sobota, 3 sierpnia 2013

„Don't dare to leave my side” cz. 3 - Itasaku

Po długiej przerwie prezentuję kolejną część mojej pierwszej na tej stronie partówki ;)

***

Dzisiejszy dzień był jednym z piękniejszych w tym roku. Wiele osób korzystając ze świecącego słońca i bezchmurnego nieba, wyszło na spacer lub na spotkania z przyjaciółmi. Wszechobecny śmiech i radość przepełniały okolicę, przyćmiewając wszelkie brudy tego miasta.
Wśród przewijających się w parku ludzi tylko niektórzy zauważyli drobną, różowowłosą postać, która od dłuższego czasu wpatrywała się bezmyślnie w drzewo. Haruno Sakura - bo tak nazywała się ta dziewczyna - głowiła się nad jedną z poważniejszych decyzji w swoim życiu. Od przybycia dziwnych mężczyzn w garniturach do kawiarenki, w której pracowała, minął już tydzień. Siedemnastolatka wciąż nie odpowiedziała na zostawioną jej na wizytówce wiadomość. Ze zbyt ostrożnym, a raczej ze zbyt podejrzliwym podejściem do życia, trudno było jej uwierzyć w tak nagłą i bezinteresowną chęć pomocy, którą jej zaoferowano. No bo niby dlaczego ktoś tak ważny w świecie biznesu, miałby własnoręcznie zaproponować pracę dziewczynie bez matury czy jakiegokolwiek wykształcenia, oprócz ukończonych dwóch klas liceum? Nie rozumiała tego i nie była pewna czy w ogóle chce zrozumieć. Ta sprawa była zbyt podejrzana. Jednak potrzeba zarobku i nieciekawa sytuacja finansowa, zmuszały ją do zastanowienia się nad tą niecodzienną propozycją. Gdyby tylko mogła się kogoś poradzić. Jednak nie była pewna komu w tej kwestii może zaufać. Wiedziała, że Ino kazała by jej przyjąć ofertę. Osąd Yamanaki zostałby przyćmiony wyglądem i stanem konta Uchihy, a akurat na tym Sakurze nie zależało. O ojcu nawet nie pomyślała. Wątpiła czy to gdzie pracuje w ogóle go obchodzi.
Wtedy usłyszała charakterystyczny dźwięk przychodzącej wiadomości, w swoim starym, ledwo zipiącym telefonie. Zerknęła na wyświetlacz i westchnęła cicho widząc imię pewnego upierdliwego blondyna z kreską pod oczyma.  
Sakura, co u ciebie? - brzmiała wiadomość.
I wtedy ją olśniło. Czy Deidara nie wspominał o swojej przynależności do tej super mocnej organizacji? Aka cośtam? Jako jej członek powinien posiadać informacje o takich szychach jak Uchiha. Było to wątpliwe stwierdzenie, ale tylko to pozostało Sakurze. Nie chciała zwracać na siebie uwagi blondyna, jednak jej sytuacja nie pozostawiała jej wyboru. Wciąż lekko się wahając odnalazła jego imię w kontaktach i nacisnęła zieloną słuchawkę. Odebrał już po pierwszym sygnale.
- Sakura? Coś się stało?
Dziewczyna wzięła głęboki oddech.
- Deidara mam do ciebie pytanie.
- Tak? - odparł niepewnie, nie wiedząc o co może jej chodzić.
- Wiem, że to dość nagłe i niespodziewane, ale czy wiesz coś może o Uchiha Itachim?
Odpowiedziała jej ciężka cisza.
- To znaczy, że wiesz? To dość ważne, więc byłabym wdzięczna, gdybyś jednak coś powiedział.
- Sakura - zaczął cicho. - Dlaczego chcesz coś o nim wiedzieć?
- Zaproponował mi pracę - westchnęła głośno.
- Że co?! Dlaczego?! Co on sobie myśli?!
Haruno zmarszczyła brwi.
- Co masz na myśli? Znasz go?
Znowu cisza.
- Deidara na litość boską, odpowiedz! Od tego co powiesz w głównej mierze zależy, czy przyjmę jego ofertę!
- Uchiha Itachi... jest członkiem tej samej organizacji co ja.
Dziewczyna wciągnęła z sykiem powietrze.
- Tego całego A...aka...
- Akatsuki - pomógł jej. - Tak.
- Co, ale przecież...
- Przecież jest taki sławny, prawda? A jak myślałaś, kto należy do jednego z najpotężniejszych gangów w Tokio? Sami wpływowi ludzie, Sakura. - Westchnął cicho. - Musisz zachować dla siebie, wszystko co teraz usłyszałaś. Jeśli szef się dowie, że udzieliłem ci takich informacji, będzie po mnie, rozumiesz?
Kiwnęła w potwierdzeniu głową i zaraz się zreflektowała.
- Tak, oczywiście.
Przecież on cię nie widzi, idiotko - zganiła się w myślach.
- Co zamierzasz zrobić?
- Nie wiem, a co sądzisz, że powinnam?
- Nie znam za dobrze Uchihy, Sakura. Widział cię jak leżałaś nieprzytomna w naszej siedzibie, ale nie zauważyłem, żeby był tobą specjalnie zainteresowany, oprócz nawrzeszczenia na mnie za przyniesienie cię. Dlatego nie powiem ci, czy dobrze robisz zgadzając się na jego ofertę. O tym musisz zadecydować sama.
Skrzywiła się.
- Dziękuję za pomoc, Deidara. Obiecuję, że nikomu o tym nie powiem.
- Zawsze do usług. Uważaj na siebie.
- Jasne - rozłączyła się.
Przeczesała sobie palcami włosy. Po rozmowie z blondynem, była jeszcze bardziej rozdarta niż wcześniej. Uchiha członkiem tej przeklętej organizacji? Nie chciała wplątywać się we sprawy mafii. Nie, praca dla niego to zdecydowanie zły pomysł

~*~
Sakura zacisnęła ze złości zęby, gdy poczuła obleśną dłoń klienta na swoim pośladku. Odsunęła się szybko i uśmiechnęła sztucznie. 
- Czy życzy sobie pan coś jeszcze? - zapytała z trudem kontrolując swoją złość.
- O której kończysz zmianę, ślicznotko? - Facet zdrowo po czterdziestce odsłonił swoje pożółkłe zęby, pokazując jej coś co podobno miało być uśmiechem, a co wyglądało Sakurze na skrzywienie pod dziwnym kątem ust.
- Przepraszam bardzo, ale nie mam obowiązku, by ujawniać takie informacje.
Pokraczny uśmiech zniknął niczym za pstryknięciem palców, a na jego miejsce wstąpił wyraz gniewu. Haruno cofnęła się odruchowo o krok. Jednak klient, który na kogoś po takiej ilości wypitych trunków, zachowywał się nad wyraz sprawnie, doskoczył do niej i złapał ją mocno za ramię. Dziewczyna krzyknęła ze strachu. Po szybkiej analizie sytuacji, doszła do wniosku, że szefowa niefortunnie znajduje się poza kawiarenką, a pracujące tu dziewczyny są zbyt strachliwe, żeby jej pomóc. I wtedy, gdy jej nadzieja na ratunek całkowicie prysła, ze zdziwieniem spostrzegła, że jej ręka jest wolna, a namolny jegomość wisi kilka centymetrów nad ziemią. Z szokiem wymalowanym na  twarzy spojrzała  na Uchihę Itachiego, trzymającego pijaczynę za poły koszuli i bez trudu utrzymującego go w powietrzu. Bardziej niż jego obecność w kawiarence, zadziwił ją wyraz twarzy mężczyzny. Wściekłość jaką ujrzała przyprawiła ją o ciarki, a przecież to nie w jej kierunku była ona skierowana. Uchiha pchnął swoją ofiarę na ziemię i spojrzał na nią takim wzrokiem, że Haruno zdziwiła się, że mężczyzna jeszcze nie zwiał gdzie pieprz rośnie. Jednak wystarczyło jedno zdanie Itachiego, by bezsilny pijak uczynił to o czym myślała.
- Zobaczę cię w jej pobliżu jeszcze raz, a wierz mi, że osobiście potwierdzisz po utracie jakiej ilości krwi, człowiek zaczyna tracić zmysły - powiedział cichym lecz ostrym niczym stal głosem, prezes Uchiha Entertaiment.
Po głośnym trzasku drzwi, Haruno zauważyła, że od dłuższego czasu wstrzymuje powietrze. Wypuściła je z cichym świstem i spojrzała na swojego wybawcę.
- Dziękuję - powiedziała nieco niepewnie, nie wiedząc, jak ma się zachować w obecności tego tajemniczego mężczyzny.
- W porządku - odpowiedział niedbale. - Nie sądzisz, że w tych okolicznościach, moja propozycja to nie taki zły pomysł?
- Tak w ogóle to co tutaj robisz?
- Nie odpowiedziałaś na moje zaproszenie.
- Nie o to m chodzi! Dlaczego na Boga tak się mną interesujesz?
Spojrzał na nią zaskoczony, jakby sam nie znał odpowiedzi na to pytanie.
- Bez szczególnego powodu. Powiedzmy, że to gest dobrej woli.
- Litujesz się nade mną?
- Wyciągam pomocną dłoń. To co innego.
- Czego oczekujesz w zamian?
Uchiha uniósł jedną brew.
- Wdzięczności?
- To zbyt podejrzane - prychnęła.
- Wiesz, większość ludzi byłaby całkiem zadowolona z takiej szansy - westchnął ciężko. - Jesteś doprawdy upartą osobą.
- Na jakim stanowisku miałabym pracować? Nie mam żadnego wykształcenia.
- Z tego co widziałem jesteś całkiem pojętną osobą. Poważnie, gdzie w tych czasach znajdziesz licealistkę, która kilka razy została finalistką konkursu matematycznego?
- Sprawdziłeś mnie?
- Oczywiście, że tak. Nie zatrudniam ludzi na ślepo. Można powiedzieć, iż jestem dość przebiegłą osobą. Proponuję ci pracę, zanim konkurencja w ogóle dowie się o twoim potencjale.
- Jednak nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Na jakim stanowisku miałabym pracować?
- Czy ja wiem? Na początek coś łatwego. Jakaś papierkowa robota na pół etatu. Tak żebyś dawała sobie radę ze szkołą. Co o tym sądzisz?
Zagryzła w zamyśleniu wargę.
- Musiałabym się nad tym zastanowić...
- W porządku. Dam ci tydzień na zastanowienie. Zadzwoń do mnie. - Wyjął z kieszeni notes i pióro, po czym kilkoma szybkimi ruchami coś zapisał. - To mój prywatny numer. Byłbym wdzięczny za, gdybyś nikomu go nie dawała. - Wyrwał kartkę z notesu i złożył ją w pół.
Sakura schowała papier do kieszeni, wyczuwając zbliżający się natłok myśli.

~*~

Dziewczyna otworzyła furtkę do swojego domu, z dziwnym wrażeniem, że coś jest nie tak. Podeszła do drzwi i z szokiem zauważyła, iż są one otwarte. Ojciec był w pracy. Tego była pewna. Więc kto? Włamywacz?
Z głośno bijącym sercem uchyliła drzwi i zajrzała do środka. Uniosła brew widząc, że większość mebli pokryta jest żółtymi nalepkami. Podeszła bliżej i zacisnęła zęby widząc napis:
Tokijska agencja komornicza.
Zamknęła oczy żeby się uspokoić. Ojciec znów nie zapłacił rachunków.
Nie miała wyboru. Wyciągnęła złożoną na pół kartkę i wykręciła numer. Nie miała już dumy, która powstrzymała by ją przed tym czynem. Nie miała już praktycznie domu, więc to było jedyne co jej pozostało.
- Uchiha Itachi przy telefonie.

***

Ba ba bum. Koniec ;) Wiem, zawsze kończę w takim momencie ^^
Jakoś lekko mi się pisało tą część. Chyba trochę zbyt lekko, więc są przewidziane zawarte w niej błędy.
Niedługo powinnam dodać inne z partówek.
Do usłyszenia  (〜 ̄▽ ̄)〜

5 komentarzy:

  1. Zabiję cię tak długo czekałam na tą część a ty mi kończysz w takim momencie!!!Co nie znaczy że notka nie była zajebista ;) Chociaż szczerze to mam nadzieję że następna część tej jednopartówki pojawi sie znacznie szybciej :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam na obozie i zero neta ;)
      Postaram się dodawać szybciej :D

      Usuń
  2. Bardzo mi się podoba ! :3 Ciekawa fabuła i kocham Itasaku ! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam z niecierpliwością na nexta!! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wybacz, ze nie komentowałam szybciej, ale brak czasu robi swoje. Kolejna część wyszła ci znakomicie - jak dla mnie - nie mogę się doczekać kolejnej części. jestem naprawdę ciekawa co tak naprawdę Itachi knuje? Bo coś knuje nie, czy raczej jestem omylna??

    OdpowiedzUsuń

Etykiety:

FugaMiko (4) Hinata (1) Itachi (7) ItaSaku (56) ItaSasu (1) KakaAnko (1) KakaSaku (2) Madara (1) MadaSaku (3) MadaSakuIta (3) Minakushi (2) Naruto (1) Sakura (9) Sasosaku (2) SasuIno (1) Sasuke (5) SasuSaku (2) yaoi (1) Zamówienie (26)