wtorek, 21 maja 2013

'Piosenkarz i Anty Fanka' (NaruHina)


           Naruto Uzumaki piosenkarz, który miał straszne dzieciństwo. Choć może i nie do końca. Mieszkał w Domu Dziecka, gdyż jego rodzice zginęli, kiedy go ochraniali przed gangiem. W tym domu poznał swoją starą przyjaciółkę. Nazywa się ona Hinata Hyuga, jeśli dobrze pamięta. Rozstali się cztery lata temu. Teraz mają po osiemnaście lat. Nie kontaktują się ze sobą.
          Osiemnastolatek jest blondynem o niebieskich oczach. Uwielbia kolor pomarańczowy oraz czarny. Najbardziej, jednak lubi ramen. Chodził do liceum w Tokio, lecz zrezygnował z niego i oddał się całego w serca muzyki. Tworzy teraz piosenki, które kocha cały świat. Ów chłopak nie ma raczej antyfanów, gdyż śpiewa wszystkie style piosenek, a właściwie z wszystkimi się zaprzyjaźnia.
          Najbardziej polubił swojego przyjaciela, który gra na perkusji i pomaga mu śpiewać, czy rapować. Nazywa się on Sasuke Uchiha. Ma dwadzieścia pięć lat i wraz z siostrą blondyna żyją sobie spokojnie w centrum Tokio. Ów chłopak ma czarne oczy i tego samego koloru włosy. Oczywiście jest wielkim bałaganiarzem z tego powodu także jego żona ciągle na niego krzyczy.
          Drugą osobą, którą polubił, a raczej pokochał jest jedna z fanek. Rozgorzałych fanek, które latają za nim, nie dając mu przestrzeni osobistej – Sakura Haruno. Różowo włosa 'koleżanka' piosenkarza. Ona i Naruto są paru od kilku tygodni, choć i tak czuje się jak w więzieniu. Rozważał nawet czy z nią nie zerwać, lecz zmienił zdanie, kiedy powiedziała dziennikarzom, że kochają się jak mało kto.
          Trzecim takim człowiekiem jest jego menadżer, a zarazem opiekun z Domu Dziecka. Siwowłosy mężczyzna nie mający nawet żony. Zboczony jak jego mistrz. Na jednym oku ma długą bliznę. Jest przykładem osoby, która nie zna się na zegarku. To właśnie przez niego blondyn niekiedy spóźniał się na własne koncerty.
Ale wracając... Naruto siedział właśnie na swojej kanapie i uparcie grał w swoją ulubioną grę. Rywalizował z czarnowłosym przyjacielem.
Następnym razem wygram!- krzyknął trzymając się za włosy. Uśmiechnął się do Uchihy i zaczął się śmiać. Po chwili i Sasuke do niego dołączył. Teraz obaj tarzali się po ziemi. Nagle do pomieszczenia weszła dziewczyna Naruto, która widząc ich wygłupy prychnęła raz i usiadła na kanapie. Ubrała się dosyć skąpo. Pomalowała się jak jeszcze nigdy. Mówiąc wprost wyglądała jak dziwka.- Gdzie idziesz?
- Jak to gdzie?- zapytała z sarkazmem, a blondyn westchnął. Podeszła do niego kocimi ruchami i powiesiła się na nim. Przejechała palcem po jego ustach i pocałowała namiętnie- Jadę do nowej pracy...
- Ale tak ubrana? - zapytał zdziwiony oglądając ją od stóp, aż po włosy.- Idziesz za dziwkę, czy jak ?
- Nie obrażaj mnie.- krzyknęła- Jako iż jestem twoją cipką no to chyba kurwa mogę tak wychodzić do pracy, prawda? Sam wiesz jak to jest... Jestem taka atrakcyjna po co mam to kochanie ukrywać?
- Po to, żeby nikt cię kurwa nie widział.- powiedział całując ją namiętnie po szyi. Wygięła się do tyłu.
- Wrócę wieczorem...- powiedziała czochrając włosy.
- Będę czekał.- odpowiedział spokojnie.
- Dobrze...- odpowiedziała spokojnie.
Wyszła kręcąc swoją pupą na wszystkie strony.
Jakim cudem mam taką kobietę? ^^-zapytał spokojny.
- Masz racje... 'Kobietę'! Ona ma z trzydzieści lat! Facet!- krzyknął Uchiha.
- No i?- zapytał spokojnie.
- Umawiasz się z starszą od siebie kobietę o dwadzieścia, dwadzieścia jeden, trzydzieści... O dwanaście lat! Naruto! Dlaczego nie weźmiesz sobie jakiejś młodej laski, tylko taką babcię?! Jesteś normalny!? Weź... Przecież podobała ci się ta dziewczyna z Domu Dziecka... Czekaj... Hitana... Czy jak jej tam... Dlaczego więc przeszedłeś na starsze baby?! Kurwa Uzumaki!
- No, bo jakoś tak... To przez Hinatę... Gdyby mnie nie opuściła byłbym teraz szczęśliwy z nią. A tu kurwa muszę chodzić z Sakurą...- powiedział.
- A więc ty jednak nie chcesz z nią chodzić?!- krzyknął radośnie czarnowłosy.
- Chcę.- odpowiedział spokojnie, a radość przyjaciela minęła.
- Kurwa... Naruto... Dlaczego ty tak robisz...- powiedział. Obrócili się w stronę windy, z której było słychać krzyki. Zdziwili się, gdyż ochroniarze, mieli pilnować wszystkich, aby nie przeszkadzać im w 'pisaniu' piosenek.
- Puszczaj!- krzyknęła pewna dziewczyna, kiedy winda się otworzyła. Osiłek wyszedł z niej i podszedł do piosenkarza.
- Panie...- powiedział i ukłonił się, a dziewczynie zaświeciły się oczy.
~ Będzie zabawa...~ pomyślała i zaczęła piszczeć.
Ja pierdolę, przecież to Naruto Uzumaki!- krzyknęła. Wyswobodziła się z objęć ochroniarza. Wyciągnęła z kurtki notesik i długopis.- Podpiszesz mi się? Długo na to czekałam! Ja pierdole!!!
- No jasne, że ci podpisze.- powiedział jego przyjaciel puszczając mu oczko. Niebieskooki i westchnął teatralnie.
- Dla kogo?- zapytał.
- A czy to ważne? ^^- zapytała udając podekscytowanie.
- No raczej tak...- powiedział i uśmiechnął się do niej. Chciało jej się zwymiotować, lecz nie mogła przez ten jego rozbrajający uśmiech. Wziął od niej notes i podpisał się. Następnie podał jej go i podziękował. Kiedy była już przy windzie podbiegł nagle do niej i zapytał po co jej był ten autograf.
- No, a myślałeś, że jak zrobię plakat, który będzie miał na celu zniszczenie twojej karierki?- zapytała zmuszając się do uśmiechu. Spojrzał na nią przerażony. Odsunął się od niej kawałek i spojrzał w jej białe oczy.
- J-Jesteś moją anty fanką?- zapytał odsuwając się od niej na dobrą odległość. Uśmiechnęła się złowieszczo i pocałowała w policzek. Potem przybliżyła się do jego ucha i powiedziała szeptem:
- Za niedługo będziesz oglądać ze swojego okna taki duży zajebisty plakat, które będzie miał za zadanie zniszczenie twojej zajebistej kariery. A no i jeżeli będziesz miał chęć zadzwonić do mnie. Za dwa dni będzie na bilbordzie. Wtedy dopiero będziesz mógł dzwonić po adwokatów.- powiedziała po czym uśmiechnęła się do niego szyderczo. Obróciła się do niego plecami. Chciała wyjść, kiedy nagle chwycił ją za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Byli kilka centymetrów od siebie.
- Ale dlaczego ty mnie tak nienawidzisz?- zapytał patrząc jej prosto w oczy.
- Nie ważne.- odpowiedziała całując go namiętnie w usta.- Hm... Malina ^^ Może i masz coś ze mną związanego.
Uśmiechnęła się do niego i wyszła z pomieszczenia. Blondyn patrzył na nią przerażony. Własna anty fanka go pocałowała? Tylko dlaczego?
Naruto...- powiedział niespokojnie czarnowłosy- Masz branie... ^^
- To już nie jest śmieszne...- odpowiedział mu przerażony- Mam pomysł na nową piosenkę.!
Blondyn wziął jakąś kartkę i zaczął pisać słowa. Czarnooki spojrzał na niego zmartwiony.

         Minął dzień, a Uzumaki nadal myślał nad piosenką. Zmartwiony Sasuke wrócił smutny do domu. Kiedy nagle naskoczyła na niego uradowana żona.
Sasuke- kun!- krzyknęła.- Jestem w ciąży! W ciąży! Będziesz tatusiem!
Nic nie odpowiedział. Za bardzo był zdziwiony tą nowiną. Bo nie codziennie słyszy się takie coś z ust ukochanej osoby. W jego uszach rozbrzmiewały głosy 'Jestem w ciąży! CIĄŻY! Będziesz TATUSIEM!'. Po chwili puścił żonę i spojrzał w jej niebieskie oczy.
Będę ojcem...- powiedział, a z jego oczu wydobyły się łzy- Ojcem!
Obydwoje zaczęli skakać na około siebie, a kiedy w końcu się uspokoili poszli do kuchni całując się namiętnie. Po niedługim czasie oderwali się od siebie, a zmartwiony Uchiha przykrył się rękami.
Kurde tu taka nowina...- powiedział smutny.
- Nie cieszysz się?!- odskoczyła od niego.
- Nie! To znaczy oczywiście, że się cieszę, lecz... Naruto ma problemy... A my mamy taką świetną nowinę... Co my mu powiemy? Co jeżeli on tego nie wytrzyma?! On! To przecież twój brat, a mój przyjaciel!
- Ale co się dzieje?- zapytała uspokoiwszy się.
- Naruto ma anty fankę!- krzyknął Sasuke, a Sama upuściła trzymający jeszcze nie dawno w rękach garnek.
- Że kogo ma!?- krzyknęła zła.
- Anty fankę.- odpowiedział jej czochrając ze zdenerwowania włosy.
- Ale co ona takiego wam powiedziała?- zapytała spokojnie.
- Że powiesi duży bilbord, a dalej nie wiem... Nie słyszałem... Tylko, że ona na koniec pocałowała go w usta! Usta! A przecież on ma dziewczynę! I co teraz?! A właściwie siedzi cały czas w salonie i kurwa pisze piosenkę, do której nie potrafi wymyślić melodii!- krzyknął.
- No to co my tu jeszcze robimy?!- krzyknęła.- Mój brat ma kłopoty, a ja tutaj siedzę choćby idiotka i robię jajecznicę! Muszę pomóc bratu!
Wzięła swoją torebkę i trzymając męża za nadgarstek wyszła z pomieszczenia. Weszli razem do auta. Oczywiście to Uchiha musiał kierować, bo Sama nie była w stanie.
Szybciej!- krzyknęła- Wleczemy się jak żółwie!
- Ale my jeszcze nie ruszyliśmy...- powiedział spokojnie i uderzył się w czoło.
- Kochanie nic cie nie jest?!- krzyknęła masując mu uderzone miejsce.
- Nie ni...- nie dokończył, gdyż przerwała mu żona.
- No to ruszaj!
Chłopak posłusznie ruszył w stronę hotelu w którym zatrzymał się jego przyjaciel. Jechał denerwując się, gdyż musiał słuchać narzekań żony. W końcu nie wytrzymał i zboczył na bok. Zatrzymał się. Obrócił się w stronę żony i pocałował namiętnie.
Naruto to nie jest już dziecko!- krzyknął i znów ją pocałował.
- Może masz rację...- odpowiedziała mu.
- Oczywiście, że mam...- powiedział spokojnie.
- No dobrze...Ale proszę ruszaj już...- powiedziała spokojnie, choć w jej głosie było słychać nutkę zmartwienia i zniecierpliwienia. Martwiła się o brata. Przecież jest to jeszcze kurdupel bez pohamowań. Co jeżeli tak nagle pomyślał, by tę dziewczynę ścigać Akatsuki? Na pewno nie byłaby już bezpieczna w Tokio, a nawet w Japonii. Przecież ten gang, a raczej mafia ma duże namiary nawet na Amerykę Północną. W końcu ruszyli. Brązowowłosa ze zdenerwowania tupała nogą. Sasuke próbował jednak jakoś rozluźnić tę atmosferę, lecz nic nie dawało rady.- Proszę! Szybciej!
- Dobra...- powiedział spokojnie, a po sekundzie byli już przed hotelem.- Dodałem nowe bajery.
- Przecież to wóz Naruto.- odpowiedziała mu patrząc się na niego wściekła- Idziemy!
Oboje spokojnie zaczęli się poruszać po miejscu publicznym, kiedy jednak weszli do budynku uśmiechnęli się chytrze i zaczęli biec po schodach. Po pięciu minutach dobiegli w końcu do pokoju Uzumakiego. Zapukała cicho. Nikt jednak nie otworzył. Zapukała głośniej. Znów nic. Wściekła jeszcze mocniej zaczęła walić w drzwi.
Nikogo nie ma!- krzyknął blondyn nadal piszcząc coś w swoim notesie.
- Ta jasne!- krzyknęła mu brunetka. Otworzyła spokojnie drzwi i patrzyła na brata, który był 'przypięty' pod gitarę. Zmieniał co chwile akordy.
- Kurde akord G-dur nie pasuje...- powiedział Sasuke i spuścił wzrok, aby nie ujrzała go żona.
- Naruto odłóż to!- krzyknęła i kopnęła go w dupę. Ten automatycznie podszedł do swojej gitary i zaczął coś na niej grać.- Jestem w ciąży...
- Zajebiście...- odpowiedział jej patrząc wciąż na gitarę i pisząc coś uporczywie na kartce.- Nie mam pojęcia czy się cieszyć, czy też nie, a więc... Yatta!
- To nie było szczerze...- powiedziała wkurzona siostra.
- No i co.- odpowiedział jej, a do pokoju weszła nagle naga Sakura.
- Naruto co się dzie...?- nie dokończyła, gdyż ujrzała zdziwionych obserwatorów. Prychnęła raz i podeszła do chłopaka- Czekała kurwa na ciebie pół nocy naga, a ty tu piszesz?!
- Mam natchnienie...- powiedział niewzruszony.
- To dzięki mnie. ? - zapytała różowo włosa bezwstydnie.
- Jasne.- skłamał i pocałował ją delikatnie w usta. Samie i Sasuke zrobiło się nie dobrze i to bardzo nie dobrze. Ona była skłonna lecieć już do kibla, aby zwymiotować, a on był gotów, aby zwymiotować ana jej ciało. Po chwili zaczęła mu lecieć krew z nosa. Żona jego widząc co się z nim dzieje zaczęła się z nim kłócić.
- Kurwa dlaczego cie leci krew z nosa?! Nie gadaj mi, że podoba cie się ta dziwka!- krzyknęła zła patrząc mu w oczy.
- Ej ja tu jestem...- powiedziała jej spokojnie. Podeszła do Uchihy i przytuliła się do niego od tyłu całując namiętnie jego plecy.
- Kurwa ci nie chodziło o żadnego Naruto! Ci chodziło o tę kurwę!- krzyknęła mu zła.
- Nie Sakura, nie!- krzyknął.
- Mówisz już nawet do mnie Sakura...- powiedziała, a z jej oczy wydobyły się szkarłatne łzy- A ja ci kurwa powiedziałam, że jestem w ciąży... Idiotka ze mnie... Już nigdy Ci nie zaufam!- tu zwróciła się do Naruto- Kurwa, a ty mógłbyś coś powiedzieć, a nie tylko patrzeć jak jakiś idiota w tę chujową kartkę! Wstawaj!
- Masz rację wstanę.- powiedział patrząc na wyczyn kochanków.- Sakura zrywam z tobą.
- Że co proszę?!- krzyknęła i odsunęła się od Uchihy.- Ale kupisz mi jeszcze ten wózek... Prawda...?
- Już ci go kupiłem...- odpowiedział spokojnie. Poszedł do szafy i wyciągnął różowy wózek dla lalek.
- To on? -zapytała odsuwając się od rzeczy.
- Tak...- powiedział- Wiedziałem o waszym romansie...
- Ale jak?- zapytała brązowowłosa- Dlaczego mi nie powiedziałeś?!
- Jak miałem być na koncercie to nam on wypadł. Wtedy Sasuke poszedł do mnie, a ja miałem zostać u kolegi na noc, aby zaśpiewać na jego ślubie, lecz on wziął innego śpiewaka i wróciłem. I wtedy zobaczyłem ich w łóżku... Więc wróciłem się i przespałem się na ławce. Choć i tak przygarnęła mnie jakaś kobieta z osiemnastoletnią córką, która wyglądała idealnie tak jak ta tajemnicza anty fanka... A nie chciałem ci powiedzieć, gdyż wiedziałem, że jesteś w ciąży... Zauważyłem twój test ciążowy.- opowiedział historię.
- Ale to nie tak!- krzyknął Uchiha- Ja nie chciałem!
- Odejdź!- krzyknęła przybliżając się do brata.
- Chyba słyszałeś...- powiedział spokojnie do 'przyjaciela' i spojrzał na Sakurę- Ty też! Wynocha!
Oboje wyszli wyrzuceni za drzwi.
Kurwa przez ciebie moje małżeństwo wisi w powietrzu!- krzyknął zły do kochanki.
- Ale czy to ja zaczęłam?- zapytała i trzepnęła włosami.
- No nie... Może ja?- zapytał sarkastycznie. Podeszła do niego zwinnym krokiem.
- Może jeszcze raz spróbujemy?- zapytała. A on ją odepchnął.
- Nie!- krzyknął zły- Ja kocham Samę! Samanthe Uchihę!
- Raczej kurwę Uchihę!- krzyknęła zła. I obróciła się do niego tyłem. Nagle podszedł do nich jakiś osiłek.
- Uważaj ona cię zdradzała!- krzyknął czarnowłosy uciekając w stronę hotelu.
~ Nie mogę jej stracić! Ona jest dla mnie wszystkim! I mam w dupie to, że Naruto może mnie pobić! Zrobię wszystko, aby z nią być! Kocham ją! I nikogo innego. ! Ale tylko, żeby mi wybaczyła... Choć... Jeżeli mi nie wybaczy pozwolę sobie odpuścić...~ pomyślał wbiegając do jednej z wind.
Akurat inną jechało smutne rodzeństwo, ponieważ ukochane osoby okłamywały ich. Najgorzej miała jednak Sama. Przecież nawet Naruto ją okłamywał... No, ale wybaczyła mu, ponieważ okłamał ją w dobrej wierze.
Pomożesz mi ją odszukać? - zapytał piosenkarz.
- Jasne...- odpowiedziała smutna. Winda zatrzymała się, a oni z niej wyszli. Kiedy byli na zewnątrz usłyszeli krzyk Sasuke.
- Sama, gdzie jesteś?!- krzyczał, a oni schowali się pod dachem wejścia.
- A stąd wyjść, aby on nas nie zauważył...?- zapytała.
- Ubieraj...- powiedział podając jej bluzę kolegi. Sam ubrał czapkę z daszkiem i założył jej rękę na ramię. Chciało jej się uciekać, bo Naruto śmierdział, lecz po chwili smród zniknął, a oni byli już bezpieczni. Znów ubrali się w swoje ciuchy i udali się w stronę tamtego domu. Dobrze, że Naruto wiedział, gdzie to jest. Było to na poboczu miasta, w chatce, gdzie było pole. Uśmiechnął się szeroko, kiedy zauważył, tę panią pracującą w polu.
- Ohayou!- krzyknął- Pani Misaki!
- Ooooo o.O- powiedziała zdziwiona- Kogo my tu widzimy... :D
- Jak tam życie?- zapytał.
- Bardzo dobrze...- powiedziała drapiąc się z tyłu głosy. Sama natomiast spojrzała w inne miejsce. - Kim jest twoja koleżanka? A myślałam, że zeswatam Cię z wnuczką...
- To moja siostra... Samantha Uzumaki...- powiedział cicho, lecz spokojnie. Po chwili wszyscy usłyszeli krzyk.
- Babciu!- krzyknęła postać pojawiając się przed starszą osobą.- Mam te jajeczka!
- Jajeczka?- Naruto spojrzał na nią zdziwiony, a granatowowłosa zaczęła się wolno obracać w jego stronę.
- Ty?!- krzyknęła upadając na ziemię. Ten automatycznie pomógł jej wstać. Oczywiście przybliżyli się do siebie.- Przecież powiedziałam coś...
- Co?- zapytała starsza pani.
- Nic...- odpowiedziała sztucznie.
- Ale Hinata...- powiedziała staruszka- przedstaw się chłopczykowi...
- Hinata Hyuga-Hutetsuu-Misaki...- powiedziała rumieniąc się.
- Dlaczego trzy nazwiska?- zapytał Naruto.
- Wy sobie spokojnie pogadajcie, a ja pójdę pomóc pani Misaki...- powiedziała brązowowłosa popychając brata w stronę nowo poznanej dziewczyny. Znów się pocałowali.- Uuuu ^^
- Sama!- krzyknął Naruto odrywając się od niej.
- Było miło!^^- krzyknęła Hinata zaczynając się śmiać.
- No nie powiem, że nie.- odpowiedział i uśmiechnął się sztucznie.
- No idźcie już... Gołąbki^^- powiedziała spokojnie, a Hinata spojrzała na nią wkurzona. Kiedy odeszli kawałek zaczęli ze sobą rozmawiać.
- Dlaczego trzy nazwiska...?- zapytał spokojnie- Hinata...?
- Zamknij się...- powiedziała cicho, a on pojawił się przed nią torując jej drogę.
- Dlaczego ty mnie tak nienawidzisz?!- krzyknął smutny.
- Nie ważne...- odpowiedziała, a z jej oczu poleciały łzy.
- Ważne...- powiedział cicho.
- Nienawidzę cię, bo zniszczyłeś mi dwa lata życia!- krzyknęła i w końcu spojrzała mu w oczy.
- Dlaczego?- zapytał odsuwając się od niej kawałek.
- A myślisz, że dlaczego?- zapytała sarkastycznie.
- To przez panią Misaki?- zapytał, a ona krzyczała, że bardzo kocha swoją babcię- Przez państwa Hutetsuu?
- Tak.- odpowiedziała niewzruszona.- gdybyś się wtedy zgodził może i bym był teraz z tobą.
- Dlaczego?
- Pan Hiashi Hutetsuu razem ze swoim przyjacielem lordem Momochi bili mnie! Raz nawet chcieli mnie zgwałcić, ale uciekłam! Myślisz, że jak się teraz mogę czuć.?! Na szczęście babcia mnie znalazła! I to w dobrym momencie, bo gdyby mnie nie odnalazła... Już by zapewne było po mnie!- krzyknęła.
- Hinata...- powiedział zszokowany. Nie sądził, że tak się potoczą losy przyjaciółki.- Ja nie wiedziałem... Dlaczego mi nie powiedziałaś?! Przecież byliśmy przyjaciółmi! Dobrymi przyjaciółmi!
- Dobrze, że powiedziałeś, że byliśmy... No bo byliśmy... Już nie jesteśmy i mam nadzieję, że już nigdy nie będziemy...- powiedziała odwracając głowę w inną stronę.
- Ale ja ciebie kochałem...Zawsze kochałem... Ty nigdy nie byłaś przyjaciółką... Zawsze... Byłaś kimś... Kimś więcej.. Spójrz... Mam nawet dla ciebie piosenkę...- powiedział cicho. (Naruto cały czas miał na sobie gitarę). Wziął swój instrument do ręki i zaczął śpiewać i chodzić na około idącej dziewczyny.
- Byłaś cicha... Byłaś spokojna... Kochałem Cię, lecz Ty odeszłaś... Nie wiem tylko co się z Tobą dzieje... Gdzie jesteś... Boję się o Ciebie... Tak bardzo się boję... Tak bardzo Cię kocham... Proszę wybacz..- zaśpiewał, a ona szła dalej. Odwróciła głowę.- Wiem, że jestem chujem bez serca, ale ty dałaś mi tę przyjaźń, której nie mam zamiaru zniszczyć, a jak już mam ją zniszczyć to tylko zbudować na miłość... czy ty też to czujesz?
- Czułam zawsze... I czuć będę zawsze... Nie mam zamiaru cię już nigdy więcej opuścić... Tylko, proszę przyrzeknij na całego siebie, że mnie nie zdradzisz...- zaśpiewała cicho i przytuliła się do niego. Zaczęła płakać na jego torsie.
- Kocham Cię...- powiedzieli razem do siebie i pocałowali się namiętnie.

Tymczasem na polu pani Misaki kopała coś w ziemi, a Sama rozmawiała ze swoim mężem. Była zła, lecz po chwili zaczęła go rozumieć.
Nie rozumiesz?- zapytał cicho- Nie chciałaś dużo uprawiać seksu... Chłopak tylko tego potrzebuje... Było mi źle... Lecz teraz kiedy jesteś w ciąży rozumiem cię. Proszę wybacz mi... Ja ci już dawno wybaczyłem... Proszę zrób to dla nas i dla niego...
- Dobrze...- odpowiedziała. Wskoczyła na niego i zaczęli się kręcić. Byli szczęśliwy.- A więc seks będzie codziennie bez poniedziałków... Trzeba też wymyślić co będziemy robić w następne dni. Bo nie chcę mieć jeden i ten sam seks. To by było nudne. Naprawdę nudne... nie uważasz?
- Kocham Cię...- powiedział i pocałował ją namiętnie- Z-G-A-D-Z-A-M S-I-Ę!
~ No i jedna para zeswatana teraz tylko druga.~ pomyślała spokojnie.
Dzieci chodźcie do środka, ja wątpię, żeby oni wrócili z pola na noc...- powiedziała cicho staruszka, a oni się zaśmiali.
- My też.- odpowiedzieli razem. Starsza pani naszykowała im sypialnię. Kiedy byli już na łóżku.
- Ale zaczynamy od dzisiaj...- powiedziała, a on rzucił się na nią całując ją namiętnie.
- Ale bądź proszę delikatny... To ze względu na dziecko...- powiedziała w przerwach między pocałunkami- Och!
Tę noc spędzili spokojnie.

Tymczasem gdzieś na polu para osiemnastolatków patrzyła sobie w oczy. Uzumaki dotknął ręką jej rękę i przybliżył ją sobie do serca.
Moje serce bije dla ciebie...- powiedział i musnął ustami jej wargi. Po chwili jego język sam wślizgnął się do ust partnerki i zaczął z wielką miłością pieścić jej podniebienie. Jej ręce znalazły się na jego torsie. Po chwili, jednak poszły wyżej wplatając się w jego blond włosy. Nogami oplotła jego brzuch. Chwycił ją za tyłek, aby nie ześlizgnęła się. Mruknęła, co dodało mu odwagi. Zdjęła z niego bluzę, a on w tym czasie składał na jej szyi mokre pocałunki oraz pozostawił jedną malinkę. Gdy usłyszał miłe i ciche pojękiwanie skupił swą uwagę na uszach. Przygryzł zębami końcówkę ucha z którego, po chwili zaczęła lecieć krew. Po zlizaniu jej przeszedł niżej. Całował jej dekolt i masował przez materiał jej piersi. Po chwili ściągnął z niej bluzkę, lecz zdał sobie sprawę , że w pozycji jakiej się aktualnie znajdują będzie im niewygodne. Położył ją delikatnie na brudnej ziemi. Ściągnął z niej stanik. Pochwycił w ręce jedną z piersi i zaczął ją intensywnie i rytmicznie pieścić. Jego usta zajęły się drugą z piersi. Językiem przejechał po jej sutku, który (tak samo jak drugi) stawał się coraz twardszy, aż w końcu stanął na baczność. Zaczął go ssać i lizać na zmianę. Jej jęki stały się głośniejsze, co jeszcze bardziej blondyna pobudzało. Wplotła palce w jego włosy, całkowicie mu się oddając. Wypowiedziała słowa 'ufam Ci'. Tyle mu wystarczało, aby mógł przejść niżej. Po pewnym czasie, niebieskooki zszedł jeszcze niżej, całując jej podbrzusze. Kiedy rysował na jej brzuchu serce jedną ręką pieścił prawą pierś ukochanej, a drugą ściągał z niej spodnie wraz z majtkami. Nie minęło dużo czasu jak był już przy czułym punkcie Hinaty. Najpierw wargami lekko przywarł do niego, po czym zanurzył w niej język. Ciało dziewczyny wygięło się pod wpływem jego pieszczot. Czuła jak ogrania ją niezwykła fala ciepła. Było to dla niej nowe i bardzo przyjemne doświadczenie. Cały czas rękami pieścił jej piersi. Język natomiast wykonywał coraz szybsze i głębsze ruchy, co jeszcze bardziej potęgowało jej rozkosz, aż doszła. Twarz blondyna podniosła się i przyległa do ust dziewczyny, namiętnie ją całując. Jego palce zaczęły schodzić coraz niżej, delikatnie pieszcząc ciało kochanki. Nagle jeden z nich wszedł w partnerkę. Jej ciało ponownie wygięło się łuk, przerywając ich pocałunek. Czuła się bardzo dziwnie, nigdy czegoś takiego nie przeżyła. Gdy doszedł drugi palec na jej twarzy pojawił się wyraz bólu. Jeszcze nigdy nie była w stosunku z chłopakiem, więc się bardzo bała. Partner dostrzegł minę dziewczyny. Pochwycił się i szepnął jej delikatnie na uszko:
- To twój pierwszy raz?- pokiwała potwierdzająco głową, na co chłopak odpowiedział o- Spokojnie, będę delikatny.
Te słowa uspokoiły dziewczynę. Wyciągnął z niej palce i wszedł w nią delikatnie. Jej ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz. Po policzku spłynęły łzy. Blondyn nie poruszał się w niej, chciał ją przyzwyczaić. Przytulił się do niej namiętnie całując jej szyje. Zdjął z siebie spodnie i bokserki. Gdy zobaczył, że ukochana już się przyzwyczaiła, zaczął się w niej delikatnie poruszać. Dziewczyna jęczała, początkowo z bólu, lecz po chwili ból ustąpił rozkoszy, Je ciało przeszyły przyjemne dreszcze, poczuła niezwykłe ciepełko, które przyjemnie paliło jej ciało. Jęki było słychać w najbliżej okolicy pola. Naruto poruszał się coraz szybciej i szybciej, dostarczając niezwykłej rozkoszy im obojgu. Nogi Hinaty oplotły się wokół blondyna i jeszcze bardziej przyciągały do siebie, sprawiając im obojgu niezwykłą przyjemność. Kochali się żarliwie i namiętnie jeszcze bardzo długo i bardzo intensywnie, aż doszli oboje. Zmęczony chłopak opadł obok niej na ziemię, gdzie wtuliła się w niego zadowolona dziewczyna. Czuła się wspaniale, jeszcze nigdy nie była tak blisko swojego przyjaciela, a raczej ukochanego. Postanowiła, że teraz będzie się cieszył z każdej chwili spędzonej u jego boku. Było tak cudownie, że zapragnęła to powtórzyć. Spojrzała głęboko w oczy chłopaka, a jej ręka przesunęła się po jego ciele. Blondyn jedynie uśmiechnął się pozwalając na przecięcie inicjatywy. Jej ręce niepewnie, lecz sukcesywnie przesuwały się wzdłuż torsu. Gdy usłyszała ciche pojękiwanie chłopaka, nabrała pewności siebie. Ujęła w dłoń jego dużą już sztywną męskość i rytmicznymi ruchami przesuwała się wzdłuż niej. Jej usta przyległy do warg kochanka, łącząc ich w namiętnym i drapieżnym pocałunku. Po dłuższej chwili, przerywając pocałunek, Hinata zeszła niżej, pozostawiając mokre ślady na rozpalonym ciele chłopaka. Nagle jej usta znalazły się blisko męskości partnera. Językiem przejechała wzdłuż niego, po czym wzięła go do ust. Naruto wplótł palce w jej włosy. Głośno jęknął z rozkoszy jaką dawała mu ukochana, Jeszcze nigdy nie było mu tak dobrze w łóżku jak ze swoją przyjaciółką. Gdy białooka zobaczyła, że męskość blondyna jest już gotowa do dalszej zabawy, wyjęła go z ust mocno przylegając do jego ciała. Podniosła się i lekko opadła, pozwalając wsunąć się w nią chłopakowi. Nie czuła już bólu, co ją bardzo ucieszyło. Całkowicie oddała się chwili. Jej ruchy przyspieszały z każdą kolejną chwilą, a jęki były coraz głośniejsze. Jej ciało wygięło się do tyłu, symbolizując dojście. Zaczęła zwalniać z powodu dużego zmęczenia. Gdy dostrzegł to chłopak, szybko obrócił ją na bok całkowicie przejmując inicjatywę. Hinata ponownie oplotła go swymi nogami, jednoczenie rękami błądząc po jego plecach. Gdy Naruto przyspieszył, jej paznokcie przesunęły się po plecach zostawiając na niej krwawe ślady, co jeszcze bardziej go podnieciło. Tym razem doszli razem. Wyczerpany i wymęczony chłopak padł na ziemię, gdzie przytuliła się do niego zadowolona anty fanka. Chciała mu coś powiedzieć... nareszcie wyzna mu miłość... I przeprosi za swoje chujowe zachowanie. Zbierała się na to odpowiednia chwila. Obróciła wzrok i już chciała to zrobić, gdy dostrzegła, że Uzumaki nawet przez sen pragnie się z nią kochać. Sama także zasnęła po kilku minutach.

Następnego dnia Naruto poczuł miłe ciepełko oczywiście był to ogień. Podniósł się z ziemi i dostrzegł uśmiechniętą, a razem smutną ukochaną. Podszedł ją od tyłu i zakrył jej oczy całując ją namiętnie w usta. Dziewczyna automatycznie odbiegła od niego, a kiedy zauważył kto ją pocałował upadła na ziemię płacząc. Zdziwiony Uzumaki czym prędzej podbiegł do niej i przytulił ją do siebie.
Co się stało?- zapytał spokojnie.
- To co się wczoraj stało... To nie miało prawa się stać...- powiedziała zakrywając oczy.
- Dlaczego?- zapytał odsuwając się od niej.
- Widzisz jeszcze nie dawno bałam się uprawiać seks, a to właśnie przez... Ojca...- powiedziała.
- Hinata...- powiedział cicho- Ale ze mną będziesz szczęśliwa.
- Nie widzisz?!- krzyknęła- Jeżeli się dowie, że jestem z tobą … Zabije i mnie i ciebie...- powiedziała chowając głowę w ręce.
- Akatsuki na to, nie pozwoli...- powiedział cicho.
-  ja myślał, że ty ich nienawidzisz...- powiedziała cicho ocierając oczy.
- Wiesz... Dzięki tobie dowiedziałem się... Hm... Prawdy...- powiedział uśmiechając się sztucznie pocałował ją namiętnie w usta i westchnął. Oderwał się od niej i zaczął biec.- Jak ja się ubrałem?!
- Ja Cię ubrałam...- powiedziała cicho granatowowłosa.
- A no to bardzo fajnie...- powiedział.
- Ale znając ciebie mógłbyś wszystko zrobić przez sen...- zaśmiała się.
- Co masz na myśli?- zapytał spokojnie.
- No jak to co?- zapytała- Jak zasnąłeś chciałeś się ze mną przez sen kochać...- powiedziała upadając na twardą ziemię. Wykopała właśnie ziemniaka.- Boję się o babcię.
- Dlaczego?- zapytał blondyn.
- Zostało jej mało życia...- powiedziała cicho.
- Ile?- zapytał. Kiedy nagle usłyszeli rozpłakaną Samę. Szybko pobiegli w stronę drewnianej chatki. Hinata wbiegła do salonu, kiedy nagle ujrzała na ziemi swoją babcię. Granatowowłosa upadła na kolana. Dotknęła ręki staruszki. Była zimna. Hyuga zaczęła płakać.
- Nie babciu! Dlaczego?!- krzyczała przez łzy- Dlaczego?! Babciu?! Dlaczego odeszłaś?!
- Hinata...- powiedziała trójka przyjaciół.
- Babciu...- powiedziała uderzając pięściami o ziemię. Uzumaki wziął zmarnowaną dziewczynę na ręce i wyniósł z pokoju, a potem z domu. Małżeństwo natomiast zadzwoniło tam gdzie trzeba było zadzwonić. Także wyszli na dwór, aby pomóc uspokajać ukochaną brata i przyjaciela. Kiedy jednak zauważyli ten widok, byli w szoku. Naruto na rękach całował Hinatę.
- Oni są tacy cudowni...- powiedziała brązowowłosa- Szkoda, że akurat teraz Pani Misaki...
- Szkoda...- powiedział cicho Sasuke.
THE END!
Od autorki: No i mamy kolejną jednopartówkę napisaną przeze mnie! Uf... Jak się cieszę, że już koniec... Miałam nie małe problemy z Wordem... A więc wiecie... Hehe ;p Pozdrawiam! 

1 komentarz:

  1. Super!!!!! Osobiście nie lubię takich dokładnie opisanych scen łóżkowo-podobnych, ale jak ty je piszesz to mam oochotę je przeczytać do końca. czekam na next'a i życzę dużo weny

    OdpowiedzUsuń

Etykiety:

FugaMiko (4) Hinata (1) Itachi (7) ItaSaku (56) ItaSasu (1) KakaAnko (1) KakaSaku (2) Madara (1) MadaSaku (3) MadaSakuIta (3) Minakushi (2) Naruto (1) Sakura (9) Sasosaku (2) SasuIno (1) Sasuke (5) SasuSaku (2) yaoi (1) Zamówienie (26)