poniedziałek, 11 listopada 2013

Miłosna pokusa

Wieczór. Na granatowym niebie królował księżyc, wśród miliarda migoczących gwiazd. Jego słaby blask wskazywał drogę,podróżującym po nocy ludziom. Na pograniczu miasta stał dużej wielkości budynek o ciemno-czerwonych ścianach. W jego wnętrza dochodziły krzyki i śmiechy pijanych już mężczyzny,którzy zabawiali się z kobietami. Niewielka grupka ludzi również kierowała się do tego baru, aby zaspokoić swe pragnienia. Z środka wyszedł facet, chwiejnym krokiem skierował się do swego domu. Jego ciało kołysało się pod wpływem kroków,które niezgrabnie stawiał na nierównej powierzchni.Daleko nie zaszedł, gdyż upadł a tumany kurzy zbiły się w górę.
Nie wstał. Będzie tak leżał do rany albo jego koledzy zabiorą go i zaprowadzą do domu.Reszta przechodniów zaśmiała się z nieszczęśnika śpiącego na ziemi. Siedziała przy barze spokojnie popijając biały napój, który spoczywał w jej prawej dłoni. Lekko opierała się o drewniany blat, uważnie  przypatrując się wchodzącym mężczyzną. Ich lubieżne spojrzenia wywoływały u niej odrazę. Ubrana w czarną długą suknie  przyciągała uwagę wielu facetów. Materiał odsłaniał jej długie, zgrabne nogi, będącym jednym z atutów kobiet.Uśmiechała się widząc zakłopotanie miny klientów jej osobą. Zaśmiała się cicho. Każdy facet patrzy tylko na ciało kobiety nic więcej, o niczym innym nie myślą tylko o zaspokojeniu swoich pragnień. A płeć piękna to wykorzystuje, ich naiwność i obłudę. Czy kobieta nie jest doskonalsza od męskiego gatunku?Oczywiście, że tak. Spokojnie może kontrolować każdego mężczyznę. Sprawić by zapomniał o Bożym świecie i zanurzył się w rozkosznych doznaniach. A przecież nie wiedzą, że to właśnie Oni są zabawkami. Zauważyła jak jedna z panienek droczy się w swoją ofiarą, wykorzystując jego uczucia. Jego ręka błądziła po plecach blondynki, chcąc dostać się do zapięcia stanika. Czerwona twarz brązowowłosego wykrzywiona w tryumfalny  uśmieszek, lecz długo nie pociągnie. Jego ruchy stały się słabsze, po czym opuścił je bezwładnie wzdłuż ciała. Zasną.Nie doczekał się przyjemności, a alkohol robi swoje. Zadowolona  niebieskooka, wstała z kolan obrzydliwego typa, chowając gruby plik pieniędzy w kieszeń. Tak wykorzystuje naiwnych samców. Upiła    ostatni łyk sake, który koił jej zmysły. Uwielbiała smak tego napoju, który rozbudzał jej ciało.  Odstawiła szklankę na stół. Dość na dziś. Znów powróciła do obserwowania. Nie była tanią dziwką jak inne. Wybierała sobie odpowiednich klientów z grubszą kasą, lecz żadnemu nie  pozwoliła zawlec się do łóżka. Każdy, który ośmieli się dostawał porządny cios, a potem został wyrzucony jak  ścierwo z baru na brudną, zapchloną ulicę. Drzwi po raz kolejny zostały otwarte przez nowo przybyłych wędrowców lub poszukiwaczy dobrej zabawy. Przez kilka minuta było głośno, wrzawa ustała. Oczy wszystkich były zwrócone ku wejściu do lokalu,Ona również tam spojrzała. Dostrzegła dwie ciemne postacie ubrane w czarne płaszczę z charakterystycznym czerwonym wzorem. „Akatsuki” Mężczyźni nie zwracając na gapiów podeszli do wolnego stolika i wygodnie rozsiedli się na krzesłach. Jeden z nich zdjął ze swoich pleców mosiężny miecz, który oparł o ścianę.
Napięcie z każdą chwilą ustępowało, wkrótce znowu słychać było rozmowy i śmiech kobiet. Barman z niezadowoloną miną podszedł do przybyszów, zapewne wiedział kim są.Uważnie im się przyglądała, jakby w każdej chwili mogli zabić wszystkich ludzi. Zielonowłosy niepewnym krokiem podszedł do członków Akatsuki, bądź co bądź byli klientami, nie miał wyjścia. Stanął przed stolikiem i zapytał o zamówienia.Dostał niemałe polecenie, po czym zostawiając notes na blacie wyszedł z pomieszczenia. Ale dokąd? Różowowłosa miała niejasne przeczucie, że chodzi o coś innego. Przecież przestępcy też są ludźmi? Wrócił szybko i podszedł do wolnych dziewcząt.Słuchały go zaciekawione, przy okazji zerkając w stronę ninja, po czym kiwały energicznie głowami, odmawiając czegokolwiek.Zielonooka poczuła, iż jest obserwowana. Kare tęczówki bez ustanku się w nią wpatrywały. Próbowała siedzieć spokojnie i nie myśleć o tym, lecz nie było to łatwe. Nie potrafiła udawać, nie tak dobrze jakby chciała. Blady fioletowooki kręcił się po sali wyłapując wolne kochanki, lecz każda odmówiła. O co chodziło? Nerwowo się rozglądał, jego spojrzenie zatrzymało się na różowowłosej. Podszedł stanowczym krokiem i pochylił się nad jej uchem, szepcząc ciche słowa. „Chyba nie...” Spojrzała na bruneta, po czym wzrok przeniosła na właściciela lokalu.  Jego płoche spojrzenie mówiło wszystko. Westchnęła. Nie miała wyjścia, nie chciała tego robić,ale została do tego zmuszona. Wstała i rozruszała swe odrętwiałe ciało. Barman powrócił do swoich obowiązków, a ona powędrowała do ich stolika. Nie śpieszyło się jej wcale, nie miała ochoty przebywać w towarzystwie morderców. Czarne tęczówki wciąż ją śledziły, każdy jej najmniejszy ruch.Nie wiedziała jak się zachować, nie było wolnego krzesła. Brunet odsunął się od stolika, robiąc więcej wolnego miejsca. Usiadła na jego kolanach, trochę z odrazą, lecz musiała to zrobić. Ręce splotła na szyi, aby nie upaść i nie zrobić sobie krzywdy. Jego ręka powędrowała na jedno z jej kolan, lekko głaszcząc aksamitną skórę. Z chęciom zrzuciła by tą dłoń, dała mu w pysk i wyszła z tego burdelu, ale nie mogła tego zrobić. Nie teraz.Dostrzegła jak ten drugi bezczelnie się jej przygląda.Niebiesko-rybia twarz, na której widniał diabelski uśmieszek.
-Nie bój się-szepnął na ucho, drażniąc swoim oddechem skórę na szyi. Nie odpowiedziała. Wolała przemilczeć.Wkrótce przyszedł zielonowłosy z zamówieniem, postawił dwie miski ryżu z pałeczkami, nie zabrało też sake. Mężczyzna dostawił krzesło, na którym usiadła kobieta. Mężczyźni zaczęli  konsumować swoje dania. Haruno przyglądała się im w milczeniu.
-Czemu nie pijesz?-spytał Uchiha-To dla Ciebie-rzekł wskazując na podany alkohol. Sięgnęła ręką po butelkę i jeden z kieliszków. Otworzyła sake i wlała do małego naczynia. Odstawiła butelkę i chwyciła za kieliszek, upiła łyka na rozluźnienie. Co nie bardzo pomogło,więc wypiła całą zawartość kieliszka. Postawiła naczynie na stole. Musiała trochę się zrelaksować. Zerknęła w stronę baru,o który opierał się szef, patrzył na nią. No tak. Pilnuje ją ażeby nie uciekła.
-Co tu robisz mała?-wyrwał ją z zamyśleń głos rybogłowego. Uśmiechnęła się sztucznie. Cóż. Przecież nie zrobiła z tego z własnej woli.
-Powiedzmy, że nie miałam innego wyjścia-odparła, spoglądając w stronę właściciela.
-Hm...Spojrzała na stół,ma którym stały opróżnione miseczki, zaś butelka pozostawała nie naruszona. Zmarszczyła brwi.
-Nie pijecie-rzekła już śmielej.
-Nie-odpowiedział czarnowłosy-Wole patrzeć ja ty pijesz. Uśmiechnął się lekko.Sakura trochę zdezorientowana patrzyła na członków Akatsuki. Nie piją? Nie mają kobiet? Normalnie jak mnisi tylko bez habitów. Ręka Itachiego powędrowała w stronę butelki, po czym nalał w małe naczynie napoju, który podał różowowłosej. Kobieta z wdzięcznością przyjęła kieliszek.
-A wy co tu robicie?-spytała bezpośrednio.
-Powiedzmy, że załatwiamy swoje interesy-odrzekł Kisame.
-Tu?-spytała niedowierzająco. Co ma wspólnego Akatsuki z burdelem? No nic.No chyba zeszli na drogę grzechu.
-Jesteś zbyt ciekawa-uśmiechnął się niebieskooki. Zaśmiała się cicho. Upiła  łyk alkoholu. Czyżby sake już zaczęło działać? A przecież nie wypiła tak dużo?
-Wiesz, że ciekawość to rzecz ludzka-oznajmiła. Już nie interesowało ją co dzieje się wokół. Czy też Yugi ma na nią oko, czy nie. Wszystko nagle straciło sens. Kompletnie. Popijając sake, zerkała ciągle w stronę Uchihy. Nie wie czy pod wpływem alkoholu czy nagle przejrzała na oczy, ale Itachi coraz bardziej się jej spodobał.Jego czarne tęczówki niczym noc patrzyły tylko na nią. Nie był brzydki, wręcz pociągający. Nie patrzyła na upływający czas. Zbliżały się późne godziny wieczorne. Z lokalu wychodzili zadowoleniu już goście, którzy za prawie kilka  godzin znów przyjdą, aby się zabawiać i pić do upadłego.Bar już prawie się opróżnił. Barman zacząć sprzątać kieliszki po mężczyznach. Dziewczyny się ulotniły zmęczone gierkami swoich klientów. Siedzieli obok siebie nie zwracając na pusty już lokal. Sake pobudzało jej zmysły, choć umysł miała trzeźwy. Zerknęła na trzecie krzesło, które było puste.Zdziwiła się.
-Już dawno poszedł-odparł brunet.
-A ty?-spytała-Czemu nie poszedłeś z nim? Uśmiechnął się, lecz nic nie odpowiedział.
-Czego ode mnie oczekujesz-wzięła do ręki szklankę, którą zaczęła się bawić.
-A jak myślisz? To było twierdzenie czy pytanie? Nie wiedziała. Cóż. Mógł chcieć wiele, ale czy Ona chcę? Wstała od stołu i chwyciła go za rękę.
-Chodź-szepnęła,przemykając obok stolików. Wyszli z sali i skierowali się po schodach na górę. Drewniane schody skrzypiały pod wpływem ich kroków. Przeszli korytarz, zatrzymali się na jego końcu. Haruno wyciągnęła w kieszeni kluczyk i przekręciła w zamku.Drzwi otworzyły się i oboje weszli do środka. Kobieta zapaliła światło, w pomieszczeniu zrobiło się jaśniej. Sakura zdjęła szpilki, stopy już ją trochę bolały. Itachi w tym czasie ściągnął swój płaszcz, który ułożył na kanapie. Jej pokój za wiele się nie różnił od reszty dziewcząt. Łóżko,obok mała komódka, na przeciwko szafa, na środku kanapa imały stolik. Dla jednej osoby wystarczające. Poszła na chwilę do łazienki, z której szybko wyszła. Popatrzyła na członka Akatsuki.
-Jesteś głodny. Głupie pytanie, lecz nie wiedziała jak zacząć.
-To zależy o co Ci chodzi-odparł, przybliżając się do niej. Stał zaledwie kilka centymetrów od zielonookiej. Ich twarze zbliżały się do siebie. Mężczyzna pocałował ją, oddała pocałunek. Oderwał się od niej, patrzył głęboko w oczy. Znów pocałował, lecz tym razem nie przestawał. Jego pocałunki stały się spontaniczne.Sakura zarzuciła ręce na jego szyi, pozwoliła by obdarowywał ją wilgotnymi pocałunkami. Kierowali się w stronę łóżka.Wylądowali na pościeli, oczywiście to Uchiha dominował. Jego ręce błądziły po jej ciele. Cicho jęczała pomiędzy pocałunkami.Całował jej szyje, ręce kobiety przesuwały się po jego plecach.Zdjęła jego bluzkę, tym samym ukazując nagi tors. Teraz to ona całowała jego skórę, zostawiając ślady czerwonej szminki.Itachi jednym ruchem pozbył się sukienki. Została w samej czarnej bieliźnie. Teraz on przejął inicjatywę. Zaczął całować jej biust, jedną ręką ściskał pierś kobiety. Zerwał z niej stanik,który mu przeszkadzał. Ssał na przemian i całował okrągłe piersi różowowłosej. W jej gardła wydobywały się ciche jęki doprowadzając mężczyznę do szaleństwa. Jej delikatne dłonie odnalazły zapięcie spodni, po czym rozsunęła rozporek.Uchiha pomógł jej ze spodniami, które wylądowały na podłodze. Pozostali tylko z dolnej bieliźnie. Z pocałunkami zszedł na jej płaski brzuch, po czym znów zanurzył się w malinowych ustach kobiety. Karooki ściągnął bokserki i stringi Sakury. Rozszerzył jej nogi i wszedł w nią mocno. Jęknęła cicho, już jej nie bolało tak jak pierwszy raz. Itachi poruszał się w niej spontanicznie. Całował jej piersi. Ruchy bioder stały się szybsze i gwałtowniejsze. Oddech obojga przyśpieszył. W pomieszczeniu słychać jęki rozkoszy kochanków. Czuli, że niedługo dojdą. Brunet znów przyśpieszył rozkoszując się chwilą. Oboje jęknęli. Itachi wyszedł z niej i położył się obok. Ich oddechy się jeszcze nie wyrównały. Przeżywali ekstazę. Itachi przykrył ich kołdrą, kobieta ufnie przytuliła się do kochanka. Czuli jak morzy ich sen, zasnęli.



Obudziła się kiedy promienie słoneczne padły na jej twarz. Zamrużyła oczy, po czym otworzyła je na powrót. Zerknęła w bok, lecz już Go nie było. Dotknęła ręką miejsca, gdzie przed kilkoma godzinami leżał wraz z nią, było jeszcze ciepłe. Wstała na łokciach i spojrzała na podłogę, gdzie walały się jej ciuchu. Cicho się zaśmiała.Wstała zrzucając kołdrę na podłogę. Zebrała ubrania i skierowała się do łazienki. Kiedy wyszła świeża i ubrana. Teraz miała na sobie czerwoną sukienkę, krótszą niż poprzednia.Zeszła na dół. Zauważyła jak barman przygotowuje kieliszki na dzisiejszy wieczór. Zerknęła na zegar, który wskazywał 12. Długo spała. Skierowała się do jakiegoś baru,zjeść coś pożywnego. Dzień ustąpił miejsca nocy. Do baru zaczęli schodzić się pijacy i mężczyźni mocnych wrażeń. Siedziała przy jednym stoliku popijając sake, lecz tym razem w mniejszej porcji. Ciągle wpatrywała się w drzwi, jakby zaraz miał przyjść On. Inni już ją nie interesowali. Podszedł do niej jakiś mężczyzna pokazując plik pieniędzy, uśmiechał się zadowolony.
-No więc jak?-odparł,wymachując forsą. Nie robiło to na niej wrażenia.
-Spadaj-warknęła,mężczyzna zburzony złapał za jej rękę.
-A ty za kogo się uważasz, ty suko?!-warknął podirytowany. Nikt jej nie pomógł.Wszyscy jakby odwrócili się nie patrzyli na nich. Nie odchodziło ich to. Próbowała się wyrwać, lecz trzymał ją z żelaznym uścisku.
-Już mówiłam...-nie pozwolił jej dokończyć.
-Nie obchodzi mnie to.Chciał ją siłą zaciągnąć do jednych z pokoi, lecz dzielnie się broniła-Ty..
Podniósł rękę,chciał ją uderzyć, lecz nie zrobił tego. Czyjaś dłoń,zatrzymała jego atak.
-Co kurwa..-warknął,odwracając się do tyłu. Napotkał zimne spojrzenie przeciwnika.
-Słyszałeś-mówił spokojnie-Ona nie chcę iść z tobą-oznajmił mu. Grubas zmarszczył brwi, po czym wycelował w bruneta, lecz ten złapał go po raz kolejny mocno ściskając.
-Nie rozumiesz. Usłyszał jęk mężczyzny.
-Tak..-jąkał-Rozumiem.Puścił go. Tłuścioch upadł na deski, po czym wygrzebał się i ulotnił z lokalu. Różowowłosa spojrzała na swego wybawce,gdyby nie On było by źle z nią. Zapewne jeszcze by ludzie szefa pomogli przetransportować to pokoju. Nie myślała, że jeszcze go spotka. Na pewno nie tu. Patrzyli na siebie w milczeniu.
-Dziękuje-wyszeptała.Uśmiechnął się lekko.
-Czy Pani usiądzie zemną?-spytał. Zielonooka kiwnęła głową i pozwoliła się prowadzić przez bruneta do stolika. Znów pojawiło się sake,lecz tym razem oboje kosztowali tego napoju.
-Myślałam..-zaczęła,odstawiając kieliszek-Że już nie wrócisz.
-Tak?-spytał niedowierzająco-To się myliłaś. Zaśmiała się dźwięcznie. Gdytłum opadł, oboje skierowali się do jej pokoju. Znów przeżyli rozkoszną noc we dwoje i nie tylko tą. Wiele było takich namiętnych nocy.
*
Partówka nie wyszła, tak jak chciałam.

1 komentarz:

  1. Przyznam, że ostatnio zaczęłam więcej czytać na blogach no i trochę zaczynam obczajać jednopartówki, więc...
    Przeczytałam Twoją i powiem szczerze, że wyszła całkiem ciekawe :>. Szkoda tylko, że masz trochę literówek, ale i tak... Nie jest najgorzej :>. Poczytam sobie więcej Twoich dzieł ;)

    Pozdro :D

    OdpowiedzUsuń

Etykiety:

FugaMiko (4) Hinata (1) Itachi (7) ItaSaku (56) ItaSasu (1) KakaAnko (1) KakaSaku (2) Madara (1) MadaSaku (3) MadaSakuIta (3) Minakushi (2) Naruto (1) Sakura (9) Sasosaku (2) SasuIno (1) Sasuke (5) SasuSaku (2) yaoi (1) Zamówienie (26)