wtorek, 26 sierpnia 2014

To tylko 10 procent szczęścia cz. I


Deszcz rytmicznie uderzał w chodnik. W powietrzu unosił się charakterystyczny zapach, zapowiadający burzę. Ludzie jak mrówki parli do przodu, pragnąc zaszyć się w swoich domach.
Niebo zrobiło się czarne, zerwał się silny wiatr. Korony drzew wyginały się pod nienaturalnie ostrym kątem; gałęzie nie wytrzymywały, łamiąc się.
Podmuch uderzył w okno sypialni Sasuke Uchihy. Mężczyzna podniósł powieki i rozejrzał się. W pokoju było ciemno z powodu rozłożonych żaluzji, które rzucały bordowy kolorek na ściany i zarys mebli. Spojrzał na kobietę drzemiącą przy jego boku. Jej klatka piersiowa unosiła się miarowo.
Przez chwilę przyglądał się twarzy kochanki. W szufladkach pamięci szukał imienia kobiety. Przecież musiała się przedstawić za nim wylądowali w łóżku. Zmarszczył brwi.
Wczorajszy wieczór był szalony. Sasuke pierwszy raz w życiu dobrze się bawił na przyjęciu wydanym przez ojca. Zazwyczaj spędzał czas nad szklanką whisky i papierosem między wargami, ale tak było do wczoraj.
Usiadł na brzegu łóżka. Uśmiechnął się mimowolnie pod nosem. W głowie nadal słyszał ten melodyjny kobiecy głos, należący do rozczochrańca ubranego w za dużą bluzę. Miała różowe, nad wyraz krótkie włosy jak na kobietę. Mówiła szybko, a w czasie rozmowy kilka razy zapominała jego imienia. Gdy ją poprawiał, peszyła się.
Podniósł się i przeszedł do łazienki. Stanął pod prysznicem, pozwalając by gorąca woda zmyła z niego nieprzespaną noc. Oparł dłonie o kafelki i odchylił głowę. Spomiędzy jego warg wyrwał się zadowolony pomruk.
Wycierając ciało ręcznikiem wreszcie przypomniał sobie imię kobiety. Ino. Kiwnął głową i zakrył biodra materiałem, po czym wrócił do sypialni. Podszedł do okna i podniósł żaluzje.
W pokoju zrobiło się jaśniej. Nikłe promienie słońca padły na łóżko i biurko pod ścianą. Spojrzał przez szybę na puste chodniki. Pogoda zniechęcała do jakichkolwiek spacerów.
-Sasuke? - usłyszał kobiecy głos. Spojrzał przez ramię w stronę Ino. Kobieta uśmiechnęła się delikatnie i przechyliła głowę w bok.
-Powinnaś już iść.
Zmarszczyła brwi. Okryła ciało pościelą i podeszła do mężczyzny. Chaos w jej głowie narastał. Przytuliła się do pleców kochanka.
-Dlaczego mnie odpychasz? - zapytała drżącym głosem. Podciągnęła cicho nosem, chowając twarz w kark mężczyzny.
-Po prostu odejdź.
Wyminął Ino i zatrzymał się raptownie. Spojrzał na kobietę z beznamiętną miną.
-Masz dziesięć minut - dodał.
-Dlaczego jesteś taki podły? - po jej kształtnych policzkach spłynęły łzy. Broda drżała mimowolnie. Zacisnęła palce na pościeli.

*

Rozwożenie mleka, pojawienie się na treningu, szycie lalek, odwiedzenie mamy w szpitalu, dostarczanie jedzenia…
Sakura zatrzymała się raptownie na chodniku, przytrzymując z trudem łamiący się na wietrze parasol. Podciągnęła na tyłku spodnie, które z każdym krokiem ześlizgiwały się z jej bioder i schowała się pod zadaszeniem pobliskiego sklepu.
-Aigoo! - spojrzała po sobie. Jej ubrania były mokre do najgłębszej nitki; westchnęła ciężko i ściągnęła z głowy kaptur. Poczochrała krótkie, różowe włosy i złożyła parasol.
Oparła plecy o brudną ścianę, podciągając nosem.
Przywożąc wczoraj jedzenie na drogi bankiet, przez przypadek zderzyła się z jednym z bogatych mężczyzn. Rozmawiali przez chwilę, przedstawił się ale w stresie wciąż zapominała jego imienia - a on wciąż ją poprawiał, przez co peszyła się bardziej niż zazwyczaj. Pacnęła się w czoło.
Uniosła wzrok na niebo. Chyba nie zamierzało przestać padać, a ona musiała być za kilka minut w domu. Zagryzła dolną wargę, rzucając się biegiem w stronę starej kamienicy. Co jakiś czas wdeptywała w kałuże z krzykiem irytacji, aż w końcu przestała się tym przejmować.
Zmęczyła się biegiem i gdy weszła do mieszkania, jęknęła. Szybko ściągnęła buty i przeszła do małej kuchni. Włączyła kuchenkę. Z lodówki wyciągnęła kimchi i woreczek gotowanego ryżu, po czym zajęła się przygotowaniem ciepłego posiłku. Ściągnęła z siebie przemoczoną bluzę i wzdrygnęła, czując na skórze nieprzyjemny chłód.
Złapała rączkę patelni i usiadła przy stoliczku koło okna. Jedząc w pośpiechu, wyglądała zza szybę, kontrolując pogodę. Sparzyła sobie język - skrzywiła się nieznacznie i gdy zjadła wszystko, wzięła bluzę i przeszła do pokoju.
Przebrała się i przygładziła mokre włosy dłonią. Usiadła przy biurku. Musiała jeszcze zrobić zadanie domowe. Pan Kim uwziął się na nią, więc nie miała jak wywinąć się najgorszemu nauczycielowi w szkole.
Westchnęła ciężko. Matematyka - wróg Sakury od podstawówki. Patrząc na układ równań, zaczęła zastanawiać się nad samobójstwem.
Po godzinie zasnęła wtulona w podręcznik.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Etykiety:

FugaMiko (4) Hinata (1) Itachi (7) ItaSaku (56) ItaSasu (1) KakaAnko (1) KakaSaku (2) Madara (1) MadaSaku (3) MadaSakuIta (3) Minakushi (2) Naruto (1) Sakura (9) Sasosaku (2) SasuIno (1) Sasuke (5) SasuSaku (2) yaoi (1) Zamówienie (26)