piątek, 15 listopada 2013

Pierwsze i ostatnie oblicze zła (ItaSaku) cz. 2

Patrzałam na rodziców zdezorientowana nie wiedząc o co chodzi. „…narzeczona demona”. O co chodziło rodzicom wymawiając takie słowa? W oczach miałam z pewnością strach bojąc się jakie słowa wymówią. Nie chciałam słyszeć, że jestem kochanką demona czy nawet narzeczoną, która musi go poślubić. Nie! To nie możliwe.
Stałam w futrynie nie dowierzając słowa ojczyma. Słowa które usłyszałam w łazience „Jesteś moja” były demona? Nigdzie go nie widziałam. Jedynie w lustrze jakby był duchem? Nie! Nie mogę tego przyjąć do świadomości. Nigdy. Nie będę narzeczoną demona, którego nawet nie znam. Jeśli to ten, którego widziałam w snach czy dzisiaj w łazience to nie chcę. On jest krwiożerczy, pije ludzką krew!
Boję się. Moje ciało znów drży. To nie jest normalne, aby tak się działo. Demon, który ukazywał się w snach był tylko wytworem mojej wyobraźni, prawda? Nikim więcej. Nie był prawdziwy. Jestem snem, iluzją czy  moim wyobrażeniem? Czym on do cholery jest? Czym? Chce teraz wiedzieć z czym się mierzę? Jego ciało było takie blade jakby od wielu lat nie widział słońca, a oczy czerwone podniecenia czy pragnienia?
-Sakura.. – usłyszałam glos ojczyma, gdy znalazł się przy mnie. Spojrzałam na niego przestraszona. Nie wiedziałam co mam robić skoro wiedzą więcej ode mnie? Uczyłam się sztuk walki z moim prawdziwym ojcem dlatego, że wiedział co mnie czeka w przyszłości? Czy oddał mnie dlaczego by chronić całą rodzinę? Na ramionach poczułam jego ręce. – Wiem, że to dziwne. Wszystko ci od początku wytłumaczymy. Baliśmy się wszystko tłumaczyć w młodym wieku. – posadził mnie naprzeciwko siebie i matki, której wyraz twarzy wyrażał smutek. Nie była zadowolona z takiego obrotu sprawy? Nie dobrze jeśli tak jest.
-Powiedz mi jak to możliwe, że mówisz o demonie. Skoro wy nawet w istoty magiczne nie wierzyliście. W dodatku narzeczona dla demona? W tym świecie w nie nikt nie wierzy. – patrzałam na niego. Jego oczy wyrażały wściekłość.
-Mylisz się. Twoja szkoła składa się prawie z samych demonów i sługusów demonów. Demony są podzielone na warstwy społeczne. – patrzałam na niego z niedowierzaniem. – Te najważniejsze, mniej ważne, średniej rasy i podwładnych. Istnieją też wyjątki, ale to najważniejszy z demonów daje zawsze wyższą rankę. Można go nazywać Królem Demonów. Każdy demon ma podwładnych, lecz każdy musi być posłuszny Królowi.
-Żartujesz sobie ze mnie? – zapytałam śmiejąc się cicho – Król demonów? Nie, ja tego nie kupuję. Nie mogę w to wierzyć. Macie mi tylko wyjaśnić o co chodzi z ta „narzeczoną demona”. Wasz.. – nie dokończyłam.
-Cicho bądź. – warknęła na mnie matka – Masz słuchać.
-Jeśli Król wydawał rozkaz zabicia robili to bez skrupułów tak jak rok temu. – matka odwróciła spojrzenie w bok. Ojczym na nią spojrzał. – Rok temu to twoja matka dostała polecenie od samego króla demonów. – patrzałam na niego. – Musiała zabić swojego męża jak i twojego ojca. – myślałam, że zaraz się rozpłaczę. – Sprzeciwił się wszystkiemu co kiedyś obiecywał. Nie chciał cię oddać, a było mówione przed twoimi narodzinami. Byłaś mu ofiarowana, a raczej On dał wam propozycje pokoju w zamian za twoją rękę. Wiedział, że się narodzisz w tym wieku. Przed twoją pra, pra, pra, pra, prababką, gdy go zamroziła w tym posągu dowiedział się, że się narodzisz. Sporządził papier i gdy byliście często atakowali dał Wam ochronę w zamian za twoją rękę. – kręciłam głową. – Czyli aby uwolnić rodzinę od problemów poświęcili ciebie.
-Dlaczego ja? W naszej rodzinie jest pełno młodych kobiet.
-Tego nie wiemy, ale nikt Nas nie może tknąć z sługusów innych demonów, bo jesteśmy chronieni przez Górę. Jeśli ktoś zrobi ci krzywdę to będzie skazany na śmierć, gdy tylko On się ocknie z swoje snu. – spojrzałam na matkę, która nie odważyła się na mnie spojrzeć. – Mięło sporo czasu od czasu zapieczętowania Króla Demonów. Dał się zapieczętować byś ty mogła Go uwolnić.
-Nie zrobię tego – zaprzeczyłam.
-Zrobisz, nieświadomie. Sama nie będziesz wiedziała kiedy. A wracając do śmierci twojego ojca, dla twojej matki był to cios. Gdy chciał cię wywieść zamordowała go kierowana zaklęciem, bo poprosiła o to inne demony by nie widziała jego śmierci. Cóż tak się stało. Można powiedzieć, że tak się poznaliśmy. – drgnęłam. – Można z tego wywnioskować, że jestem demonem, prawda? Tak masz rację. Jestem. Jestem podwładnym Króla Demonów i to ja przynoszę zawsze rozkazy od niego. Mam z nim kontakt, tak jak jego brat.
-B-Brat? – zająkałam się
-Tak. – patrzałam przez cały czas na niego – lecz to nie wszystko, nie jesteś tylko narzeczoną Króla, ale także wojowniczką, która miałaby go zapieczętować swojego przyszłego męża przed rozpoczęciem wojny. To miasto wie kim tak naprawdę jesteś, lecz ludzie nie wiedzą, że jesteś Jego narzeczoną więc Tobą gardzą. – zacisnęłam dłonie – Jesteś jedyną, która może go poskromić, gdy wpadnie w szał.
-Powiedz mi czy On zamierza mnie kontrolować abym nic nie zrobiła?
-Nie wiem. Wiem tyle, że jesteś Jego Wysokości. A niedługo będziesz Królową Demonów.  – wstałam. – Dokąd to? Nie skończyłem.
-Mam dość na dzisiaj. Nie chce więcej wiedzieć. Dosyć mi wiadomości na temat Demona, którego jestem narzeczoną. Będę się sprzeciwiać. – spojrzałam na matkę. – Choć jest mi żal cię mamo. Zrobić taki błąd, by inni ci nie dokuczali? To był twój głupi grzech. – spojrzałam na ojczyma. W jego oczach wyczytałam złość do mojej osoby. – gdzie ten wasz Król Demonów się znajduje?
-W Zamku. Tam gdzie dzisiaj idziesz, na pewno się spotkacie. – zaśmiał się. Przerąbane! Dowiaduje się, że mój ojczym jest demonem, matka służy najwyższemu demonowi, a ja jestem Jego narzeczoną? Wszystko się plącze!
Wzięłam czarna torbę zarzucając na ramię. Miałam w niej parę notesów, kredki, ołówki i długopisy. Zawsze robiłam notatki bądź rysowałam ciekawe rzeczy lub ludzi jak mi się spodobają.
-Wychodzę!
-Sakura, a śniadanie?
-Kupię sobie po drodze. – wyszłam zamykając za sobą drzwi. Nie wiem jak dzisiejszy dzień przeżyję. Będę w zamku demona do którego nie chcę się przyznać? To jest takie żenujące. Dlaczego akurat ja? On nie wie? Dlaczego nie wie? Skoro z nim w jakiś sposób rozmawia to mógł mu wszystko wytłumaczyć, prawda? Weszłam do sklepu kupując parę słodyczy, pepsi i kanapkę na podróż. Odchodziłam w stronę szkoły. Założyłam okulary na nos, by widzieć lepiej. Jeszcze nadal myślałam o tym co mi powiedział ojczym. Dlaczego matka wzięła sobie demona pod jeden dach? Czy Az tak bardzo jest zaślepiona miłością? Nie mogę wyjść za mąż za demona i zostać Królową Demonów.
Doszłam do szkoły, gdzie stała nasza klasa i starsza o rok. Długo włosy blondyn i jego ekipa spojrzeli na mnie z lekkim uśmiechem. Sasuke stał niedaleko. Widząc mnie uśmiechnął się w moją stronę. Zauważyłam naszego nauczyciela, który patrzałam na komórkę. Znów miałam to złe przeczucie. Uchwyciłam się z kark masując. Bolał od ostatniej nocy, gdy zaczęłam cierpieć. A dzisiaj w ogóle nie spojrzałam czy coś się tam znajduje. Westchnęłam patrząc na Sasuke, który podchodził do mnie.
-Witaj Sakura, jak się spało?
-Fatalnie. – westchnęłam – Miałam zły sen.
-Zdarzają się
-Ale nie codziennie. – wyszeptałam sama do siebie by On nie usłyszał. Nie chciałam by wszystko wiedział, skoro nie musiał. Kobiety się na mnie patrzały i na bruneta, który przytulił mnie do siebie niespodziewanie?! Co jest?  
-Musze ci coś powiedzieć. – wyszeptał. – ja nie jestem człowiekiem. - drgnęłam – jestem demonem. – ręce mi opadły. – Możesz mnie nienawidzić za to, że nie powiedziałem ci wcześniej. Dlatego wierzę w takie rzeczy jak istoty magiczne. A ten zamek do którego dzisiaj zmierzamy jest moim byłym domem. I z pewnością dzisiaj znów się nim stanie.  
-Dlaczego?
-Uwolnisz mojego brata.
-B-Brata? Szlag. Ty jesteś bratem tego z którym... nie. – spuściłam głowę. Dotknął moich ramion. Nie odepchnęłam go od siebie. Przytuliłam się do niego cicho szlochając. Głaskał po włosach. Myślałam, że w końcu będzie inaczej ale się myliłam. Wszystko idzie nie po mojej myśli.  – Dziękuję.
-Słucham?
-Dziękuję, że ty mi powiedziałeś o wszystkim. Dzisiaj też dowiedziałem się parę rzeczy, nawet nie wiedziałam, że mieszkam z demonem pod jednym dachem. A dzisiaj dowiaduje się, żę jestem narzeczoną demona.
-Przykro mi.
-Z jakiego powodu? To ja będę się z tym sprzeczać. O ktoś za mnie wszystko zdecydował.
-On ci nie da szansy. Zdecydował o tobie setki lat temu. Twoje postanowienia mogą być błędne i cie zgubią. Oby tylko cie nie zamknął w zamku. To by był najgorszy cios dla mnie. – uchwycił mnie za policzki głaszcząc. Zdjął moje okulary chowając do swojej kieszeni – Masz piękne oczy. – pogrążałam się z nim. Zbliżał się do moich usta. Musnął delikatnie, lecz odsunęłam się o krok czując ból głowy. Trzymałam się z głowę. – tak myślałem. – spojrzałam na niego nie rozumiejąc – Nikt nie może cię całować z demonów. Jesteś tylko Króla. To takie przytłaczające. Chodź,  idziemy. –uchwycił mnie za dłoń ciągnąc za sobą.







Jechaliśmy ciemnym lasem. Wszyscy dobrze się bawili, a ja niezbyt. Czym bliżej do zamku czułam się fatalnie. Głowa bolało, tak samo kark, serce biło szybciej. Ciało dziwnie się zachowywało jakby ostrzegało mnie bym się nie zbliżała do tego miejsca. Sasuke na mnie patrzał od czasu do czasu. Bałam się wejść do zamku, jeśli coś się stanie to będzie koniec. W dodatku czułam, że go dzisiaj niechcący naprawdę uwolnię. Może ojczym miał rację. Musze się z tym pogodzić? Cóż, trudno.
Zauważyłam zamek. Był ogromny. Rozprzestrzeniał się blisko przepaści. Fundamenty były ozdobione jakimiś demonami lub czymś innym, lecz na pewno były to stwory. Był w stylu gotyckim. Wyglądało tak jakby dotykał chmur. Most był z cementu, potężny, a co sto metrów był posągi demona lub stwora?
Autobus się zatrzymał na parkingu.
-Wysiadamy. Dalszą drogę się przejdziemy. Autobus dalej nie może jechać. – każdy wysiadł. Sasuke uchwycił mnie za dłoń ciągnąc. Wysiedliśmy. Jakoś nie miałam ochoty tam iść. Przełknęłam gule stojącą w gardle. Szłam razem z Sasuke. Gdy mijałam posągi sądziłam, że się na mnie patrzą. Spojrzałam do tyłu. Nie myliłam się! Ich oczy na mnie patrzały lustrując każdy ruch, który wykonałam.
-Sasuke?
-Hm…
-Czy ten zamek żyje? – zapytałam od tak. Stanął w miejscu obracając się do mnie przerażony. Co? Czy powiedziałam coś dziwnego? Tylko powiedziałam czy On żyje?
-Tak. On żyje. Tak jakby. Mój brat nim kieruje choć  jest zaklęty. Dla niego jest to po prostu coś w rodzaju rozrywki. W tym zamku zginęło wielu ludzi, którzy Jemu się sprzeciwili. Nie chce byś te miejsca widziała, ale na pewno je zobaczysz. A one… - wskazał na kamienie w formie demonów – pilnują tego zamku przed istotami magicznymi. Wpuszczają jedynie demony, a teraz ludzi do zwiedzania zamku. Są magiczne… Dla mojego brata to frajda, bo gdy się przebudzi z zaklęcia będzie miał pożywienia. Ludzie nazywają Go potworem, tak samo mnie.  – odeszliśmy. Spojrzałam ostatni raz na posąg, który podążył za mną.
Spojrzałam na zamek, który wydawał się jeszcze większy. Weszliśmy do środka, a dwóch ochroniarzy skinęło lekko głowami w dół przed Sasuke. Na dłoniach mieli dziwne znamiona. Hm.. Ciekawe. Może to znak Demona? Nie. Nie możliwe. Ojczym takiego nie miał.
-Dobrze, zaraz do Nas przyjdzie przewodnik i oprowadzi. – oparłam się o ścianę czując jak kark pali. Masowałam sobie, trochę pomogło. Doszła do Nas przewodniczka spoglądając na mnie i na bruneta z ciekawością. Trzymał mnie za dłoń, czyżby o to chodziło?
-Czy możemy zaczynać?
-Tak. Oczywiście. Wszyscy są. – odeszliśmy za nią. Sasuke przez cały czas mnie trzymał. Wpatrywałam się w różne rzeczy. Moją uwagę przykuł miecz powieszony na ścianie obok portretu mężczyzny. Ten mężczyzna jest taki sam co z moich snów? Dlaczego? Tak jak dzisiaj rano. Pojawił się w łazience cały we krwi. Dlaczego właśnie On? He… Gdzie pozostali? Trudno. Sama sobie zwiedzę. Spojrzałam na włócznie z jednym ostrzem, która znajdowała się w drugiej Sali. Chciałam jej dotknąć, ale ktoś mnie uderzył.
-Nie dotyka się eksponatów. – zabłysła lekko. Odeszłam dalej. Nie wiem ile czasu zwiedzałam sama, ale doszłam do miejsca, którym okazała się wielka sala, gdzie stał tylko jeden eksponat. Skamieniały.. Nie, On nie był skamieniały. Nie był nawet w lodzie. Jego ciało utrzymane było bardzo dobrze. Siedział na jakimś tronie uśmiechając się szatańsko. Uchwyciłam się za kark rozmasowując. Promień bólu przeszedł po plecach. Do mnie doszli pozostali uczniowie ze szkoły.. Wszyscy podziwiali Demona? Spojrzałam na tabliczkę. „Król demonów”.
Nie słyszałam niczyich głosów tylko wpatrywałam się w Demona siedzącego, który opierał głowę o dłoń. Oczy – czerwone. Wyglądają jak prawdziwego demona, ale czaiła się w nich chęć zemsty i posiadania. – w nich można było się zatopić. Podeszłam bliżej wpatrując się w nie głębiej. Naprawdę wyglądał jakby był żywy. Nic nie było od niego oddzielone. Można było podejść.
Spojrzałam na strażnika, który zmroził mnie  srogim spojrzeniem. Spojrzałam na powrót na bruneta, a jego oczy zabłysły intensywniejszą czerwienią. Po ciele przeszedł dreszcz mieszany z bólem, który nie był zbyt przyjemny. Niechcący dotknęłam jego lewej dłoni przez co zesztywniałam nie mogąc się ruszyć. W mojej głowie zaczęły pojawiać się przeróżne obrazy, ale tylko urywki. Mogłam dostrzec jakim jest zabójcą, który nie ma dla nikogo litości. Krew, która obciekała po jego dłoniach, ustach. Jego pożądanie i posiadanie, które było jego jednym celem.
Dostrzegłam matkę, która rozmawiała z wysłannikiem Demona – moim ojczymem – przekazywał jej papier i dotknął jej czoła przez co zemdlała, ale dotknął brzucha z lekkim uśmiechem gładząc. Odgarnął wolno materiał, gdy była w ciąży i jego ręka zabłysła, a na jej brzuchu powstał znak, który zniknął.
Wróciłam do tego świata. To tak jakby on wszystko wiele lat w przód zaplanował. Zrobił to by dominować nad wszystkim i wszystkimi. To nie powinno się dziać. Nie powinno mnie tu być, raczej muszę stąd jak najszybciej wiać i się więcej razy nie pokazać. Nie powinnam w ogóle do tego zamku zawitać, w szczególności, że każdy patrzy na mnie jak na wroga. W takim razie wiem już, że każdy tutaj zebrany jest jego podwładnym. Wszyscy wykonują jego rozkazy.
Odsunęłam się do tyłu puszczając jego dłoń, która była dziwnie przyjazna dla mojego ciała. Spojrzałam na swoją dłoń i na niego, gdy jego oczy jeszcze bardziej zabłysły czerwienią i tak pozostały. Tak jakby obserwował moje poczynania w tym momencie.
Dziwne.
Poczułam czyjąś obecność za sobą. Odwróciłam się chcąc uderzyć, ale zatrzymał moją rękę w mocnym uścisku patrząc przed siebie niż na mnie. W jego oczach czułam pustkę, a on wpatrywał się w swojego brata, którego oczy bardziej zabłysły. Czyżby w tym momencie się z nim kontaktował?  Próbowałam uwolnić rękę, ale byłam bezsilna, więc czekałam. Patrzałam na kobiety, które przechodziły wpatrując się w posąg, a raczej żywy okaz.
Sasuke – pomyślałam.

Serce biło jak szalone. Nie wiedziałam dlaczego w moim ciele tlił się strach nie tylko do  Króla Demonów, ale także do Sasuke. Miałam złe przezucie. Nie chce zostać w tym miejscu i być więźniem. Ścisnął mocniej dłoń przez co jęknęłam głośno. Ludzie, a raczej demony spojrzeli na mnie. Zacisnęłam dłoń w pięść próbując się wyswobodzić.  W końcu obudził się i mnie puścił.
-Sakura? Co ty roisz? Dlaczego…
-To tak się z nim komunikujesz? – zapytałam. Popatrzał na mnie nei wiedząc o co chodzi – Sasuke, odleciałeś. Próbowałam się wyrwać, ale twój uścisk jeszcze bardziej się zaciskał. Nie powinieneś przy ludziach tego robić, nie wiem co miał ci do powiedzenia,  ale mnie to raczej nie powinno interesować.
-Wiem, przepraszam. – powiedział. Spojrzałam na kobietę, która stałą przy jego pomniku i go ucałowała. Drgnęłam, nie wiedziałam o co chodzi? Czy tak można? – dziwne czyż nie? Krąży legenda, ze ten któremu uda się pocałować Króla Demonów, może zyskać wieczna młodość, ale to tylko tyczy się jednej kobiety – spojrzał na mnie. – Sakura, jeśli go przebudzisz nie będziesz mogła nigdzie uciec. On ci na to nie pozwoli, bo jestes od narodzin jego.
-Nie.. – powiedziałam – Nie tylko od narodzin,a le o wiele wcześniej. Mój ojczym coś na ten temat wie, noszę jego znak, prawda? Mam w sobie… - odwrócił  głowę w bok. – a jednak. Było do przewidzenia, że ze mna jest coś nie tak. Bo w końcu jak to możliwe, że widzę tyle rzeczy, które tyczą się jego! – podniosłam glos wskazując na króla.
Poczułam jak z mojego palca wystrzeliwuje jasna moc. Spojrzałam w tamtą stronę, a po ciele bruneta rozprzestrzeniał się promień wchłaniając się w niego. Zamek zaczął się trząść, tak jakby było trzęsienie ziemi. Odchodziłam do tyłu patrząc na długowłosego bruneta. To mamy problem! Sasuke stał ze spuszczoną głową. Inni poklękali nie ruszając się. Nawet ochrona była po tej samej stronie. W pomieszczeniu byłam tylko ja, która nie zamierzała się kłaniać i oczywiście Sasuke – brat Króla Demonów.
Drzwi się zatrzasnęły, okna także się zamknęły. Oparłam się o ścianę ze strachem, który zaczął władac moim ciałem. Jak to możliwe, ze to zrobiłam? Tylko z wściekłością na niego wskazałam, a tu nagle taki wybryk? Nie mogę w to uwierzyć. W pomieszczeniu panowało ciemno, przez które nie mogłam dostrzec wielu rzeczy. Dłonie mi drżały, a wokół unosiła się nie zbyt przyjemna atmosfera. Wpatrywałam się przed siebie. Zauważyłam jedynie czerwień oczu naprzeciwko siebie. Uchwyciłam się za szyję cicho jęcząc z bólu. Trzymałam się za kark, który bolał coraz mocniej. Tam coś miałam lecz nie wiedziałam co, ale jeśli to znak, który ojczym mi podarował. Czyżbym miała wyczuwać jego obecność?. Przymknęłam powieki by choć na chwile powstrzymać zawroty głowy.
-Bracie… - wypowiedział Sasuke. Uniosłam powieki patrząc przed siebie.
-XXI wiek. Szmat czasu minęło. – drgnęłam słysząc ten zimny i szatański głos.

-Zbyt dużo – powiedział Sasuke. Patrzałam na nich. Jego długie ciemne włosy podkreślały bladą cerę. Czerwone oczy wpatrywały się w Sasuke intensywniej. Odgarnął delikatnie grzywkę. Niektóre kobiety na niego popatrzały, a w ich oczach dostrzegłam radość, że powrócił. Cholera, uwolniłam go! To straszne, to nie powinno się stać. Teraz będzie najgorszy okres dla ludzkości.


od autorki:
Rozdziały również na : itasaku by kimi i life and problems itasaku 

4 komentarze:

  1. Przyznam, że końcówka bardzo mnie wciągnęła, żałuję że nie ma więcej! Podsyciłaś moją ciekawość! Maruo

    OdpowiedzUsuń
  2. jak mozna w takim momencie przerwac? akcja w koncu sie rozkrecila. szybko pisz nastepna notke.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja kocham wszystko co piszesz czyli jak zwykle mi się podobało :p

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się podoba to opowiadanie, pisz dalej bo nie wytrzymam......muszę to przeczytać dalej :D Pozdrawiam i życzę weny
    Yuki-chan

    OdpowiedzUsuń

Etykiety:

FugaMiko (4) Hinata (1) Itachi (7) ItaSaku (56) ItaSasu (1) KakaAnko (1) KakaSaku (2) Madara (1) MadaSaku (3) MadaSakuIta (3) Minakushi (2) Naruto (1) Sakura (9) Sasosaku (2) SasuIno (1) Sasuke (5) SasuSaku (2) yaoi (1) Zamówienie (26)