wtorek, 9 lipca 2013

„Don't dare to leave my side” cz. 2 - Itasaku

Sakura otworzyła oczy, brutalnie zbudzona przez ostry dźwięk budzika. Powstrzymując się od ciśnięcia staromodnym urządzeniem o ścianę, nacisnęła znajdujący się u nasady przycisk, ucinając tym samym irytujący odgłos. 
Z głośnym westchnięciem przekręciła się na plecy i podłożyła ręce pod głowę, bezmyślnie wpatrując się w sufit. Minęły już ponad dwa tygodnie od TEGO wydarzenia. Dwa tygodnie, które spędziła w domu, na żałosnych próbach pogodzenia się z tym co się stało. Dzień w dzień myła się dokładnie, próbując zmyć z siebie uczucie wszechogarniającego brudu. Z marnym skutkiem, ponieważ bez względu na to jak mocno się starała, gdy tylko spoglądała na swoje pokryte sińcami i zadrapaniami ciało, odrazu powracały do niej wszystkie wspomnienia, a wraz z tym obrzydzenie do samej siebie. Miała ochotę zedrzeć sobie skórę, co czasem skutkowało krwawymi szramami od jej paznokci. 
Oczywiście ojciec niczego nie zauważył.
Nie wiedział nawet, że przestała chodzić do szkoły. Ona z kolei nie miała ochoty o niczym go informować. Bo co niby mógłby zrobić? Czułości i pocieszanie nie były całkiem w jego stylu, a zgłoszenie tego na policję nie miało najmniejszego sensu. Z ich dochodami mogli co najwyżej pomarzyć o dobrym prawniku, a zorganizowany gang na pewno miał w zanadrzu kogoś potężnego. Haruno skrzywiła się przypominając sobie o swojej pracy na pół etatu. Z powodu swojej nieobecności bez wątpienia dostanie mniejszą pensję. Musiała wziąć się w garść i zacząć funkcjonować. Spojrzała na zegarek. Powinna wyrobić się na trzecią lekcję. 
Wkroczyła do szkoły czując na sobie ciekawskie spojrzenia innych uczniów. Rozumiała ich reakcję. Jej lekko sina z jednej strony twarz i owinięta bandażem szyja prezentowały się dość upiornie. Przebrała buty i ruszyła w stronę klasy, zaciskając dłonie w pięści.
- Sakura-chan!
Haruno odwróciła się i ze zdziwieniem spostrzegła biegnącego ku niej Deidarę. Przeklęła go w myślach, widząc, że dziewczyny ze szkoły zaczynają patrzeć na nią nieprzychylnie.
- Deidara? - odpowiedziała, głosem wyraźnie dającym do zrozumienia, iż nie ma ochoty na pogaduszki.
- Sakura-chan, dobrze cie widzieć. Zaczynałem się martwić. Odeszłaś bez żadnego słowa.
Różowowłosa miała ochotę plasnąć się w twarz, widząc jak ignorancja chłopaka pogrąża ją coraz bardziej. Miała niemiłe uczucie wbijających jej się w plecy ostrych spojrzeń fanek Deidary. 
- Czy możemy porozmawiać o tym później? - syknęła, patrząc znacząco w stronę gromadzącego się tłumu.
- Och, w porządku.
Brawo geniuszu.



~*~

Przez resztę lekcji Sakura starała się nie zwracać uwagi na przygniatające ją spojrzenia. Wróciła myślami do swojej rozmowy z Deidarą. Miała wyrzuty sumienia. Zaraz po tym jak poczuła się lepiej wymknęła się po cichu, nie dziękując swoim dobroczyńcom.  Ale przecież to był gang! Czy nie zostałaby unieszkodliwiona, tak jak to odgrywa się na filmach, za to, że wie o nich za dużo? 
Podziękuje Deidarze. Tak, to powinno wystarczyć. 
Przeciągnęła się słysząc ostatni dzwonek. Otworzyła swój telefon i uniosła brew widząc, iż oprócz miliona smsów od Ino otrzymała też jeden od Deidary. Ale zaraz, wróć. Skąd ona w ogóle miał zapisany numer blondyna?
No tak, musiał go zapisać, gdy była nieprzytomna.
Westchnęła ciężko i otworzyła wiadomość:
Czekam przed szkołą.
D.
Zwlekła się z krzesła i spakowała swoje rzeczy, z miną wisielca. Dlaczego ten koleś tak jej się uczepił?

~*~
Przywitana została promiennym uśmiechem, na który w żadnym wypadku nie miała ochoty odpowiadać. Rzuciła tylko krótko:
- Śpieszę się do pracy. - Ruszyła w kierunku bramy, nie zwracając uwagi na to czy blondyn podąża za nią. Jednak ku jej ubolewaniu dogonił ją z jeszcze większym - tak to było możliwe - uśmiechem.
- Jakiej pracy? Mogę pomóc? Może powi...
- Czekaj - przerwała mu Sakura, przystając w kroku. - Jestem ci naprawdę wdzięczna a to co zrobiłeś i możesz mi wierzyć, że na pewno ci się odwdzięczę, ale czy mógłbyś proszę przestać?
- Przestać?
- Tak, przestać. Przestać za mną łazić, do mnie pisać i próbować mi pomóc. Doceniam twoje intencje, ale naprawdę tego nie potrzebuję. Miło było cię poznać. do widzenia. - Ruszyła ponownie do bramy.
- Czy aż tak bardzo chcesz być sama?
Zignorowała przytyk, zagryzając wargę i przyśpieszyła w kroku. Ten chłopak był doprawdy upierdliwy.

~*~

- Zaraz przyniosę pańskie zamówienie. - Sakura uśmiechnęła się sztucznie i skierowała się w stronę kuchni. Przypięła karteczkę do stojaka z zamówieniami i wzdrygnęła się. Koleś, którego obsługiwała był strasznie obleśny, a jej dziwaczny strój wcale nie pomagał jej się z tym uporać. Albowiem Haruno ubrana była w zieloną, sięgającą do kolan sukienkę i biały fartuszek, co jeszcze nie było tak okropną rzeczą w porównaniu do czarnych, puchatych kocich uszu, znajdujących się na jej głowie.
Westchnęła ciężko. Praca w Neko Cafee często bywała upokarzająca, zwłaszcza, gdy przychodził ktoś kogo znała, ale była dobrze płatna, a to na tym najbardziej jej zależało. Wiedziała, że nie może liczyć na ojca w kwestii pieniędzy na studia, więc musiała sama na nie zarobić.
- Sakura-chan, zajmij się proszę stolikiem numer dziewięć.
- Jasne szefowo.
Różowowłosa uspokoiła oddech i ruszyła w kierunku swoich klientów. Przy stoliku, który miała obsłużyć siedziała dwójka elegancko ubranych mężczyzn. Jeden z nich miał niebieskie, postrzępione włosy i z nieznanego jej powodu przypominał jej z wyglądu rybę. Drugi z kolei był niesamowicie przystojnym brunetem z hipnotyzującym spojrzeniem, który sprawił, że prawie wywróciła się idąc w ich kierunku. Mogłaby przysiąc, iż zauważyła cień uśmiechu na jego twarzy, co spowodowało, że jej krew zawrzała a w jej głowie pojawiła się lampka sygnalizująca na czerwono "Playboy".
 - Czy mogę przyjąć wasze zamówienie? - zapytała przesadnie słodkim głosem.
- Poprosimy dwie kawy latte i ciastko z truskawkami - odparł rybowaty.
Haruno zanotowała to i ponownie użyła cukierkowatego tonu.
- Niebawem przyniosę. Chciałabym polecić również nasz specjał dnia...
- Nie jesteśmy zainteresowani - uciął niebieskowłosy.
Dziewczyna zacisnęła mocno dłoń, mało nie łamiąc przy tym ołówka.
Dupek nie pozwolił jej nawet dokończyć!
Odeszła czując palące spojrzenie czarnych niczym węgiel oczu, na swoich plecach.
Zbierała właśnie naczynia po irytujących klientach, gdy zauważyła jak duży napiwek zostawili. Wciągnęła powietrze ze świstem widząc równowartość swojej miesięcznej pensji. Wtedy jej oko przykuło coś innego. Biała tekturowa kartka, która okazała się być wizytówką. Na jej wierzchu widniał elegancko wykaligrafowany napis:
Uchiha Itachi
Prezes Uchiha Entertaiment
A pod nim odręcznie napisane:
Jeśli chcesz lepszą pracę niż ta, przyjdź do agencji.

******

Jestem taka okropna. Jak już się Itachi pojawił to jest go tak mało!
No cóż mam nadzieję, że rozdział sie podobał ;))
Z przkrością informuję, że w niedługo jadę na obóz, więc trochę będziecie musieli poczekać na kolejną partówkę :(

5 komentarzy:

  1. Podobał się rozdział ale i tak mam ochotę cię zamordować bo czekałam tak długo na tą notkę a tu się pojawia no to ja cała happy patrze a to takie krótkie że ledwo co zaczęłam a już skończyłam normalnie foch ale i tak czekam z niedosytem na następną część i mam nadzieję że będzie dłuższa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie! dlaczego w takim momencie skonczyłaś, wiesz jak ja długo tego wyczekiwałam? Jaką ona będzie miała u niego pracę? hm.. i czy w ogóle się zgodzi? Jestem tego naprawdę ciekawa. Pozdrawiam! Czekam na kolejną część ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam ale z natury jestem wredna i zawsze muszę kończyć w takim momencie ;D

      Usuń
    2. jakoś to przeboleje, ale czekać będę niecierpliwie na dłuższa część ^-^

      Usuń
  3. Ooo, bardzo ciekawe zakończenie :) Mam nadzieję, że Sakura przyjmie tę pracę ^^

    OdpowiedzUsuń

Etykiety:

FugaMiko (4) Hinata (1) Itachi (7) ItaSaku (56) ItaSasu (1) KakaAnko (1) KakaSaku (2) Madara (1) MadaSaku (3) MadaSakuIta (3) Minakushi (2) Naruto (1) Sakura (9) Sasosaku (2) SasuIno (1) Sasuke (5) SasuSaku (2) yaoi (1) Zamówienie (26)