czwartek, 25 lipca 2013

Wypadek-przypadek cz.1

Wieczór nie należał do tych ciepłych, chociaż był środek lata. Księżyc co jakiś czas pokazywał się zza chmur spacerującym po parku ludziom. Wszystko wydawało się jej znajome - twarze ludzi, których mijała, miejsca, obok których przechodziła. Sakura błądziła wąskimi ścieżkami parku. Szukała pomostu, na którym umówiła się z Sasuke, jej chłopakiem. Od wypadku Sakury minęło już kilka miesięcy. Jednak dalej nie potrafiła się oswoić się z faktem, że ona i młody Uchiha są parą. Po niespełna kilku chwilach znalazła się w wyznaczonym miejscu. Na pomoście siedział wysoki chłopak z kruczoczarnymi włosami. Sakura była pewna, że to on, więc podbiegła do Sasuke i przytuliła go od tyłu bardzo mocno.
- Hej, przepraszam, że musiałeś tak długo czekać, ale zgubiłam się po drodze. Wiem, że byłam tu nie raz, ale to miejsce wydaje mi się ciągle zmieniać. To zabawne, nie? - zaczęła uroczo dziewczyna.
Przytulając go, poczuła przyjemne ciepło w żołądku, którego wcześniej nie czuła. Zdziwiło ją to, ale nie chciała, żeby się skończyła ta dziwna, ale jakże przyjemna chwila, więc nieprzerwanie ciągnęła dalej. 
- Wiesz, bardzo często tu przychodzimy... - nie skończyła zdania, bo przerwało jej chrząknięcie chłopaka - Coś nie tak? - zapytała.
- Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że nie jestem tym chłopakiem, z którym przyszłaś się tu spotkać.
Dziewczyna momentalnie odskoczyła w bok. Przestraszyła się dość poważnie, bo nieznajomy był niesamowicie podobny do Sasuke. Może był nieco wyższy i lepiej zbudowany, ale wszytko inne idealnie pasowało do jej ukochanego.
- W takim razie gdzie jest Sasuke?! Mieliśmy się tutaj spotkać. Kim ty do cholery jesteś?! Dlaczego pozwoliłeś mi się przytulić?! Czemu nie zareagowałeś od razu? - zalała pytaniami obcego.
- Spokojnie mała, nie pamiętasz mnie? Jestem Itachi, starszy brat Sasuke - oznajmił chłopak.
- Sasuke nie wspominał mi nic o tym, że ma brata - powiedziała z zawahaniem, zastanawiając się nad tym, czy mówi prawdę.
- Nie dziwię mu się. Przed twoim wypadkiem zdarzyło się kilka rzeczy, o których on wolałby zapomnieć - westchnął tajemniczo Itachi.
- Kilka rzeczy? Jakich rzeczy? - pytała ze zdziwieniem w oczach Sakura.
Nagle ktoś wbiegł na pomost. Odepchnął Itachiego od Sakury.
- Sasuke, co ty robisz? - krzyknęła dziewczyna z przerażeniem.
- Co ty sobie kurwa myślisz Itachi?! - wrzasnął młody Uchiha w stronę brata.
- Nic się nie bój braciszku, przecież nie powiedziałem jej, o sam wiesz czym. To twój problem, nie mój. Prędzej czy później i tak będziesz jej musiał o tym powiedzieć - chłodnym spojrzeniem pożegnał parę.
Itachi odszedł, idąc w stronę miasta. Nucił znajomą Sakurze melodię. Odwrócił się tylko raz, spoglądając na dziewczynę tęsknymi oczami i uśmiechając się pusto do oddalającej się już pary. Sakura czuła, że już gdzieś widziała to spojrzenie i ten uśmiech. Jednak jej zadumę przerwał ostry ton Sasuke.
- Nie wolno ci się z nim spotykać, rozumiesz?
- Dlaczego? Przecież to twój brat?
- On nie jest dla ciebie odpowiednim towarzystwem, tylko namiesza ci w głowie - odpowiedział ze zmieszaniem w głosie.
- Dobrze, nie będę się z nim widywać, jeśli tak bardzo tego chcesz.

Po tych słowach zapanowała niezręczna cisza. Sakura cały czas przed swoimi oczami miała twarz Itachiego, jego spojrzenie, uśmiech i moment, w którym się do niego przytulała. Czuła, że zna go bardzo dobrze, ale nie może sobie przypomnieć żadnej chwili z nim związanej. Sasuke był do niego bardzo podobny. Już wcześniej miała wrażenie, że kogoś mu przypomina. Czy miała wtedy na myśli Itachiego? Jednak co mogło ich łączyć przed jej wypadkiem? Byli przyjaciółmi czy raczej wrogami?  Przecież Sasuke powiedział jej, że to nie jest odpowiednie towarzystwo dla niej. Może i ma rację, ale dlaczego nie chce jej powiedzieć, co dokładnie wydarzyło się przed wypadkiem? Mimo, że Sakura chciała poznać prawdę, to jednocześnie się jej bała.   
- Itachi powiedział mi, że przed wypadkiem wydarzyło się kilka rzeczy, o których mi jeszcze nie powiedziałeś - zaczęła spokojnie Sakura.
- Nie chcę o tym mówić. To nie jest warte ani mojej i ani twojej uwagi.
- Proszę, powiedz mi, co takiego się wtedy wydarzyło. Mam chyba prawo wiedzieć - podniosła głos Sakura.
- Jeśli tak bardzo chcesz wiedzieć, to idź do Itachiego, on na pewno ci powie - Sasuke żałował tych słów.
- Wcześniej mówiłeś, że nie chcesz, żebym się z nim widywała, a teraz sam każesz mi do niego iść. Nie rozumiem Cię, Sasuke! Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć, co się stało przed moim wypadkiem?! Wydaje mi się, że...
Sakura nie dokończyła zdania, ponieważ Sasuke przyciągnął ją do siebie i złożył na jej ustach gorący pocałunek. Dziewczyna chciała się wyrwać, ale chłopak trzymał ją coraz mocniej. Łzy napłynęły jej do oczu.
- Sasuke, zostaw mnie! - krzyknęła cicho.

Po chwili Sakura oswobodziła się z jego uścisku i bez słowa pobiegła w stronę miasta, zostawiając Sasuke samego. Było już ciemno. Tylko księżyc oświetlał puste uliczki parku. Biegła przed siebie. Nie zważała na to, gdzie jest. Po chwili opadła na ziemię, ledwo dysząc. Nad trawą unosiła się delikatna mgła, która zwilżyła jej rozpalone uczuciami i wysiłkiem ciało. Po chwili doszła do siebie. Zaczęła się rozglądać wokoło. Stwierdziła, że nie poznaje miejsca. Na pewno się zgubiła. Z kieszeni wyciągnęła komórkę, brak zasięgu...
- Kurwa! - wykrzyczała.
Podniosła się, poprawiła włosy, pociągnęła nosem. Było już zimno. Zaczęła iść w nieznanym kierunku. Nagle usłyszała, jak ktoś w oddali nuci znaną jej melodię. Ucieszyła się, że ktokolwiek jest w pobliżu - może pomoże jej odnaleźć drogę do domu. Nagle poczuła znajome ciepło w żołądku. Pomyślała, że rozum płata jej figle.
- Hej! Przepraszam. Halo! Jest tam ktoś? - bez namysłu rzuciła Sakura.
Nie minęła minuta, a poczuła z tyłu na swojej skórze ciepły i niespokojny oddech. Odwróciła się gwałtownie, potykając się przy tym o korzeń drzewa i pociągając za sobą nieznaną osobę.
- Dziewczyno, spokojnie to tylko ja.
Sakura rozpoznała znajomy głos. To był Itachi. Leżał teraz tuż  obok niej. Śmiał się głośno. Dziewczynę również rozśmieszyła ta sytuacja. Poczuła się beztrosko. Rzuciła w niego garścią świeżo zerwanej trawy, która była już delikatnie zroszona. Nagle poczuła, jak Itachi mocno chwycił ją za nadgarstek.     
- Co robisz? - zapytała zdziwiona Sakura.
- Chodźmy do mnie - oznajmił jej Uchiha.
Dziewczyna nie zdążyła nic powiedzieć, Itachi pociągnął ją za sobą, nie łagodząc ucisku nadgarstka. Zastanawiała się też, dlaczego Itachi był w parku o tak późnej porze, ale po kilku minutach znaleźli się pod drzwiami jakiegoś budynku. Chłopak pośpiesznie otworzył drzwi. Wepchnął Sakurę do środka. Zatrzasnął za sobą drzwi. W jego oczach można było dostrzec pożądanie połączone z rozpaczą, strachem i gniewem.
- Przepraszam, że nie jestem delikatny i czuły, ale to może być nasza ostatnia noc - zwrócił się z pośpiechem do Sakury - On już cię szuka. Powiedział, że jeśli się do ciebie zbliżę, to mnie zabije. Ten wypadek był przeze mnie. To przeze mnie cierpiałaś. Tego wieczoru obydwoje byliśmy pijani. To były twoje urodziny. Pokłóciliśmy się o Sasuke. Wtedy to ja byłem twoim ukochanym, nie on. Mój brat podkochiwał się w tobie, a ja byłem o niego zazdrosny. Wybiegłaś na ulicę, biegłem za tobą, ale nie zdążyłem cię ochronić. Dalej już wiesz, co się stało. Przed wypadkiem byliśmy w sobie zakochani bez pamięci. Tamtej nocy pierwszy raz poczułem smak twoich ust. Zrozumiałem wtedy, że jesteś całym moim życiem, ale ustaliłem z Sasuke, że lepiej będzie, jak to on się tobą zaopiekuje po wypadku. Nie jestem taki, jak myślisz. Wcześniej też cię okłamywałem. Nie jestem tym, za  kogo się podaję, dlatego to ostatnia noc, którą spędzimy razem. Później mnie już nie zobaczysz.

Sakura nic nie odpowiedziała. Nie zastanawiała się nad tym, co powiedział jej starszy Uchiha. Upewniła się tylko co do jednego, że Itachi był tym chłopakiem, którego widziała w Sasuke. Tak jak powiedział, to ostatnia noc, którą spędzą razem, chociaż nie wiedziała, dlaczego ma tak być, to chciała ją wykorzystać we właściwy sposób. Przysunęła się do niego. Musnęła ręką jego twarz. W tej chwili poczuła się szczęśliwa. Itachi nie wytrzymał napięcia i popchnął ją na ścianę. Zaczął ją dotykać, całować. Ona się nie opierała. Nawet się jej to podobało. Powoli zaczął zsuwać z niej sukienkę. Ona rozpięła jego koszulę. Spojrzała na jego umięśnioną klatkę piersiową. Drżącym dotykiem pieściła jego brzuch, powoli kierując się ku dołowi. Poczuła, że ma coś przypięte do spodni. Z ciekawości spojrzała, co to. Nie mogła uwierzyć oczom. Itachi miał przypiętą do paska broń. Dziewczyna odsunęła się od niego. Nie wiedziała, jak zacząć.
- Itachi... Dlaczego...? Czemu ty...? Po co ci to? Nic już nie rozumiem. Dlaczego masz przy sobie broń? Dlaczego byłeś o tak późnej porze w parku?  Dlaczego chciałeś, żebym spotykała się po wypadku z Sasuke a nie z tobą? Dlaczego byłeś wtedy na pomoście? Co to za tajemnice? To wszystko jest takie skomplikowane - pytała, zmęczona już Sakura.
- Porozmawiamy o tym rano, a teraz połóż się przy mnie.
Sakura przystała na tę propozycję, po czym szybko zasnęła przy boku Itachiego.

3 komentarze:

  1. Super :) normalnie rewelacja :)
    jest jeszcze lepiej niz sobie wyobrażałam tą sytuacje :)
    Rany masz talent dziewczyno:)
    juz nie mogę doczekać się kolejnej części :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo!!! Nieźle ale się będzie działo w następnej części już nie mogę się doczekać.Dodaj szybko następną :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Ajjjj :3 Lubię ! <3

    OdpowiedzUsuń

Etykiety:

FugaMiko (4) Hinata (1) Itachi (7) ItaSaku (56) ItaSasu (1) KakaAnko (1) KakaSaku (2) Madara (1) MadaSaku (3) MadaSakuIta (3) Minakushi (2) Naruto (1) Sakura (9) Sasosaku (2) SasuIno (1) Sasuke (5) SasuSaku (2) yaoi (1) Zamówienie (26)