się lekko- Wiesz… Komplement z ust, takiego… Mmmm…. Aż miło pomyśleć…
- Nie przyzwyczajaj się…- powiedział- Musisz uciekać… Ja natomiast muszę tu jeszcze gnić… =.= Ale to tylko dla twojego bezpieczeństwa… Wiesz, prawda? Zapewne przeczytałaś kartkę.
- No i co!- krzyknęła machając ręką, przez przypadek potknęła się o róg dywanu i upadła w ramiona blondyna. Oczywiście musiała go przewalić. Byli kilka milimetrów od siebie. Spojrzeli sobie w oczy. Jeszcze nigdy się tak nie czuli… Było im naprawdę dobrze… Hinata zaśmiała się krótko, gdyż przypomniało jej się, że ktoś może się dowiedzieć, że nadal żyje. Naruto uśmiechnął się. Chwycił w swoje ręce jej policzka. Zaczął je gładzić. Hyuuga niezwłocznie zarumieniła się, a Naruto nie tracąc czasu pocałował ją namiętnie w usta. Na początku delikatnie muskał jej usta swoimi wargami, lecz po chwili kiedy dziewczyna zaczęła oddawać pocałunek oderwał się od niej. Nie chciał nawet spojrzeć w jej oczy. Bał się, ale kiedy ujrzał rozchylone usta… Musiał. Włożył w niej swój język i zaczął penetrować się jego wnętrzem. To było dla nich obojga wspaniałe uczucie. Ona i On nigdy się jeszcze z nikim nie całowali, więc to był dla nich tak jakby cud. Po chwili oderwali się od siebie  łapiąc oddech. Uzumaki spojrzał w jej radosne oczy, które mówiły jedno słowo ‘Więcej’. Uśmiechnął się i znów zaczął ją całować, jedną z rąk wkładając pod koszulkę. Niestety tę chwilę musiał przerwać przyjaciel blondyna- Kiba. Wszedł bez pukania do pokoju i jak gdyby nigdy nic przeszkodził im.
- Kiba?!- krzyknął blondyn wstając szybko i zamykając na klucz pokój.- Nie wiesz, że się puka idioto?!
Dziewczyna stanęła przerażona.
- Wiem, wiem ^^ Ale nie mówiłeś, że masz taką piękną laskę! Facet! No kurwa no!- krzyknął podniecony.
- Chwila, chwila…- powiedział Uzumaki stając przed ukochaną.- To moja dziewczyna zboczeńców!
~ Już dziewczyna?!~ pomyślała załamana~ Nawet się mnie nie zapytał -.- A no nic to bardzo fajnie xD Mój pierwszy chłopak…
- Właśnie jak ci tam pieseczku? Kieł?- zapytała i pokazała mu język.
- Kurwa, bo powiem to Sasuke, że trzymasz tu dziewczyny, które nie są w gangu!- krzyknął na cały głos.
- Zamknij ryj pchlarzu!- krzyknął przyciszając przyjaciela.
- Dlaczego?- zapytał.
- Bo ten pedał…
- Sasuke…
- No przecież mówię, że ten pedał, pedale… Kurwa ty się to chyba z choinki urwałeś… Idiota co nie Hinata?^^- zapytał, Inuzuka już chciał na niego się rzucić.
- Chyba masz rację ^^- odpowiedziała mu chwytając jego rękę. Wyglądali naprawdę pięknie.
- Ale właśnie… Wracając do sprawy… Dlaczego nie mogę powiedzieć Sasuke o niej?- powiedział.
- Yhm, yhm…- zachrząknęła- Ona ma imię!
- Tata bardzo fajne imię Ona… - powiedziała.
- Ona się nazywa Hinata…- powiedział cicho Uzumaki.
- Oj aniele bardzo piękne imię czy nie użyczyłabyś mi swojej urody i czy nie zostawiłabyś Naruto dla mnie?- zapytał uwodzicielsko.
~ Będzie zabawa…~ pomyślała dziewczyna.
- Hinata, Hinata, Hinata? Hinata? Hinata!- krzyknął chłopak widząc jak dziewczyna pochodzi do jego przyjaciela.- Nie proszę Hinata! Hinata... 
Teraz to już wiedział... Stracił dziewczynę swojego życia... Tylko, że dlaczego? Przez swojego przyjaciela! Nie mógł w to uwierzyć! Był naprawdę wściekły! Odwrócił się smutny i po chwili usłyszał zrozpaczony pisk przyjaciela. Odwrócił się zdziwiony i poczuł na ustach wargi swojej dziewczyny. Uśmiechnął się szeroko, kiedy spojrzał w jej oczy. Natomiast, kiedy ujrzał Kibę o mało nie zesikał się ze śmiechu. 
- Weź spadaj idioto głupi...- powiedział zły brązowowłosy. 
- Nie no, ale na serio masz nie gadać nikomu o tym, że ona tutaj jest... Ok?- zapytał Naruto. 
- No, ale nadal mi nie powiedziałeś dlaczego nie mogę o niej powiedzieć Sasuke.- powiedział Kiba. 
- Wiesz... Sasuke widział jak zabijałem Hinatę...- powiedział Uzumaki. 
- To ty jesteś duchem!?- krzyknął Inuzuka odsuwając się od granatowowłosej. Uśmiechnęła się przyjaźnie. 
- Nie...- odpowiedziała- Naruto strzelił centralnie obok mnie. Wiedziałam o co mu chodzi... Widzisz jest między nami jakaś więź...- powiedziała przybliżając się do blondyna. 
- Nie wydasz nas?- zapytał Uzumaki
- Jasne, że nie... Jesteś moim najlepszym przyjacielem! Prędzej wam pomogę się stąd ulotnić!- krzyknął brązowowłosy uśmiechając się szczęśliwie.- Akamaru!
- Kto to?- zapytała szeptem dziewczyna. 
- To jego pies... Ukochany pies...- powiedział i chwyciwszy dziewczynę padł na ziemię. Akurat nad nimi do pokoju wskoczył 'mały' białowo włosy pies. Zaszczekał radośnie. 
- Akamaru...- powiedział Inuzuka i wszedł na niego.- Dobra ty pójdziesz za nami... Weźmiesz tę dziewczynę na ręce i powiesz, że musisz ją zanieś na 'wysypisko'... 
- Ale dlaczego akurat tam?!- krzyknął przerażony blondyn. 
- Bo tam będzie mogła potem uciec... Nie pamiętasz...? Zrobiliśmy tam kiedyś przejście....- powiedział Kiba. 
- A teraz to pamiętam...- odpowiedział mu. Uzumaki chwycił w swoje ręce Hyugę i przedstawił jej cały plan, kiedy stanęli już gotowi zacząć przedstawienie pocałował namiętnie ukochaną. 
- Ten pocałunek był naszym ostatnim...- powiedział smutno, lecz Hinata nie zdążyła nic powiedzieć, gdyż chłopcy już ruszyli. Trzymała się za 'zraniony' bok i udała, że nie żyje. Wszyscy patrzyli się na nich zdziwieni. Podszedł nawet do nich czarnooki chłopak. 
- Daj mi ją...- powiedział czarnowłosy. Inuzuka przeraził się, że cały plan już wdepnął, lecz Naruto oddał swoją dziewczynę koledze, kiedy zauważyli, że tego chłopaka nie ma już na horyzoncie Uzumaki uśmiechnął się. 
- Ej głupi jesteś?!- krzyknął Kiba. Wtedy blondyn chwycił go za fraki. 
- Myślisz, że nie wiedziałem co chcesz zrobić?! Oczywiście, że na wysypisku nie mieliśmy żadnej drogi do ucieczki, bo jeżeli tak dawno by na tym świecie nie było. Chciałeś mnie i ją wydać Sasuke! Teraz już nie masz jednak szansy! Zabiją na szczęście tylko mnie! Ona jest bezpieczna.- krzyknął, a na około nich pojawiło się kilka dość dużych osiłków. Każdy z nich miał w ręce pistolet. Uzumaki wiedział, że to jego koniec. Zacisnął tylko powieki i usłyszał pisk jednego z członka. Kiedy ujrzał jego martwe ciało przeraził się. Zapewne jakiś gang ich napadł. Jeszcze gorsza śmierć. Po chwili podniósł głowę i ujrzał tam jej długie granatowe włosy i pistolet w ręce. Uśmiechała się. Była szczęśliwa, że uratowała swojego chłopaka. Wszyscy gangsterzy z łowców wyciągnęli najpotężniejsze pistolety i zaczęli strzelać. Nic, jednak się jej nie stało, gdyż byli tam też Akatsuki. A wiadomo... Z Akatsuki nikt nigdy nie przegra. Uzumaki uśmiechnął się po czym zemdlał z wyczerpania. 
            Blondyn pojawił się w dość czarnym miejscy w którym jeszcze nigdy nie był. Czuł, że jest gdzieś skuty, co oznaczało jedno. Akatsuki przegrali. Po niedługim czasie usłyszał dwa różne odgłosy zbliżających się dosyć szybko kroków. Nie miał zamiaru nawet podnosić głowy. Zapewne mieli go teraz zamiar zabić. A po co on by miał to wszystko widzieć? Po chwili usłyszał drzwi otwieranych się drzwi. 
- Co myślałeś?- zapytał głos. Naruto już wiedział kim osobnik był- Myślałeś, że jako twój najlepszy przyjaciel cie oleję? 
- Mówiąc szczerze to tak...- odpowiedział mu Uzumaki w końcu podnosząc głowę. Światło padło na niego całego. 
- N-Naruto c-co to są za tatuaże?- zapytał Inuzuka. 
- A nie ważne....- powiedział szeptem i uśmiechnął się delikatnie. 
~ Przyjaźń którą obdarzyła mnie Hinata jest w nich zawarta... Nigdy nie będę mógł nikomu o niej wyjawić, a zniknął one jeżeli będę miał pierwsze dziecko...~ pomyślał i zaśmiał się krótko. 
- Nie ważne, stary trzeba by było stąd znikać...- powiedział brązowowłosy i rozkuł przyjaciela. Po chwili Uzumaki był już wolny. Biegł korytarzami. Bał się, że go znajdą, lecz strach po chwili minął, gdyż ujrzał niebo. Strach minął już, lecz znów wrócił, gdy ujrzał Uchihę rozmawiającym z Kibą. Usłyszał kawałek ich rozmowy. 
- No i jak z Nim?- zapytał czarnowłosy. Inuzuka ujrzał blondyna. 
~ Proszę tylko mnie nie wsyp!~ prosił w myślach Naruto. Kiba uśmiechnął się. 
- Zabiłem Naruto nie martw się...- odpowiedział naprawdę wiarygodnie. 
- To świetnie... O to mi chodziło...- powiedział Uchiha i poszedł w jakimś kierunku. W tym samym czasie Uzumaki zniknął już całkowicie z tego więzienia. Niestety. Nie skończyło się tylko na pościgu młodego uciekiniera, ale jeszcze na strzelaniu do niego. Blondyn nie miał przy sobie pistoletu, więc wiedział, że to  był już jego koniec. Po chwili usłyszał krzyk dziewczyny. Na pewno był to głos... 
- Hidan ty pojebie głupi miałeś go zaatakować i zabić, a nie biednego kotka!- krzyknęła niebiesko włosa - Konan. Uzumaki odwrócił się w ich stronę i wyciągnął z kieszeni pistolet. Zaczął strzelać nie do Akatsuki tylko do ludzi, którzy go gonili. Postanowił pomóc swoim przyjaciołom. 
- Chwila...- powiedział, kiedy był już w gronie Brzasku.- Chwila...Gdzie jest Itachi?! 
- Rozmawia z Uchihą.- odpowiedział mu Obito. 
- Aha.-odpowiedział blondyn. Po niedługim czasie zza kątu wyszedł Sasuke cały we krwi. Uśmiechał się zwycięsko. 
- Nie Itachi!- krzyknął Naruto. Powstrzymał go jednak Yahiko, który go ogłuszył i wycofał z walki. Położył go obok granatowowłosej, która miała za zadanie leczyć rany i opiekować się niezdolnymi do walki. Podbiegła szybko do Yahiko, kiedy ujrzała na jego ramieniu śpiącego Uzumakiego. 
- Co się mu stało?!- krzyknęła wściekła, a zarazem smutna. 
- Emmm...-powiedział- Itachi... Ty sama przecież wiesz!
- A o wiem...- powiedziała cicho- Sam mi powiedział, że dzisiaj zginie z rąk Sasuke. Ale co ma z tym wspólnego Naruto?!
- Itachi był jego przyjacielem.- odpowiedział jej. 
- No to nie rozumiem?! Dlaczego daliście mu odejść?! Jesteście głupi czy jak ?!- krzyknęła wściekła i zaczęła bić rudowłosego po klatce piersiowej. Po niedługim czasie Yahiko poczuł, że Uzumaki zaczyna się budzić i odstawił go na ziemię blisko Hyugi. Ta bardzo dobrze się nim zaopiekowała, a kiedy blondyn już się całkowicie obudził pocałowała go tak na dzień dobry. 
- Hej....- powiedział cicho- Tak chce mi się budzić zawsze.
- Tsa. Chciołbyś xD- odpowiedziała śmiechem. 
- No, a ty kurna nie.- odpowiedział.- A właściwie dziwny sen miałem...
- Naruto, ale...
- By ł o...
- Ale...
- No czekaj opowiem ci...
- Ale! 
- Czekaj chwilę!
- Ale to nie był sen! Itachi nie żyje! Nie rozumiesz tego?!- krzyknęła wściekła. Ujrzała w jego oczach żal.
- S-Skąd wiesz?- zapytał zdziwiony. 
- Od Yahiko i samego Itachiego....- powiedziała, a Uzumaki się zdziwił- Itachi mi już wcześniej powiedział, że Sasuke musi go zabić. Powiedział też, że to ty Naruto masz przejąć po nim jego miejsce, gdyż wiedział, że zawsze chciałeś być tej samej rangi co on. Teraz masz szanse.... Kochanie... 
- Nie mów do mnie kochanie.- odpowiedział zły- Ty wszystko wiedziałaś... Wiedziałaś, a mi nie powiedziałaś. 
- Bo to była tajemnica!- krzyknęła, a blondyn wstał. 
- Ale mi już nie mogliście powiedzieć.- odpowiedział- Musiał  to tylko powiedzieć dziwce, która w ogóle nic nie rozumie. 
- Naruto przestań!- krzyknęli razem idący całe Akatsuki. 
- Nie. Naruto ma rację...- powiedziała Hinata- Nie potrzebnie się z wami wszystkimi zadaję. Nie potrzebnie mi wszystkie tajemnice przekazujecie! Mam nadzieję, że zginę marnie! Za swoje grzechy!
- Ale Hi!- krzyknął Obito, lecz nie dokończył, gdyż usłyszał odgłosy strzelaniny. 
- Tym razem... To ja was chcę uratować. Zawsze byłam bezbronna. Teraz już tak nie będzie.- powiedziała cicho. Zniknęła. Po niedługim czasie Uzumaki zrozumiał co zrobił. 
-Kur! Ale to tak nie miało wyjść!-krzyknął i pobiegł w stronę gdzie pobiegła Hyuga. Wtedy tylko ujrzał jak dwóch mężczyzn idzie z nią skutą, jednak już nie zdążył. Był po prostu sam. 
- Czekaj... Hinata...- powiedział i upadł wyczerpany na ziemię- Czekaj...


 ~~~ Rok Później~~~

           Naruto siedział przy swoim krześle służbowym i czekał na przyjaciela. Mieli właśnie wyruszyć na kolejną misję związaną z Akatsuki, lecz zmieniły się plany. Obito iż usłyszał strzelaninę przybiegł po Uzumakiego i kazał mu iść walczyć. 
- Ale kto tam jest?!- krzyknął niespokojnie. 
- Łowcy.- odpowiedział czarnowłosy. 
- A no to ja nie idę.- odpowiedział mu zły. 
- Ale jak nie pójdziesz to my ci tego nigdy w życiu nie wybaczymy! Nie wiesz, że jeżeli nie będziesz walczył to nie spotkasz Hinaty, a przynajmniej  nie dowiesz się co się z nią stało.- powiedział wściekły na przyjaciela Uchiha. 
- No, ale po jaką cholerę mam walczyć! To i tak nie ma sensu!- krzyknął. 
- Nie ma? Czyli Hinata była dla ciebie zabawką?- zapytał Obito. 
- No niby nie.- odpowiedział blondyn i przypomniały mu się wszystkie chwile spędzone z Hyugą. - Idziemy!
- To świetnie!- krzyknął Uchiha- Ale najpierw się ubierz! 
- Ok!- odpowiedział Naruto i poszedł się przebrać. Po niedługim czasie wyszedł z łazienki. Był ubrany w swój stary dresowy strój.- Kurde mole jak ja dawno w nim nie chodziłem! Jakiś rok temu! 
- No to idziemy! Tylko się nie przeraź jeśli zobaczymy Hinatę zupełnie inną...- powiedział smutny. 
- Dobrze...- odpowiedział.
- No właśnie nie dobrze!- odpowiedział zły. 
- Czemu?- zapytał zdziwiony. 
- Bo ona się całkowicie zmieniła...- odpowiedział smutny. 
- Skąd wiesz?- zapytał zdziwiony.
- Widziałem ją...- powiedział Obito.- Jest całkiem inna. Zmieniła się. 
- Aha...- odpowiedział i po chwili znaleźli się już na dworze, gdzie czekali już na nich całe Akatsuki strzelające do Łowców. Po niedługim czasie Uzumaki wyciągnął swój pistolet i zaczął strzelać do przeciwników. 
- Kurwa Naruto! Uważaj!- krzyknął zły Obito. Uzumaki spojrzał tylko w górę, gdyż nad nim stała dziewczyna. 
- Nie... Możliwe...- powiedział trzęsąc się- H-Hinata... To ty? 
Dziewczyna miała długie granatowe włosy. Ubrana była w niebieską sukienką. W rękach trzymała pistolet. Uśmiechnęła się do chłopaka. 
- Naruto Uzumaki...- powiedziała spokojnie- Chłopak, który boi się dziewczyny... Idiota...
Blondyn westchnął cicho i po chwili trzymał w rękach ukochaną. Po niedługim czasie pojawili się w jego pokoju. 
- Puszczaj mnie pojebie jeden!- krzyknęła wyrywając się. Chłopak puścił ją i rzucił do kosza jej pistolet. Chwycił w dłonie jej policzka i pocałował ją namiętnie w usta. Dziewczyna odsunęła się do niego. 
- Co sobie myślisz?- zapytała spokojnie- Myślisz, że jeśli rok mnie nie było przy tobie możesz mnie sobie całować ile chcesz?! 
- Nie.- odpowiedział- Widzisz... Ja ciebie... Za bardzo Cię kocham... 
- Ale Naruto... Ja cie nie.- odpowiedziała. 
- Ale Hinata... Dlaczego?- zapytał. 
- Powiedziałeś, że jestem dziwką...- odpowiedziała. 
- Ale ja tak nie uważam! Mi się tylko tak to powiedziało! Hinata nie rozumiesz?! Ja ciebie kocham! Naprawdę!- krzyknął. Nie wiedziała co zrobić. 
- To mi to pokaż...- powiedziała. 
            Chłopak uśmiechnął się szczęśliwy. Podszedł do niej ujął w ręce jej policzka i przybliżył do siebie. Musnął wargami jej usta. Na początku delikatnie, gdyż bał się, że może ona uciec, jednak Hinata sama przyciągnęła go bliżej siebie i pocałowała go bardzo namiętnie. Uśmiechnął się. Dziewczyna rozchyliła usta, a on wepchnął do jej ust swój język. Zaczął penetrować nim wnętrze ust Hyugi. Jego ręce po chwili zaczęły opadać, kiedy w końcu złapał ją w talii przytulił ją do siebie. Uśmiechnął się szczęśliwy i wtopił się w jej włosy. Pachniały tak pięknie. Zresztą jak zawsze. 
- Lilia... To u ciebie najlepsze...- powiedział i uśmiechnął się delikatnie. Obydwojgu było bardzo dobrze. Nie mogli narzekać na niezręczną ciszę. Kochali to w sobie. Dziewczyna przytuliła go do siebie mocniej. 
- Kocham Cię...- powiedziała. Chłopak poczuł ulgę w sercu. Uścisk znów się zwęszył. 

~~~ Kilka lat później ~~~

           Naruto obudził krzyk dziecka. Zmęczony przetarł oczy i zaczął budzić śpiącą żonę. 
- Hinata idź do Itachiego...- powiedział blondyn. 
- Ty go zrobiłeś ty idziesz...- powiedziała uśmiechając się cwaniacko. 
- Mogę zrobić więcej...- powiedział i uklęknął nad panią Uzumaki. 
- Jak wolisz...- powiedziała, a on pocałował ją namiętnie. 
- Aaaaaaaa!- usłyszeli krzyk małego chłopca. 
- Ale dzisiaj nie.- powiedziała i zasnęła. 
Od autorki: 
Tutaj macie Naruto w więzieniu
A tutaj Hinata w Łowcach po roku

Od autorki: No w końcu to napisałam! Nie miałam w ogóle pomysłu. Na początku miało się to nazywać 'Kasjerka i Złodziej', ale zmieniłam, na 'Gangsterski podstęp' Heh. A podobało się? Dzisiaj bez hentaiu. Nie potrafiłam -.-' Pozdrawiam :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety:

FugaMiko (4) Hinata (1) Itachi (7) ItaSaku (56) ItaSasu (1) KakaAnko (1) KakaSaku (2) Madara (1) MadaSaku (3) MadaSakuIta (3) Minakushi (2) Naruto (1) Sakura (9) Sasosaku (2) SasuIno (1) Sasuke (5) SasuSaku (2) yaoi (1) Zamówienie (26)