Z dedykacją dla zamawiającej Ashty Ishidy. :3
Zauważyłem dwójkę mężczyzn,
idących wraz z pewną dziewczyną. Wyglądała na młodą, skromną osóbkę. Wiatr
targał jej granatowe, długie włosy. Widać było, że ją to denerwuje, ale nie
dawała tego po sobie poznać. Duże oczy, delikatne rysy twarzy, zgrabne nogi i
jędrne piersi. Ideał kobiety pod względem wyglądu. Myślę, że wszyscy w domu
oszaleją na jej widok. Wiedziałem, iż się rumienię, jednak mimo wszystko
zachowałem poważny wyraz twarzy. Zbliżyłem się.
- Dzień dobry. – powiedziałem
uprzejmie, jak na syna cesarza przystało.
- Przejdźmy do rzeczy. – oschle
odpowiedział mi jeden z mężczyzn. Totalny brak kultury. Miałem mu zwrócić
uwagę, jednak stwierdziłem, że w tym wypadku lepszym rozwiązaniem jest właśnie
przejście do rzeczy. Wyjąłem z kieszeni kopertę, którą dostałem zanim wyszedłem
z pałacu. Głupio było mi otwierać, więc nie wiedziałem ile pieniędzy może się
tam znajdować. Wydawało mi się, iż było tego więcej niż trochę. Echh. Dałem im
tak zwany okup, w zamian za co oni oddali mi dziewczynę. Swoją drogą fajna wymiana.
Nie powiem, że mi się to nie podobało, wręcz przeciwnie. Nie wiedziałem, że
będzie taka potrzeba, ale dałem im chwilę czasu na pożegnanie się. Najwyraźniej
granatowo – włosej nie było jakoś źle w towarzystwie tej dwójki. Na jej miejscu
cieszyłbym się jak idiota, chociaż… praca nie wydawała mi się być czymś
ciekawym i interesującym. Jestem zbyt leniwy na takie rzeczy. Ona wydaje się
inna, może lubi pracować. Boże, co mnie to obchodzi i co mnie skłoniło do tak
głębokich rozmyśleń? Skarciłem siebie w myślach za wszystko i zwróciłem się do
dziewczyny.
- Możemy już iść? – zapytałem
niepewnie.
- T-tak, oczywiście. – zająkała
się. Dziwna.
Przez pierwsze kilka minut naszej
„podróży” nie odzywaliśmy się do siebie. Atmosfera była sztywna. Nudziło mi
się, więc w końcu postanowiłem coś z tym zrobić. Czułem, że co chwile spogląda
na mnie ukradkiem. Kilka razy nawet zauważyłem rumieńce na twarzy tej
ślicznotki. Zaśmiałem się cicho, lecz chyba to usłyszała, bo spojrzała na mnie
jak na idiotę.
- Ładnie wyglądasz, kiedy się
rumienisz. – powiedziałem, uśmiechając się zawadiacko.
- Dz-dziękuję. – znów ten
niepewny ton głosu.
***
Spodziewałam się, że nie odbierze
mnie sam cesarz lub jego żona, ale nigdy nie pomyślałabym, żeby zrobił to ich
syn. Sam Uzumaki Naruto, który od zawsze mi się podobał. Cieszyłam się, że mogę
przebywać w jego towarzystwie. Po pół godzinnym marszu
zbliżaliśmy się do celu. Celem tym był ogromny pałac, zamiekszany przez rodzinę
chłopaka. Tylko pozazdrościć.. To wszystko było takie.. hmm.. wielkie? [xd –
dop.autorki]. I co ja będę tam robić? Swoją drogą na rękę byłoby mi mieszkanie
w takim miejscu, nie ukrywam, że bardzo tego chciałam.
Znajdowaliśmy się już w środku.
Straże powitały nas zimnymi, niemiłymi spojrzeniami. Wiedziałam, że gdyby mogli
na pewno dawno by stąd uciekli. Przeszliśmy przez główny hol, w którym
znajdowało się mnóstwo obrazów i bogatych zastaw czy pięknych materiałów. Co
chwilę z moich ust wydobywał się cichy jęk zdumienia i zachwytu. Następnie ominęliśmy łazienkę i w
pierwszym korytarzu po lewo, skierowaliśmy się schodami w górę. Na pierwszym
piętrze mieściły się sypalnie, a także wielki salon do którego zmierzaliśmy.
Przeszliśmy przez szereg fotografii i przeróżnych ozdób. Byłam pewna, iż to
wszystko należy do przodków tej rodziny. W końcu dotarliśmy do celu. W
drzwiach czekali już na nas małżeństwo i rodzice blondyna. Uśmiechali się
promiennie, widząc mnie w towarzystwie ich syna.
Gestem ręki zaprosili mnie do
środka i kazali usiąść przy stole. Posłusznie wykonałam ich polecenie i
czekałam na rozwój wydarzeń. Nie miałam pojęcia co chcą zrobić z moją osobą.
Bałam się.
- Witaj, Hinato. – zaczął pan Minato.
Jego głos nie brzmiał zbyt przyjaźnie, wiedziałam, że coś kombinuje i nie
podobało mi się to.
Autorka: No i mamy drugą część. Nie jest
długa, nie chciałam przedłużać, bo chcę zrobić mega długą, trzecią
(ostatnią już) część. Mam nadzieję, że
ten pomysł się spodobał. Część ta powinna pojawić się maksymalnie do przyszłego
piątku, także już niedługo. No i powoli zabieram się za kolejne zamówienia oraz
partówki ode mnie. Mam nadzieję, iż komuś się podobało. Przepraszam za błędy i
pozdrawiam!
osom i czekam na next'a...
OdpowiedzUsuńKrótka! Minato i taka reakcja?! O.o Komplement Naruto słodki <3 Hina ma szczęście :3 Dlaczego jeszcze tylko jedna? No nic. Pisz szybko. Dużo weny i czasu życzę ;3
OdpowiedzUsuń