***
Każdy dzień w Liceum Konoha był na swój sposób ekscytujący i interesujący. Być może była to zasługa jedynych w swoim rodzaju nauczycieli, a może uzdolnionych i popularnych nawet poza szkołą uczniów. Atmosfera zawsze była luźna i sprawiała, że wszyscy chętnie przychodzili do szkoły. Chociażby po to by powzdychać do ludzi z elitarnych klas, oznaczonych literą A. Można się tam było dostać tylko na dwa sposoby. Mając bardzo bogatych i wpływowych rodziców lub osiągając najlepsze wyniki w nauce. Haruno Sakura była naprawdę zirytowana oferowanym przez szkołę systemem. Gdy po raz pierwszy dowiedziała się o tym od swojej najlepszej przyjaciółki Yamanaki Ino, długowłosej blondynki o niebieskich oczach, ze złości złamała ołówek, którym wypełniała podanie do Konoha. Ino była w jej wieku, a Sakura miała dołączyć do jej szkoły dopiero od drugiej klasy, a na dodatek w drugim semestrze. Było to spowodowane wieloma przeprowadzkami, związanymi z pracą jej ojca.
- Nic na to nie poradzisz Sakura. System mimo wszystko jest bardzo podobny do tego z innych szkół. Uczniowie są dzieleni według swoich umiejętności w klasach od A do F. Po za tym, przecież z twoimi wynikami na pewno zostaniesz przydzielona do A.
- Co nie zmienia faktu, że to frustrujące! Pracowałam naprawdę ciężko, żeby osiągnąć takie wyniki, a będę w klasie z totalnym idiotą, tylko dlatego, że jego tatuś ma dużo kasy! - wykrzyknęła oburzona Sakura.
Ino westchnęła głęboko i spojrzała na nią z pobłarzaniem.
- Tokio rządzi się swoimi prawami. Tutaj władzę mają ci, który mają pieniądze, pani doktor.
Haruno zachmurzyła się.
- Przestań mnie tak nazywać. Dobrze wiesz, że to nie możliwe żebym poszła na medycynę. To za drogie. - Zarumieniła się mocno.
- Sakura! Po raz kolejny ci przypominam. To jest Tokio, a nie jedna z tych małych mieścin w których mieszkałaś. Tutaj zarabiasz dużo nawet jeśli pracujesz tylko na pół etatu. Po prostu zbieraj pieniądze! A teraz dokończ pisać to podanie!
~*~
Sakura przekroczyła szkolną bramę, z niezdrową świadomością, że jest obserwowana. Nerwowo przeczesała palcami swoje różowe włosy, wiedząc, że to one są powodem zainteresowania uczniów Liceum Konoha. Jej rodzice powiadomili dyrekcję o jej sytuacji. Albowiem jest wściekle różowe włosy były jak najbardziej naturalne, a ona nic nie mogła poradzić na swoje europejskie korzenie. Z ulgą spostrzegła, że w jej kierunku biegnie Ino. Uśmiechnęła się do blondynki na powitanie.
- Sakura! Gratuluję przyjęcia do klasy drugiej A! - wykrzyknęła, a Sakura zganiła ją wzrokiem, widząc, iż jeszcze więcej ciekawskich spojrzeń zwróciło się w ich kierunku.
- Lepiej chodźmy już do szkoły. - Pociągnęła ją za rękę.
W głębi duszy Sakura była naprawdę szczęśliwa, że udało jej się dostać do tak elitarnej klasy. Z drugiej strony smuciło ją to, iż nie będzie uczęszczać na lekcje razem z Ino, która chodziła do drugiej B. Przeniosła się do szkoły w najgorszym możliwym momencie. Wszyscy zapewne podzielili się już w grupki znajomych i trudno będzie jej się z kimś zaprzyjaźnic. Zwłaszcza gdy zobaczą kolor jej włosów.
Sakura pokierowana przez Ino, weszła do swojej klasy i stanęła koło tablicy, czekając na nauczyciela.
- Spójrz na jej włosy. - Usłyszała szept jednej z dziewczyn, które weszły do klasy. Haruno postanowiła zapamiętać jej twarz na przyszłość. Wyprostowała się dumnie, nie zwracając uwagi na złośliwe komentarze.
- Niesamowite! Masz naprawdę genialne włosy, dattebayo! - Tuż przed Sakurą wyrósł blondyn o wściekle niebieskich oczach i zdecydowanie zbyt optymistycznym podejściu do życia.
- Rusz się młotku!
Brunet, który wszedł do klasy po nim, wyraźnie wyróżniał się z tłumu. Jasna cera, mocno zarysowana szczęka i pełne usta przyprawiły by nie jedną dziewczynę o zawrót głowy. Lecz tym na co Sakura zwróciła największą uwagę były jego oczy. Czarne, chłodne i magnetyczne oczy, które teraz były skierowane w jej kierunku.
- Kim jesteś? - zapytał tak opryskliwym głosem, że wszystkie wyobrażenia Haruno o pięknym księciu z bajki, prysnęły niczym bańska mydlana. Już otwierała usta by odpowiedzieć mu w równie niegrzeczny sposób, lecz w tej samej chwili do klasy wszedł nauczyciel, nakazując wszystkim powrót do ławek. Sakura podała mu kartkę, którą otrzymała od dyrektorki szkoły, Tsunade, blondynki wyraźnie potrzebującej terapii na alkoholizm.
- Moi drodzy chciałbym wam przedstawić nową koleżankę. Z tego co widzę przyjechała do nas z Kamakury. Proszę powiedz o sobie parę słów.
Sakura pokłoniła się szybko.
- Miło mi was poznać. Nazywam się Haruno Sakura.
Nauczyciel westchnął cicho na jej krótkie powitanie, po czym wskazał na puste miejsce obok brunetki o niespotykanych białych oczach.
- Usiądź koło Hinaty.
Sakura kiwnęła głową i usiadła tam gdzie jej kazano, zastanawiając się czy dziewczyna nosi soczewki.
Brunetka odwróciła się w jej stronę, rumieniąc się soczyście i spojrzała na nią nieśmiało.
- Jestem Hyuuga Hinata, miło mi cię poznać - szepnęła.
- Haruno Sakura, miło mi.
Jak się później okazało oczy Hinaty były naturalne, ale jak dziewczyna o różowych włosach mogła się temu dziwić.
Przez resztę lekcji Sakura zastanawiała się nad jedną rzeczą. Mianowicie, co na Boga oznacza słowo dattebayo?
Postanowiła sprawdzić to później w internecie.
- Kim jesteś? - zapytał tak opryskliwym głosem, że wszystkie wyobrażenia Haruno o pięknym księciu z bajki, prysnęły niczym bańska mydlana. Już otwierała usta by odpowiedzieć mu w równie niegrzeczny sposób, lecz w tej samej chwili do klasy wszedł nauczyciel, nakazując wszystkim powrót do ławek. Sakura podała mu kartkę, którą otrzymała od dyrektorki szkoły, Tsunade, blondynki wyraźnie potrzebującej terapii na alkoholizm.
- Moi drodzy chciałbym wam przedstawić nową koleżankę. Z tego co widzę przyjechała do nas z Kamakury. Proszę powiedz o sobie parę słów.
Sakura pokłoniła się szybko.
- Miło mi was poznać. Nazywam się Haruno Sakura.
Nauczyciel westchnął cicho na jej krótkie powitanie, po czym wskazał na puste miejsce obok brunetki o niespotykanych białych oczach.
- Usiądź koło Hinaty.
Sakura kiwnęła głową i usiadła tam gdzie jej kazano, zastanawiając się czy dziewczyna nosi soczewki.
Brunetka odwróciła się w jej stronę, rumieniąc się soczyście i spojrzała na nią nieśmiało.
- Jestem Hyuuga Hinata, miło mi cię poznać - szepnęła.
- Haruno Sakura, miło mi.
Jak się później okazało oczy Hinaty były naturalne, ale jak dziewczyna o różowych włosach mogła się temu dziwić.
Przez resztę lekcji Sakura zastanawiała się nad jedną rzeczą. Mianowicie, co na Boga oznacza słowo dattebayo?
Postanowiła sprawdzić to później w internecie.
~*~
Sakura delektując się dzwonkiem obwieszczającym przerwę na lunch, spojrzała na wyciągającą złożone z czterech warstw bento, Hinatę. Zagryzła wargę wiedząc jaka będzie reakcja klasy, gdy wyjmie swoją kanapkę z szynką i serem. Jednak wybawienie szybko nadeszło. Ino wpadła do klasy i szybkim krokiem podeszła do jej ławki.
- Sakura chodź, znam fajne miejsce, gdzie możemy zjeść lunch.
Różowowłosa uśmiechnęła się szeroko, po czym spojrzała na Hinatę.
- Idziesz z nami?
Ta spojrzała na nią niepewnie.
- Nie chce przeszkadzać.
- Daj spokój! - wykrzyknęła Ino. - Im więcej tym weselej!
~*~
Sakura wracała do klasy w zdecydowanie lepszym humorze. Cieszyła się, że udało jej się zaprzyjaźnić z Hinatą i żałowała teraz, iż brunetka z jakiś nieznanych jej powodów musiała wrócić do domu. Uśmiech zszedł z jej twarzy, gdy poczuła jak wpada w coś twardego, po czym ląduje na podłogę. Błogosławiła swoją przezorność, bo gdyby nie założone pod spódnicę spodenki, wszyscy na korytarzu mieliby przyjemność oglądania jej fioletowych majtek w żabki.
- Przepraszam, zagapiłam się - jęknęła, rozcierając łokieć, którym boleśnie uderzyła w podłogę.
- Uważaj jak chodzisz - syknął powód jej upadku.
Przed Sakurą stał wyraźnie zdenerwowany rudy chłopak o brązowych oczach. Jego zimne spojrzenie działało na nią hipnotyzująco, przyprawiając ją o dreszcze.
Podniosła się szybko z niepasującej do damy pozycji i spojrzała na niego wyzywająco.
- Przecież przeprosiłam - warknęła.
Nie obchodziła ją jego groźna postawa czy lodowate spojrzenie. Koleś wyraźnie miał zbyt duże mniemanie o sobie.
Dziewczyna ze zdziwieniem zauważyła zmianę w jego wyrazie twarzy. Chłopak uniósł jedną brew i spojrzał na nią z zainteresowaniem. Wytrzymała spojrzenie nie bardzo wiedząc o co mu chodzi.
- Sasori-senpai!
Blondyn o niebieskich oczach, podkreślonych czarną kredką i włosach dorównujących w długości fryzurze Ino, stanął pomiędzy nimi, uśmiechając się szeroko. Sakura rozpoznała w nim swojego kolegę z klasy, Deidarę, którego uznała za całkiem słodkiego. Lecz stracił u niej punkty za makijaż, którego na twarzy miał więcej niż ona sama.
- Przepraszam, zagapiłam się - jęknęła, rozcierając łokieć, którym boleśnie uderzyła w podłogę.
- Uważaj jak chodzisz - syknął powód jej upadku.
Przed Sakurą stał wyraźnie zdenerwowany rudy chłopak o brązowych oczach. Jego zimne spojrzenie działało na nią hipnotyzująco, przyprawiając ją o dreszcze.
Podniosła się szybko z niepasującej do damy pozycji i spojrzała na niego wyzywająco.
- Przecież przeprosiłam - warknęła.
Nie obchodziła ją jego groźna postawa czy lodowate spojrzenie. Koleś wyraźnie miał zbyt duże mniemanie o sobie.
Dziewczyna ze zdziwieniem zauważyła zmianę w jego wyrazie twarzy. Chłopak uniósł jedną brew i spojrzał na nią z zainteresowaniem. Wytrzymała spojrzenie nie bardzo wiedząc o co mu chodzi.
- Sasori-senpai!
Blondyn o niebieskich oczach, podkreślonych czarną kredką i włosach dorównujących w długości fryzurze Ino, stanął pomiędzy nimi, uśmiechając się szeroko. Sakura rozpoznała w nim swojego kolegę z klasy, Deidarę, którego uznała za całkiem słodkiego. Lecz stracił u niej punkty za makijaż, którego na twarzy miał więcej niż ona sama.
- Wiesz co? Wiesz co? Pamiętasz tę dziewczynę...
- Nie interesują mnie twoje miłosne podboje, Deidara - warknął Sasori.
Sakura wykorzystując zamieszanie, wymknęła się i pobiegła w stronę swojej klasy, nie wiedząc, że jest odprowadzana wzrokiem przez pewnego zaintrygowanego rudzielca.
***
Nie wiem czy to się robi moim zwyczajem, ale w moich partówkach w cz. 1 jest albo mało głównego bohatera albo nie ma go wcale...
Do usłyszenia (〜 ̄▽ ̄)〜
- Nie interesują mnie twoje miłosne podboje, Deidara - warknął Sasori.
Sakura wykorzystując zamieszanie, wymknęła się i pobiegła w stronę swojej klasy, nie wiedząc, że jest odprowadzana wzrokiem przez pewnego zaintrygowanego rudzielca.
***
Nie wiem czy to się robi moim zwyczajem, ale w moich partówkach w cz. 1 jest albo mało głównego bohatera albo nie ma go wcale...
Do usłyszenia (〜 ̄▽ ̄)〜
Boskie ! Dziękuje że zrobiłaś to dla mnie :) Bardzo fajnie się zaczyna , czekam na następną część :D
OdpowiedzUsuńYuki-Chan
To-było-dobre
OdpowiedzUsuńNawet mnie sie podobało :)
ajjj :3 lubię !
OdpowiedzUsuńSpodobało mi się, nawet bardzo. :) Również czekam na kolejną część. I w ogóle świetny pomysł na bloga, osobiście ja sama również zajmuję się pisaniem różnych opowiadań na swoim blogu, ale może kiedyś nie omieszkam czegoś u Was zamówić. :)
OdpowiedzUsuńSuper notka i fajny pomysł kiedy następna część ??
OdpowiedzUsuńNie wiem, jeszcze nic z tego nie zaczęłam :(
UsuńAle teraz są wakacje więc się bardziej wezmę za pisanie ;)
Super czekam z niecierpliwością :)
UsuńKiedy następna część ?
OdpowiedzUsuńjuż niedługo. Napiszę notkę na swoim blogu i biorę się za tą część ;)
Usuń