piątek, 17 maja 2013

'Jak stare, dobre małżeństwo' (NaruHina)


               W rozświetlonym promieniami pokoju budziła się do życia młoda granatowowłosa dziewczyna o pięknych białych oczach. Usłyszała dźwięk denerwującego budzika i ospałym ruchem ręki wyłączyła denerwującą ją od kilku minut rzecz. Uśmiechnęła się szczęśliwa, gdyż dzisiaj zaczął się najważniejszy dzień w jej nudnym życiu.
               Otóż jest ona studentką, która chodzi już na drugi rok studiów, które miały zadecydować o dalszym życiu młodej dziewczyny. Zastanawiacie się zapewne jaki kierunek. Medycyna. Nigdy nie lubiła tego kierunku, ponieważ nienawidzi widoku krwi, lecz ojciec zmusił ją do tego.
               Rozejrzała się spokojnie po pokoju. Miał on białe ściany i tego samego koloru sufit oraz beżową podłogę wprowadzając ją tym samym w trans jakim był sen. Kiedy zamykała spokojnie oczy nagle jej się coś przypomniało. No jasne... Zaspała do szkoły... Kolejny raz,,, Dlaczego tym razem Sakura jej nie obudziła? Czym prędzej zabrała leżące schludnie na krześle ubrania i zaczęła je na szybko ubierać. Bluzkę zapięła spokojnie natomiast spódniczkę ubrała dosyć niechlujnie. Wzięła swoją torbę i prędko wybiegła z pokoju omijając sprawnie każdą przeszkadzającą jej rzecz. Zapomniała jednak o niezawiązanych sznurówkach i z impentem uderzyła się o podłogę. Otrzepała się i powiedziała do siebie.
- Nikt nie widział, nikt nie słyszał. Idziemy dalej.- zaczęła kierować się w stronę klasy, ponieważ przypomniało jej się się, że pierwszą lekcję, czyli język japoński mają z Kakashim Hatake. Najlepszym nauczycielem pod słońcem.
              Kiedy dobiegła do miejsca, gdzie odbywały się lekcje spokojnie nacisnęła na klamkę nie wiedząc co się tam właściwie dzieje, Otwierając drzwi uderzyła nimi o chłopaka. Upadł na ziemię krzywiąc się. Spojrzał na swoją agresorkę i prychnął. Podała mu szybko rękę. Zdziwiony spojrzał na nią.
Hej Hinata...- powiedział spokojnie- Przecież to ja Naruto. Twój przyjaciel... To znaczy mam nadzieję, że przyjaciel...
- Naruto?!- krzyknęła podniecona- Co ty tu robisz?!
              Podała mu szybko rękę i podniosła. Spojrzał na nią jak na idiotkę i zaczął się śmiać.
No jak to co? Chcę iść na medycynę...- powiedział uśmiechając się w stronę swojej różowowłosej przyjaciółki. Hyuga spojrzała na Sakurę, a potem na Uzumakiego.
~ On nadal ją kocha...~ pomyślała spokojnie. Oczy zaszkliły jej się, gdyż chciało jej się płakać. Mimo wszystko uśmiechnęła się.
A właściwie panno Hyuga jesteś spóźniona...- powiedział nauczyciel.
- Kakashi-sensei!?- krzyknęła i obejrzała się na niego. Spuściła wzrok i usiadła na krześle z tyłu klasy. Westchnęła głośno i rozsiadła się na krześle. Rozejrzała się po klasie. Nic się nie zmieniła z wyjątkiem nowego ucznia i fioletowych ścian.

            Po skończonych zajęciach wszyscy udali się w stronę swoich apartamentowców z wyjątkiem jednego chłopaka o blond włosach. Zmierzał on akurat w stronę pokoju Hyugi i Sakury. Oczywiście chodziło mu o tę drugą dziewczynę, ponieważ jest w niej zakochany po uszy. Mimo wszystko uśmiechnął się. Był zły na siebie, że gdy miał dwanaście lat tak strasznie potraktował granatowowłosą. Nie miał serce spojrzeć jej nawet w oczy. No, ale cóż mus, to mus. Po chwili pojawił się przed drzwiami pokoju numer pięćdziesiąt. Pokój dziewczyn znajdował się na końcu korytarza tak samo jak jego i Sasuke. Zapukał delikatnie i odczekał nawet nie sekundę. Kiedy drzwi otworzyły się z pokoju wybiegła zapłakana białooka. Skutkiem było wpadnięcie na zdezorientowanego chłopaka.
Gome!- krzyknęła w łzach i pomogła mu wstać po czym pobiegła przed siebie. Uzumaki natomiast potrzepał głową i znów zapukał. Po chwili drzwi otworzyła mu pięknie ubrana Sakura.
             Miała na sobie różową, krótką sukienkę, buty na wysokim obcasie. Włosy miała rozpuszczone, lecz wpięta była w nie spinka w kształcie kwiatu wiśni. Spojrzała na niego zdziwiona. Nie spodziewała się takiego gościa. Uśmiechnęła się szeroko po czym szybkim ruchem wciągnęła go do środka. Oczywiście wciągnęła go do swojego pokoju. Kiedy blondyn znajdował się w pomieszczeniu usiadł spokojnie na łóżku. Skrzyżował nogi i uśmiechnął się szeroko bowiem za chwilkę miał usłyszeć kolejne kazanie z jej słodkich ust.
Sasuke ze mną zerwał...- zwierzyła mu się. Chłopak znieruchomiał. Co się stało jego przyjacielowi?
- Że co proszę?!- krzyknął- Myślałem, że wam się układa! Co się z nim cholera jasna stało?! Przecież jeszcze wczoraj byliście szczęśliwi! Jakim cudem?!
- Nie wiem...- odpowiedziała i rozpłakała się na jego torsie. Nie wiedząc co ma zrobić zaczął głaskać jej słodką główkę.
- Cii...- powiedział- Wszystko będzie dobrze, a on za to wszystko zapłaci... A no i zabiję dziwkę, która ci odebrała Sasuke.
- Arigato Naruto...- odpowiedziała spokojnie. Chłopak poczuł miłe uczucie w sercu. Uśmiechnął się szeroko po czym zaczął się śmiać dla poprawy nastroju młodej lekarki.

              Hinata biegła przed siebie. Nie mogła znieść tego, że Sakura ją o takie coś obwiniała. Ona i Sasuke? Przecież są kuzynostwem to nie byłoby możliwe. Hyuga po prostu nienawidzi współlokatorki robi jej z wszystkie piekło. Jak tak można? Co Hinata jej takiego zrobiła...? No właśnie... Nic. A ta się na niej wyżywa choćby nie miała innej słabej ofiary no, ale biało o ka musi to jakoś przeżyć inaczej jej marzenie o Naruto może nigdy się nie spełnić. Po chwili uderzyła dosyć mocno o ścianę. Zrozpaczona zsunęła się na dół i zaczęła szlochać. Po chwili uderzała o ścianę swoimi słabymi pięściami.
Dlaczego ona mnie tak nienawidzi? Co ja jej takiego zrobiłam?!- krzyknęła. Podniosła wzrok do góry i ujrzała twarz przyjaciółki.- Sama?
- Hinata co się dzieje?!- krzyknęła i podniosła ją szybko.
- Twój brat się dzieje...- powiedziała spokojnie i zaczęła się śmiać.
- Tępy chuj...- stwierdziła brunetka. Przytuliła do siebie przyjaciółkę i zaczęła ją pocieszać.- Kurwa... Nie rozumiem tego... Dlaczego Tsunade nie pozwoli nam mieć razem pokój?
- Może dlatego, że ostatnim razem jak miałyśmy razem pokój to rozniosłyśmy pół akademika...- stwierdziła granatowowłosa.
- Może...- odpowiedziała zamyślona- Ale to nie zmienia faktu, że mój brat to tępy chuj!
            Obydwie usiadły na parapecie i zaczęły się rozglądać. Pełno młodych ludzi podzielonych na grupy. Kujońska część siedziała na ławkach z założonymi nogami i wytrwale czytała jakieś książki. Inna część, połowa panienek nakładało pełno tapety i biegło ku kuzynowi Hyugi. Była jeszcze grupa normalnych ludzi. Choć niektórzy naprawdę się dziwnie zachowywali. Na przykład Naruto biegał na około Sakury, która śmiała się jego żartami i w ogóle jego obecnością. Obydwie cicho się zaśmiały. Obróciły się na dźwięk wymawianego imienia Hinaty. Ujrzały przed sobą całą szajkę jakiś studentów. Odeszły kawałek. Były przerażone. Przecież nic nie zrobiły i chcą (Hyugę) pobić? A w dupie to ma. Tylko Sama będzie świadkiem tego zdarzenie, lecz granatowowłosa nie pozwoli, aby Uzumaki coś się stało. Stanęła przed przyjaciółką.
Rodzice nie nauczyli was, że nie można straszyć dziewczyn?- zapytała śmiejąc się. Jeden z chłopaków wziął ją za sweter i podniósł- Zostaw mnie.
             Dziewczyna wyłożyła z kieszeni pistolet. Chłopcy parsknęli śmiechem, ponieważ myśleli, że to zabawkowy. Kretyni. Białooka wystrzeliła kulę w sufit, na co kilka osób przybiegło, a dokładniej cała banda brata i kuzyna. Spojrzeli na nie, a potem na studentów.
Co ty im zrobiłaś?- zapytał blondyn, przytrzymując przerażoną Sakurę.
- Nic...- odpowiedziała cicho i szybko schowała broń.- Co właściwie Ciebie to obchodzi?
- A nie nic...

             Znacie może Jirayę? Tego zboczonego nauczyciela, który uczy biologii i WDŻ-tu? Właśnie on jest wychowawcą studentów z wydziału medycyny. Pytacie dlaczego? Widzicie... :> Otóż on jako iż baaardzo lubi cycki chciał zostać chirurgiem plastycznym, lecz jego marzenie się nie spełniło, gdyż zrobił sobie dzieciucha. Minato Namikaze. Może kojarzycie tego szefa firmy 'Konoha'? Nie...? A no to dobrze...
             Siwowłosy szedł właśnie sobie spokojnie korytarzami, kiedy usłyszał kłótnię dziewczyny i chłopaka. Szukając inspiracji przyłożył ucho do drzwi i usłyszał część rozmowy.
Sakura i Naruto mnie zabiją, kiedy się dowiedzą, że to ja jestem twoją kochanką....- płakała dziewczyna.
- Ale ja jej nie kocham! A właściwie już zerwałem z Haruno.- odpowiedział spokojnie. Dziwnie spokojnie.
- Musisz z nią być...- powiedziała szlochając.
- Co dlaczego?!- krzyknął.
- Bo jeśli ty z nią nie będziesz Naruto nie zwróci najmniejszej uwagi na Hinatę, a ty wiesz co jej dolega! Prawda idioto?!- krzyknęła zła.
- Wiem...- odpowiedział zażenowany. Odwrócił wzrok, lecz po chwili poczuł jej wargi na swoich.
- Sayonara...- powiedziała spokojnie dotykając jego policzka i uciekła z miejsca ich spotkania. Wyciągnął dłoń, lecz nie zdążył jej złapać.
- Chujowa Sakura.!- krzyknął zły i wybiegł za ukochaną.
              Kiedy dziewczyna wybiegła z pomieszczenia przypadkowo drzwi uderzyły w Jirayę, a ten bezwładnie upadł na tyłek. Brunetka nie zwróciła nawet na niego najmniejszej uwagi. Miała większe zmartwienia na głowie. Smutna ocierała łzy. Po chwili, jednak uśmiechnęła się, gdyż ujrzała swoją przyjaciółkę. Szybko przytuliła ją do siebie.
Co się dzieje?- zapytała spokojnie granatowowłosa.
- Właśnie zerwałam z Sasuke...- powiedziała wypłakując jej się na ramieniu.
- No, ale dlaczego z nim zerwałaś?! Przecież jesteście do siebie stworzeni!- krzyknęła zła.
- Ale to dla twojego dobra...- odpowiedziała zażenowana.
- Że co proszę?! Że niby dlaczego dla mojego dobra?! Hm...?!- krzyknęła wstrząśnięta.
- No przecież kochasz Naruto...- odpowiedziała spokojnie.
              Hinata spojrzała na nią zdziwiona i po chwili spuściła głowę. To właśnie przez nią Sasuke i Sama nie mogą być razem. Ale czy ona prosiła ją o to, aby...
A właściwie dlaczego z mojego powodu...- powiedziała granatowowłosa
- No przecież kochasz Naruto.
- No tak, ale co to ma z wami wspólnego?
- Naruto kocha Sakurę, a jeżeli Sasuke będzie z Haruno to Naruto może w końcu będzie z tobą. I będziesz w końcu szczęśliwa. Rozumiesz? - zapytała spokojnie.
- Nie.- odpowiedziała zgodnie z prawdą białooka.
- A mam Cię w zupie!- krzyknęła.
- Jakiej? Pomidorowej? Ogórkowej? Czy może chińskiej?- zapytała dziewczyna.
- W dupie! Dupie!- krzyknęła wściekła.
- Nie sądziłam, że aż tak polubisz te słowo...- powiedziała zażenowana Hinata.
- A weź spierdalaj xDD- zaśmiała się brunetka.
- Nie ładnie tak przeklinać...- pouczyła Hyuga na co tak tylko prychnęła. Po sekundzie obie zaczęły się śmiać. Wymieniły spojrzenia i udały się w stronę zajęć. Westchnęły teatralnie i zaczęły skakać i coś podśpiewywać. Po chwili ujrzały coś czego nigdy się nie spodziewały mianowicie. Naruto całuje Sakurę. Oczywiście Hinacie zrobiło się smutno i niedobrze, a Sama poczuła żal do brata, gdyż ma blisko siebie taką fajną laskę, a zajmuje się tylko Haruno.
- Nie przejmuj się...- powiedziała spokojne.- To idiota i ciołek.
- Nie mów tak... Przecież to twój brat...- mimo wszystko zdobyła się na delikatny uśmiech, lecz po chwili poczuła, że chce jej się zemdleć i tak też się stało.
             Zemdlała na środku korytarza. Huk uderzenia o ziemię było głośno słychać i wszyscy, którzy byli w pobliżu stanęli na około Hyugi. Pojawili się także Naruto i jego partnerka. Chłopak od razu uklęknął przy dziewczynie i zaczął nerwowo coś robić na około niej.
Wezwijcie pogotowie!- krzyknął Uzumaki.
- Co się dzieje?- zapytał niewzruszony Sasuke przepychając się przez ludzi. Kiedy tylko zauważył, że jego kuzynka leży nieprzytomna chciał ją wziąć na ręce, jednak wyścignął go blondyn. Naruto chwyciwszy w swoje silne ramiona Hinatę zaczął biec w stronę windy. Za nim podążały sześć osób. Na przedzie Sama, następne Sasuke z Itachim. Potem Sasuko. Jako piąty bieg Akiro, a ostatnia biegła Sakura, która wrzeszczała 'Naruciak! Sasuciak!'.
             Po kilku minutach pod akademik podjechała karetka. Uzumaki wytrzasnął od Itachiego dwie obrączki. Jedną wsadził na swój palec, a drugą na od dziewczyny serdeczny palec.
Ja jestem mężem Hinaty.- odpowiedział spokojnie. Tylko Sakurze nie spodobało się to zawołanie. No cóż... Hehe ma za swoje !
- Nie wiem czy mogę panu zaufać...- odpowiedział lekarz- Obrączka albo dowód.
Uzumaki wyciągnął szybko w jego stronę rękę, a doktor sprawdził jeszcze rękę udawanej żony Naruto i stwierdził, że naprawdę są małżeństwem.
Jeśli chce pan może pan z nami blisko żony jechać, albo z przyjaciółmi daleko od panienki....- powiedział spokojnie niebiesko włosy zauroczony wyglądem swojej pacjentki. Spokojnie spojrzał na nią i westchnął. Na jego nieszczęście wściekły Naruto i reszta widzieli jak lekarz patrzył na młodą studentkę.
- Dobra, dobra facet... Daleko od mojej przy... żony...- powiedział zakłopotany blondyn i trzymając Hinatę za rękę wszedł do karetki. Pomachał przyjaciołom i obiecał, że za niedługo przyjedzie.
~ Ja pierdziele =.= To będzie masakra jak się Hina obudzi. Co ja jej powiem... No cześć mam dla ciebie wspaniałą wiadomość! Jesteśmy małżeństwem ! Nie no to trudniejsze niż myślałem!! Ależ ona ślicznie wygląda jak tak słodko śpi... Kurwa co ja pierdole ?! Mam przecież Sakurę i nie mam prawa mówić o innych dziewczynach! Przecież jest Sakura! Heh... No, ale co ja mogę kurwa na to poradzić, że ona naprawdę słodko śpi! Pierdolnięty chuju uspokój downa!~ Uzumaki zbił się w czoło, a wszyscy zgromadzeni zdziwili się jego zachowaniem~ Co ja jej powiem... Powtórka z rozrywki... Nie no ja się na nią nie mogę patrzeć, bo nie potrafię się skupić! Kurwa =.=
Musisz być taka piękna?- wypsnęło mu się przypadkowo. Zakrył szybko usta i spojrzał na uśmiechniętych lekarzy. Po chwili sam zaczął się śmiać.
~ Nawet mili ci lekarze... Mam nadzieję, że zajmą się Hiną i, że będzie jej tutaj dobrze... Tsa... Marzenia... I tak nigdy nie zaufam lekarzom. Zabili mi matkę to na pewno im nie oddam swojej żony... Kurwa ja już zaczynam mówić żony -.- Oj to zły znak... Te jej słodkie usta... Co by było gdybym je pocałował? Hm...? Może... Nie wiem. -.- Kuźde. Jestem pojebany =.= Kocham Sakurę, a myślę o Niej. Chuj! Chuj! Chuj! Chuj bez serca. ! Kuźwa =.= A ona tak słodko śpi -.-
Nie pocałuje pan żony...?- zapytał mężczyzna, kiedy pokazał na siedzącą dziewczynę. Siedziała na łóżku i widoczne było, że chce zemdleć drugi raz. Uzumaki przełknął ślinę i podszedł do niej.
~ Tylko mnie nie zabij...~ pomyślał po czym pocałował ją namiętnie w usta. Na początku stawiała opór, lecz po chwili odwzajemniła pocałunek pogłębiając go. Kiedy oderwali się od siebie przytuliła go, a blondyn spojrzał na lekarza z oczami pełnymi obaw, że odkryje, że jest on fikcyjnym mężem Hyugi.
Już można wyjść z żoną?- zapytał niebieskooki chwytając granatowowłosą w swoje objęcia.
- Tak może pan... Tylko nie wiem jak pan stąd wyjdzie... Przecież jedziemy w karetce!- krzyknął zły lekarz i puknął studenta w czoło.
- A no tak...- powiedział- Zapomniałem... Czy moglibyśmy się zatrzymać?
- Dobrze... Ale proszę uważać na żonę...- powiedział spokojnie i przeczesał swoje włosy.
- Niech pan się nie pali! To moja żonka!- krzyknął, chwycił Hyugę w ręce i wyszedł z karetki.
             Po chwili znaleźli się na kompletnym pustkowiu, gdzie były tylko drzewa i drzewa... Hinata po pewnym czasie zeszła z rąk ukochanego po czym usiadła na trawie i zaczęła się zastanawiać.
Naruto-kun o co chodziło z tym lekarzem? Dlaczego kazał mówić ci do mnie ' żona' i dlaczego mnie pocałowałeś?- na ostatnie pytanie oblała się dużym rumieńcem.
- A tak...- powiedział i zaczął się drapać po karku.- Pożyczyłem od Itachiego obrączki, bo chciałem z tobą jechać do szpitala. Wcisnąłem na nasze palce pierścionki i zacząłem mówić, że jesteś moją żoną. O mało nie zbaniłem tego planu, gdyż lekarz chciał albo dowód, albo obrączkę no to pokazałem no wiesz... A z tym pocałunkiem to tak specjalnie... Haha! Gdybyś widziała minę tego kierowcy! Haha!
- A czy pomyślałeś przynajmniej przez chwilę o mnie i jak ja się teraz mogę czuć?! Czy kurwa nie pomyślałeś, że ja Ciebie kocham!? I takie coś to kurwa jest dla mnie cios?! - zaczęła krzyczeć, a Naruto zaczął się cofać- Dziękuję za opiekę, ale dalej trafię sama.
Dziewczyna obróciła się i otarła szybko łzy. Cóż... To co Uzumaki zrobił to naprawdę był cios poniżej pasa. Idiota stał tak dalej, dopóki Hinata nie zniknęła z jego pola widzenia. Kiedy nie widział już jej zaczął biec w stronę gdzie poszła. Biegł może dwie godziny. Nie wiadomo dlaczego.
~ Kurwa czy ona właśnie powiedziała, że mnie kocha?! Nie wiem co teraz... Przecież Sakura... Kurwa, ale to co do Hinaty czuję... To jest dużo silniejsze. Nie mogę zmarnować tej miłości, no bo kurwa potem będę nieszczęśliwy.~ pomyślał i zaczął przyśpieszać. Po chwili zobaczył ją siedzącą przy jeziorku. Nogi miała podciągnięte, a głowę w rękach schowaną. Poruszała ramionami. Oznaczało to jedno- płakała. Naruto bardzo dobrze o tym widział tylko nie chciał się do tego przyznać. Po chwili podszedł do niej i ułożył się obok niej.
Hej... Hinata....- powiedział spokojnie, a dziewczyna odwróciła do niego głowę.- J-Ja przepraszam...
- Ty mnie nie przepraszaj...- odpowiedziała- Martwisz się o taką kurwę i jeszcze krzyczę na ciebie. Przepraszam... Nie powinnam Ci mówić o tym, że ciebie kocham... To tylko zmieni nasze relacje. Ty zapewne byś chodził ze mną z przymusu.
- Nie mów tak...- powiedział spokojnie- To nie prawda..
- Jakie nieprawda?!- krzyknęła, lecz Uzumaki pocałował ją.

           Sama całowała go po nagim brzuchu. Gładziła jego każdy mięsień. Po chwili zamienili się miejscami. Sasuke ściągnął z niej brutalnie bluzkę i stanik całując i ssąc na przemian jej piersi. Dotykał je i pieścił. Kiedy skończył zszedł niżej bawiąc się jej brzuchem. Po niedługim czasie ściągnął z niej majtki i zaczął całować jej łechtaczkę. Sama jęczała cicho, powodując zachętę u pana Uchihy.
Kocham Cię.- powiedzieli jednocześnie. Dziewczyna drapała jego plecy, a on dalej lizał jej muszelkę. Po chwili znów zamienili się miejscami. Dlatego też teraz to brunetka była na górze. Zaczęła po chłopaku jeździć jak jakiś wąż. Ściągnęła jego bokserki i wzięła do ręki jego skarb. Dotykała jego członek powodując, że szatyn prawie doszedł.
- Chcę dojść w tobie...- powiedział spokojnie i uśmiechnął się. Dziewczyna położyła się na plecy, po czym wypięła w jego stronę pupę. Ten chwycił ją za biodra i wsadził w jej dziurkę swojego penisa. Krzyknęła. Uchiha spojrzał na nią przerażony. I po chwili oboje doszli.

Został brutalnie obudzony.
~ Kurwa Sasuke się z kimś kocha, a ja kurwa miałem taki świetny sen... Że Hinata była moją 'żoną' hehe. Pamiętam jak nad jeziorem pocałowałem ją... Tylko dlaczego takie coś mi się śniło? Cóż... Może przepowiednia jakaś... Hm... Dziwne... Jakbym znał ten głos...~ chłopak wszedł do pokoju przyjaciela i to co tam zobaczył przerosło jego najśmielsze oczekiwania.
Kurwa Sama?!- krzyknął zły- Co ty tu robisz?!
Dostał poduszką w twarz i wyszedł z pomieszczenia.
Kurwa Sasuke!- krzyknął i zaczął walić w drzwi. Po chwili usłyszał jak ktoś puka. Wściekły poszedł otworzyć.- Czego?!
- J-Ja do ciebie Naruto.- odpowiedziała.
- Do mnie?- zapytał.
- Tak...- powiedziała- Ale widocznie ktoś już u ciebie jest...
Dziewczyna chciała odejść, lecz on ją złapała za rękę.
Ale to nie do mnie...- powiedział spokojnie.
- A do kogo?
- Sasuke...- powiedział.
- Aha.
- Wiedziałaś, że Sama sypia z Sasuke?- zapytał spokojnie.
            Dziewczyna speszyła się trochę, ale pokiwała głową.
Zapewne jesteś umówiony z Sakurą.- powiedziała podnosząc głowę- Nie będę przeszkadzać.
            Chwycił jej nadgarstek i pociągnął w swoją stronę. Po chwili patrzenia sobie w oczy przytulił ją do siebie. Ta odwzajemniła zdziwiona uścisk. Kiedy w końcu oderwali się od siebie Hinata miała wielkie 'WTF'.
Kocham Cię...- powiedział i chwycił jej policzek- Jeśli ty mnie to przepraszam za to co ja teraz zrobię...
           Przyciągnął do siebie i niepewnie zaczął całować jej delikatne wargi. Nie stawiała oporów, bo bardzo jej się to spodobało. Po niedługim czasie odwzajemniła pocałunek pogłębiając go. W końcu oderwali się od siebie. Zarumieniła się lekko. Znów chwycił jej twarz w ręce i pocałował w policzek.
Naruto- kun...- powiedziała.
- Jak ja uwielbiam te twoje 'Naruto-kun'- powiedział śmiejąc się. Mimo wszystko uśmiechnęła się delikatnie. Wpuścił ją do środka i kazał usiąść na łóżku.
- Powiedz mi... Dlaczego mnie pocałowałeś...?- zapytała spokojnie.
- Kocham Cię.- odpowiedział, przewrócił ją na łóżku i zaczął masować przez materiał. Nie opierała się, gdyż czuła, że naprawdę go kocha, a jeśli się kogoś mocno kocha powinno się oddać tej osobie całego siebie. Po chwili usłyszeli puknie.
- Pierniczę ich...- powiedział blondyn i dalej całował ukochaną, lecz gość nie przestawał pukać.
- Kurwa mać Naruto otwórz!- krzyknęła wściekła Sama wbiegając do pokoju, lecz zaraz pożałowała tego.- Nonono Hinata ^^ Nie mówiłaś, że jesteś z moim bratem.
- Bo dopiero od dzisiaj z nim jestem...- powiedziała spokojnie.
- Ta jasne... -.- Bo ci uwierzę.^^- powiedziała- A seks kto tu kurwa chce uprawiać z moim bratem ja czy ty...?
- A kto kurwa uprawia seks z moim kuzynem? Ja? Czy Ty?- zapytała ^^.
- Kurwa Naruto!- krzyknęła wściekła brunetka.
- Ja przed Hinatą nie mam tajemnic.!- powiedział przytulając granatowowłosą do siebie.
- Ja też nie.!
- Prędzej czy później i tak by mi o tym powiedziała...
- Dobra idź siora otwórz...- powiedział zrezygnowany rzucając się na ukochaną. Sama westchnęła i poszła otworzyć drzwi. Szok, kiedy ujrzała 'gościa'.
- Jest może Naruto?- zapytała niewzruszona.
- J-Jest.- odpowiedziała.
- Fajnie.- powiedziała potrącając dziewczynę Sasuke. Weszła nie wproszona do pokoju.- Naruto ja już czekam na ciebie od godziny w swojej sypialni choby jakaś prostytutka, a ty tu się kurwa pierdolisz z tą dziwką?! Przecież to mnie kochasz! Sam mi to mówiłeś!
- J-Ja nic takiego nie....- powiedział broniąc się. Spojrzał zszokowany na zapłakaną granatowowłosą.- Hinata... Hi.. Ja nic nie!
             Dziewczyna nie wytrzymała i wybiegła z pokoju.

             Biegła piętnaście minut w stronę mostu 'Tokugawa' nad rzeką Isą.
~ Kurwa, dlaczego to ja zawsze muszę mieć takiego pecha w wyborze mężczyzn?! Dlaczego ?! Dlaczego zawsze ja?! Kurwa!~ krzyknęła wściekła. Spojrzała w dół rzeki.~ Oby tylko był silny nurt.
Weszła na barierkę trzymając się słupka. Kilka łez spłynęło po jej policzku.
Raz!- krzyknęła- Dwa!
- Hinata!- krzyknął Naruto chwytając ją za brzuch i przyciągając bliżej siebie.- Hinata, ale mnie i ją już nic nie łączy!
- Bo ci uwierzę!- zaczęła go kopać z całej siły.
- Proszę... Uwierz...- powiedział spokojnie.
- Przepraszam... Ale nie dam chyba rady... Nie będę potrafiła... Za bardzo mnie zraniłeś...
- Ale ja nie chciałem! Nie rozumiesz?!- krzyknął.- proszę uwierz...
              Puścił ją.
~ Dlaczego mi go teraz żal?! Pocałował mnie a tak naprawdę kocha S... MNIE!~ pomyślała i przytuliła się do niego od tyłu. Zdziwiony zatrzymał się.
Proszę... Bądźmy tylko my razem...- powiedziała płacząc.- Zróbmy to...
- Ale nie tutaj...
- Wszędzie, byle tylko my razem...- po jej policzkach spłynęły łzy.- Za bardzo Cię kocham.
              Chłopak pocałował ją namiętnie.
Dobrze...- całował jej podniebienie drażniąc przy okazji przez udo jej skarb. Wziął na ręce i zaprowadził w stronę lasu, gdzie nikt nigdy nie był. Było tam jeziorko.
- Wolisz... Pierwszy raz uprawiać na ziemi czy w wodzie?- zapytał.
- Na ziemi, gdyż chcę ciebie zobaczyć...- powiedziała spokojnie, a ten położył ją na brudnej, trawiastej ziemi.
            Powoli ściągnął z niej całe ubranie, a kiedy skończył ujrzał jej całe ciało. Zaczął namiętnie całować jej usta. Drażnił jej podniebienie przy okazji masując brzuch. Ona natomiast trzymała się kurczowo jego blond włosów, a nogi założyła na jego plecy. Po niedługim czasie zaczął całować jej czuły punkt za uchem, a po chwili poleciała z niej stróżka krwi. Przez kilka sekund bał się, że ją skrzywdził, lecz zaraz dziewczyna go uspokoiła. Poczuła jego wolny i spokojny oddech na swojej szyi. Uśmiechnęła się szczęśliwa.
Naruto...- powiedziała podniecona. Chłopak zostawił na jej szyi malinkę, lecz począł dalej ją pieścić. Zszedł ciut niżej całując dekolt, a po chwili chwycił w ręce jej jędrne i okrągłe piersi. Kiedy skończył pieścić je rękami zaczął całować jej stwardniałe od podniecenia sutki. Ona ścisnęła lekko palce na jego głowie, a ten nagle zaczął masować jej brzuch. Po czasie spojrzał w jej piękne oczy. Jęknęła, a podniecenie zabrało górę. Zaczął pieścić jej łechtaczkę palcem i całą dłonią. Po chwili Zaczął penetrować ją językiem. Dziewczyna jęknęła głośniej. Zamienili się miejscami. Teraz to Hinata była na górze. Ściągnęła z niego spokojnie bluzę. Patrzyli sobie cały czas w oczy, a kiedy górna część ubrania wylądowała na ziemi Hyuga zaczęła patrzeć na jego umięśniony tors. Delikatnie przejechała palcem poznając każdy jego mięsień. Zarumienił się lekko.
- Ile go trenowałeś? ^^- zapytała.
- Cóż..- odpowiedział, przewracając ją na brzuch. Składał na jej szyi mokre pocałunki.
- O nie, nie... Ty już mnie poznałeś...- powiedziała przewracając go na brzuch.           
          Usiadła na jego plecach i zaczęła masować.
- No i co.- odpowiedział spokojnie. I znów zamienili się miejscami.
- Ej...- odpowiedziała smutna przewracając go. Rozpięła jego rozporek.   
           Zamruczał głośno, a ona zaczęła się słodko śmiać.
- Zajebisty masz śmiech!- krzyknął uśmiechnięty.
-Ta...- powiedziała, zdejmując jego bokserki. Uwolniła jego potworka. Mimowolnie zarumieniła się zakrywając oczy. Uzumaki podrapał się z tyłu głowy. Potrząsnęła głową i wzięła go do ręki. Naruto głowę dał do tyłu. Zacisnął oczy. Hinata dalej pieściła językiem jego członek. Wzięła go do buzi i zaczęła lizać. Chłopak jęczał, a ona w końcu przestała całować jego skarb. Znów zamienili się miejscami. Tym razem dziewczyna Uklęknęła i wypchnęła tyłek w jego stronę, a ten penisa włożył w jej pochwę rozrywając tym samym błonę dziewiczą. Krzyknęła z bólu, lecz po chwili ból zamienił się w przyjemność. Zaczął się w niej ruszać. Chwycił w ręce jej biodra i zaczął nią ruszać. Do tyłu i do przodu, a ona jęczała głośno. Obydwoje po chwili doszli w sobie.
Po pięciu minutach kochania się upadli zmęczeni na ziemię, a na trawie została tylko szkarłatna plama z ostatków jej dziewictwa.

             Następnego dnia rano Hyuga obudziła się sama na środku lasku obok jeziorka całkiem naga, lecz przykryta kocem. Łokciami oparła się o trawę. Po chwili, jednak usiadła przykrywając się szczelnie kocem. Rozejrzała się po okolicy. Przeraziła się, lecz strach minął. Wstała i poszła spokojnie do jeziorka. Poczuła jak woda jest na całym jej ciele. Kochała ten stan, kiedy była w wodzie i mogła spokojnie i bez nerwów być w wodzie lub przy niej. Uśmiechnęła się szczerze. Po niedługim czasie poczuła jak coś przytuliło ją od tyłu.
Jesteś taka cudowna...- powiedział Uzumaki i zaczął składać mokre pocałunki na jej szyi.
- Powtórka z wczoraj będzie kiedyś indziej, ale nie dzisiaj... Jestem zmęczona... A właściwie musimy wrócić na studia...- powiedziała smutna.
- Właśnie.- odpowiedział i uśmiechnął się.- Chcę zrezygnować...
- CO dlaczego?!- krzyknęła i wyszli razem z jeziorka.
- Widzisz... Wiem, że jesteśmy dopiero od wczoraj razem, ale my znamy się jak mało kto... Ja po prostu...- uklęknął przed nią na jednym kolanie- Hyuga Hinata... Czy chciałabyś zostać moją żoną...?
Dziewczyna spojrzała na niego. Zakryła usta rękami. Łzy spłynęły po jej bladym policzku.
Naruto- kun ja... Nie...- powiedziała, lecz on wstał smutny.
- No nic... Trudno...- odpowiedział. - Widocznie mnie nie kochasz...
- Naruto-kun... Nie... Mogę w to uwierzyć...- odpowiedziała.
- A ja myślałem, że nie chcesz być ze mną...
- Ja z tobą nie chcę być?! Ja całe życie na tę chwilę czekałam! Naruto! Zgadzam się!- krzyknęła rzucając mu się w ramiona. Zaczął nią kręcić.
- Kocham Cię.- odpowiedzieli razem.
THE END!
Od autorki: No i w końcu to napisałam ! Mam nadzieję, że ta partówka wam się spodobała. Cóż... Uwielbiam NaruHina, a więc będę bardzo szczęśliwa, kiedy będzie przynajmniej 1 komentarz :D

4 komentarze:

  1. Zajebista notka!!! Czekam na next'a!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebiste moja ulubiona parka,masz talent!!!! czekam na nexta:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zostanę zhejtowana, ale trudno się mówi. Zaryzykuję. Również jestem może nie tyle co fanką, ale miłośniczką pary NaruHina. Jakże wyimaginowana para, która ma szansę naprawdę zaistnieć. Ale nie o tym chciałam.
    Sam pomysł wydaje się nie być zły, ale za to jest bardzo (jak dla mnie) chaotyczny: tutaj się spotykają, nagle tamta coś wymyśla, jakiś seks. No kurcze, i ni z tego ni z owego oświadczyny. Za szybko, zbyt wiele wątków, a zbyt mało skupienia na tym co było głównym założeniem: NaruHina. Emotikony w opowiadaniu, to dobre nie jest, przekleństwa także. Używanie tego w "miłym" stwierdzeniu uważam za głupotę(Wybacz za to, ale uważam, że należy nazywać rzeczy po imieniu). Bez nich czytanie byłoby znacznie przyjemniejsze.
    Błędów ortograficznych nie zauważyłam. Za co Cię pochwalę ;)Ogólnie nic takiego jakoś konkretnie nie rzuciło mi się w oczy. Jedynie te "ku.rwy" i jakiś brak spójności w całych tych zdarzeniach. Gdyby relacje skupiały się bardziej na głównych bohaterach.
    No to zapewne niczego konkretnego, co mogłoby Ci się przydać tu nie napisałam, ale to tylko moje własne wyrażenie myśli, do którego mam prawo. Życzę Ci weny, bo liczę na kolejne opowiadanie NaruHina, w lepszym wydaniu. Powodzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. normalnie super notka daj jeszcze o NaruHina Okey :D

    OdpowiedzUsuń

Etykiety:

FugaMiko (4) Hinata (1) Itachi (7) ItaSaku (56) ItaSasu (1) KakaAnko (1) KakaSaku (2) Madara (1) MadaSaku (3) MadaSakuIta (3) Minakushi (2) Naruto (1) Sakura (9) Sasosaku (2) SasuIno (1) Sasuke (5) SasuSaku (2) yaoi (1) Zamówienie (26)