W
rozświetlonym promieniami pokoju budziła się do życia młoda
granatowowłosa dziewczyna o pięknych białych oczach. Usłyszała
dźwięk denerwującego budzika i ospałym ruchem ręki wyłączyła
denerwującą ją od kilku minut rzecz. Uśmiechnęła się
szczęśliwa, gdyż dzisiaj zaczął się najważniejszy dzień w jej
nudnym życiu.
Otóż
jest ona studentką, która chodzi już na drugi rok studiów, które
miały zadecydować o dalszym życiu młodej dziewczyny.
Zastanawiacie się zapewne jaki kierunek. Medycyna. Nigdy nie
lubiła tego kierunku, ponieważ nienawidzi widoku krwi, lecz ojciec
zmusił ją do tego.
Rozejrzała
się spokojnie po pokoju. Miał on białe ściany i tego samego
koloru sufit oraz beżową podłogę wprowadzając ją tym samym w
trans jakim był sen. Kiedy zamykała spokojnie oczy nagle jej się
coś przypomniało. No jasne... Zaspała do szkoły... Kolejny raz,,,
Dlaczego tym razem Sakura jej nie obudziła? Czym prędzej zabrała
leżące schludnie na krześle ubrania i zaczęła je na szybko
ubierać. Bluzkę zapięła spokojnie natomiast spódniczkę ubrała
dosyć niechlujnie. Wzięła swoją torbę i prędko wybiegła z
pokoju omijając sprawnie każdą przeszkadzającą jej rzecz.
Zapomniała jednak o niezawiązanych sznurówkach i z impentem
uderzyła się o podłogę. Otrzepała się i powiedziała do siebie.
- Nikt
nie widział, nikt nie słyszał. Idziemy dalej.- zaczęła kierować
się w stronę klasy, ponieważ przypomniało jej się się, że
pierwszą lekcję, czyli język japoński mają z Kakashim Hatake.
Najlepszym nauczycielem pod słońcem.
Kiedy
dobiegła do miejsca, gdzie odbywały się lekcje spokojnie nacisnęła
na klamkę nie wiedząc co się tam właściwie dzieje, Otwierając
drzwi uderzyła nimi o chłopaka. Upadł na ziemię krzywiąc się.
Spojrzał na swoją agresorkę i prychnął. Podała mu szybko rękę.
Zdziwiony spojrzał na nią.
- Hej
Hinata...- powiedział spokojnie- Przecież to ja Naruto. Twój
przyjaciel... To znaczy mam nadzieję, że przyjaciel...
- Naruto?!-
krzyknęła podniecona- Co ty tu robisz?!
Podała
mu szybko rękę i podniosła. Spojrzał na nią jak na idiotkę i
zaczął się śmiać.
- No
jak to co? Chcę iść na medycynę...- powiedział uśmiechając
się w stronę swojej różowowłosej przyjaciółki. Hyuga
spojrzała na Sakurę, a potem na Uzumakiego.
~
On nadal ją kocha...~ pomyślała spokojnie. Oczy zaszkliły jej
się, gdyż chciało jej się płakać. Mimo wszystko uśmiechnęła
się.
- A
właściwie panno Hyuga jesteś spóźniona...- powiedział
nauczyciel.
- Kakashi-sensei!?-
krzyknęła i obejrzała się na niego. Spuściła wzrok i usiadła
na krześle z tyłu klasy. Westchnęła głośno i rozsiadła się
na krześle. Rozejrzała się po klasie. Nic się nie zmieniła z
wyjątkiem nowego ucznia i fioletowych ścian.
Po
skończonych zajęciach wszyscy udali się w stronę swoich
apartamentowców z wyjątkiem jednego chłopaka o blond włosach.
Zmierzał on akurat w stronę pokoju Hyugi i Sakury. Oczywiście
chodziło mu o tę drugą dziewczynę, ponieważ jest w niej
zakochany po uszy. Mimo wszystko uśmiechnął się. Był zły na
siebie, że gdy miał dwanaście lat tak strasznie potraktował
granatowowłosą. Nie miał serce spojrzeć jej nawet w oczy. No, ale
cóż mus, to mus. Po chwili pojawił się przed drzwiami pokoju
numer pięćdziesiąt. Pokój dziewczyn znajdował się na końcu
korytarza tak samo jak jego i Sasuke. Zapukał delikatnie i odczekał
nawet nie sekundę. Kiedy drzwi otworzyły się z pokoju wybiegła
zapłakana białooka. Skutkiem było wpadnięcie na zdezorientowanego
chłopaka.
- Gome!-
krzyknęła w łzach i pomogła mu wstać po czym pobiegła przed
siebie. Uzumaki natomiast potrzepał głową i znów zapukał. Po
chwili drzwi otworzyła mu pięknie ubrana Sakura.
Miała
na sobie różową, krótką sukienkę, buty na wysokim obcasie.
Włosy miała rozpuszczone, lecz wpięta była w nie spinka w
kształcie kwiatu wiśni. Spojrzała na niego zdziwiona. Nie
spodziewała się takiego gościa. Uśmiechnęła się szeroko po
czym szybkim ruchem wciągnęła go do środka. Oczywiście wciągnęła
go do swojego pokoju. Kiedy blondyn znajdował się w pomieszczeniu
usiadł spokojnie na łóżku. Skrzyżował nogi i uśmiechnął się
szeroko bowiem za chwilkę miał usłyszeć kolejne kazanie z jej
słodkich ust.
- Sasuke
ze mną zerwał...- zwierzyła mu się. Chłopak znieruchomiał. Co
się stało jego przyjacielowi?
- Że
co proszę?!- krzyknął- Myślałem, że wam się układa! Co się
z nim cholera jasna stało?! Przecież jeszcze wczoraj byliście
szczęśliwi! Jakim cudem?!
- Nie
wiem...- odpowiedziała i rozpłakała się na jego torsie. Nie
wiedząc co ma zrobić zaczął głaskać jej słodką główkę.
- Cii...-
powiedział- Wszystko będzie dobrze, a on za to wszystko zapłaci...
A no i zabiję dziwkę, która ci odebrała Sasuke.
- Arigato
Naruto...- odpowiedziała spokojnie. Chłopak poczuł miłe uczucie
w sercu. Uśmiechnął się szeroko po czym zaczął się śmiać
dla poprawy nastroju młodej lekarki.
Hinata
biegła przed siebie. Nie mogła znieść tego, że Sakura ją o
takie coś obwiniała. Ona i Sasuke? Przecież są kuzynostwem to nie
byłoby możliwe. Hyuga po prostu nienawidzi współlokatorki robi
jej z wszystkie piekło. Jak tak można? Co Hinata jej takiego
zrobiła...? No właśnie... Nic. A ta się na niej wyżywa choćby
nie miała innej słabej ofiary no, ale biało o ka musi to jakoś
przeżyć inaczej jej marzenie o Naruto może nigdy się nie spełnić.
Po chwili uderzyła dosyć mocno o ścianę. Zrozpaczona zsunęła
się na dół i zaczęła szlochać. Po chwili uderzała o ścianę
swoimi słabymi pięściami.
- Dlaczego
ona mnie tak nienawidzi? Co ja jej takiego zrobiłam?!- krzyknęła.
Podniosła wzrok do góry i ujrzała twarz przyjaciółki.- Sama?
- Hinata
co się dzieje?!- krzyknęła i podniosła ją szybko.
- Twój
brat się dzieje...- powiedziała spokojnie i zaczęła się śmiać.
- Tępy
chuj...- stwierdziła brunetka. Przytuliła do siebie przyjaciółkę
i zaczęła ją pocieszać.- Kurwa... Nie rozumiem tego... Dlaczego
Tsunade nie pozwoli nam mieć razem pokój?
- Może
dlatego, że ostatnim razem jak miałyśmy razem pokój to
rozniosłyśmy pół akademika...- stwierdziła granatowowłosa.
- Może...-
odpowiedziała zamyślona- Ale to nie zmienia faktu, że mój brat
to tępy chuj!
Obydwie
usiadły na parapecie i zaczęły się rozglądać. Pełno młodych
ludzi podzielonych na grupy. Kujońska część siedziała na ławkach
z założonymi nogami i wytrwale czytała jakieś książki. Inna
część, połowa panienek nakładało pełno tapety i biegło ku
kuzynowi Hyugi. Była jeszcze grupa normalnych ludzi. Choć niektórzy
naprawdę się dziwnie zachowywali. Na przykład Naruto biegał na
około Sakury, która śmiała się jego żartami i w ogóle jego
obecnością. Obydwie cicho się zaśmiały. Obróciły się na
dźwięk wymawianego imienia Hinaty. Ujrzały przed sobą całą
szajkę jakiś studentów. Odeszły kawałek. Były przerażone.
Przecież nic nie zrobiły i chcą (Hyugę) pobić? A w dupie to ma.
Tylko Sama będzie świadkiem tego zdarzenie, lecz granatowowłosa
nie pozwoli, aby Uzumaki coś się stało. Stanęła przed
przyjaciółką.
- Rodzice
nie nauczyli was, że nie można straszyć dziewczyn?- zapytała
śmiejąc się. Jeden z chłopaków wziął ją za sweter i
podniósł- Zostaw mnie.
Dziewczyna
wyłożyła z kieszeni pistolet. Chłopcy parsknęli śmiechem,
ponieważ myśleli, że to zabawkowy. Kretyni. Białooka wystrzeliła
kulę w sufit, na co kilka osób przybiegło, a dokładniej cała
banda brata i kuzyna. Spojrzeli na nie, a potem na studentów.
- Co
ty im zrobiłaś?- zapytał blondyn, przytrzymując przerażoną
Sakurę.
- Nic...-
odpowiedziała cicho i szybko schowała broń.- Co właściwie
Ciebie to obchodzi?
- A
nie nic...
Znacie
może Jirayę? Tego zboczonego nauczyciela, który uczy biologii i
WDŻ-tu? Właśnie on jest wychowawcą studentów z wydziału
medycyny. Pytacie dlaczego? Widzicie... :> Otóż on jako iż
baaardzo lubi cycki chciał zostać chirurgiem plastycznym, lecz jego
marzenie się nie spełniło, gdyż zrobił sobie dzieciucha. Minato
Namikaze. Może kojarzycie tego szefa firmy 'Konoha'? Nie...? A no to
dobrze...
Siwowłosy
szedł właśnie sobie spokojnie korytarzami, kiedy usłyszał
kłótnię dziewczyny i chłopaka. Szukając inspiracji przyłożył
ucho do drzwi i usłyszał część rozmowy.
- Sakura
i Naruto mnie zabiją, kiedy się dowiedzą, że to ja jestem twoją
kochanką....- płakała dziewczyna.
- Ale
ja jej nie kocham! A właściwie już zerwałem z Haruno.-
odpowiedział spokojnie. Dziwnie spokojnie.
- Musisz
z nią być...- powiedziała szlochając.
- Co
dlaczego?!- krzyknął.
- Bo
jeśli ty z nią nie będziesz Naruto nie zwróci najmniejszej uwagi
na Hinatę, a ty wiesz co jej dolega! Prawda idioto?!- krzyknęła
zła.
- Wiem...-
odpowiedział zażenowany. Odwrócił wzrok, lecz po chwili poczuł
jej wargi na swoich.
- Sayonara...-
powiedziała spokojnie dotykając jego policzka i uciekła z miejsca
ich spotkania. Wyciągnął dłoń, lecz nie zdążył jej złapać.
- Chujowa
Sakura.!- krzyknął zły i wybiegł za ukochaną.
Kiedy
dziewczyna wybiegła z pomieszczenia przypadkowo drzwi uderzyły w
Jirayę, a ten bezwładnie upadł na tyłek. Brunetka nie zwróciła
nawet na niego najmniejszej uwagi. Miała większe zmartwienia na
głowie. Smutna ocierała łzy. Po chwili, jednak uśmiechnęła się,
gdyż ujrzała swoją przyjaciółkę. Szybko przytuliła ją do
siebie.
- Co
się dzieje?- zapytała spokojnie granatowowłosa.
- Właśnie
zerwałam z Sasuke...- powiedziała wypłakując jej się na
ramieniu.
- No,
ale dlaczego z nim zerwałaś?! Przecież jesteście do siebie
stworzeni!- krzyknęła zła.
- Ale
to dla twojego dobra...- odpowiedziała zażenowana.
- Że
co proszę?! Że niby dlaczego dla mojego dobra?! Hm...?!- krzyknęła
wstrząśnięta.
- No
przecież kochasz Naruto...- odpowiedziała spokojnie.
Hinata
spojrzała na nią zdziwiona i po chwili spuściła głowę. To
właśnie przez nią Sasuke i Sama nie mogą być razem. Ale czy ona
prosiła ją o to, aby...
- A
właściwie dlaczego z mojego powodu...- powiedziała granatowowłosa
- No
przecież kochasz Naruto.
- No
tak, ale co to ma z wami wspólnego?
- Naruto
kocha Sakurę, a jeżeli Sasuke będzie z Haruno to Naruto może w
końcu będzie z tobą. I będziesz w końcu szczęśliwa.
Rozumiesz? - zapytała spokojnie.
- Nie.-
odpowiedziała zgodnie z prawdą białooka.
- A
mam Cię w zupie!- krzyknęła.
- Jakiej?
Pomidorowej? Ogórkowej? Czy może chińskiej?- zapytała
dziewczyna.
- W
dupie! Dupie!- krzyknęła wściekła.
- Nie
sądziłam, że aż tak polubisz te słowo...- powiedziała
zażenowana Hinata.
- A
weź spierdalaj xDD- zaśmiała się brunetka.
- Nie
ładnie tak przeklinać...- pouczyła Hyuga na co tak tylko
prychnęła. Po sekundzie obie zaczęły się śmiać. Wymieniły
spojrzenia i udały się w stronę zajęć. Westchnęły teatralnie
i zaczęły skakać i coś podśpiewywać. Po chwili ujrzały coś
czego nigdy się nie spodziewały mianowicie. Naruto całuje Sakurę.
Oczywiście Hinacie zrobiło się smutno i niedobrze, a Sama poczuła
żal do brata, gdyż ma blisko siebie taką fajną laskę, a zajmuje
się tylko Haruno.
- Nie
przejmuj się...- powiedziała spokojne.- To idiota i ciołek.
- Nie
mów tak... Przecież to twój brat...- mimo wszystko zdobyła się
na delikatny uśmiech, lecz po chwili poczuła, że chce jej się
zemdleć i tak też się stało.
Zemdlała
na środku korytarza. Huk uderzenia o ziemię było głośno słychać
i wszyscy, którzy byli w pobliżu stanęli na około Hyugi. Pojawili
się także Naruto i jego partnerka. Chłopak od razu uklęknął
przy dziewczynie i zaczął nerwowo coś robić na około niej.
- Wezwijcie
pogotowie!- krzyknął Uzumaki.
- Co
się dzieje?- zapytał niewzruszony Sasuke przepychając się przez
ludzi. Kiedy tylko zauważył, że jego kuzynka leży nieprzytomna
chciał ją wziąć na ręce, jednak wyścignął go blondyn. Naruto
chwyciwszy w swoje silne ramiona Hinatę zaczął biec w stronę
windy. Za nim podążały sześć osób. Na przedzie Sama, następne
Sasuke z Itachim. Potem Sasuko. Jako piąty bieg Akiro, a ostatnia
biegła Sakura, która wrzeszczała 'Naruciak! Sasuciak!'.
Po
kilku minutach pod akademik podjechała karetka. Uzumaki wytrzasnął
od Itachiego dwie obrączki. Jedną wsadził na swój palec, a drugą
na od dziewczyny serdeczny palec.
- Ja
jestem mężem Hinaty.- odpowiedział spokojnie. Tylko Sakurze nie
spodobało się to zawołanie. No cóż... Hehe ma za swoje !
- Nie
wiem czy mogę panu zaufać...- odpowiedział lekarz- Obrączka albo
dowód.
Uzumaki
wyciągnął szybko w jego stronę rękę, a doktor sprawdził
jeszcze rękę udawanej żony Naruto i stwierdził, że naprawdę są
małżeństwem.
- Jeśli
chce pan może pan z nami blisko żony jechać, albo z przyjaciółmi
daleko od panienki....- powiedział spokojnie niebiesko włosy
zauroczony wyglądem swojej pacjentki. Spokojnie spojrzał na nią i
westchnął. Na jego nieszczęście wściekły Naruto i reszta
widzieli jak lekarz patrzył na młodą studentkę.
- Dobra,
dobra facet... Daleko od mojej przy... żony...- powiedział
zakłopotany blondyn i trzymając Hinatę za rękę wszedł do
karetki. Pomachał przyjaciołom i obiecał, że za niedługo
przyjedzie.
~
Ja pierdziele =.= To będzie masakra jak się Hina obudzi. Co ja jej
powiem... No cześć mam dla ciebie wspaniałą wiadomość! Jesteśmy
małżeństwem ! Nie no to trudniejsze niż myślałem!! Ależ ona
ślicznie wygląda jak tak słodko śpi... Kurwa co ja pierdole ?!
Mam przecież Sakurę i nie mam prawa mówić o innych dziewczynach!
Przecież jest Sakura! Heh... No, ale co ja mogę kurwa na to
poradzić, że ona naprawdę słodko śpi! Pierdolnięty chuju
uspokój downa!~ Uzumaki zbił się w czoło, a wszyscy zgromadzeni
zdziwili się jego zachowaniem~ Co ja jej powiem... Powtórka z
rozrywki... Nie no ja się na nią nie mogę patrzeć, bo nie
potrafię się skupić! Kurwa =.=
- Musisz
być taka piękna?- wypsnęło mu się przypadkowo. Zakrył szybko
usta i spojrzał na uśmiechniętych lekarzy. Po chwili sam zaczął
się śmiać.
~
Nawet mili ci lekarze... Mam nadzieję, że zajmą się Hiną i, że
będzie jej tutaj dobrze... Tsa... Marzenia... I tak nigdy nie zaufam
lekarzom. Zabili mi matkę to na pewno im nie oddam swojej żony...
Kurwa ja już zaczynam mówić żony -.- Oj to zły znak... Te jej
słodkie usta... Co by było gdybym je pocałował? Hm...? Może...
Nie wiem. -.- Kuźde. Jestem pojebany =.= Kocham Sakurę, a myślę o
Niej. Chuj! Chuj! Chuj! Chuj bez serca. ! Kuźwa =.= A ona tak
słodko śpi -.-
- Nie
pocałuje pan żony...?- zapytał mężczyzna, kiedy pokazał na
siedzącą dziewczynę. Siedziała na łóżku i widoczne było, że
chce zemdleć drugi raz. Uzumaki przełknął ślinę i podszedł do
niej.
~
Tylko mnie nie zabij...~ pomyślał po czym pocałował ją namiętnie
w usta. Na początku stawiała opór, lecz po chwili odwzajemniła
pocałunek pogłębiając go. Kiedy oderwali się od siebie
przytuliła go, a blondyn spojrzał na lekarza z oczami pełnymi
obaw, że odkryje, że jest on fikcyjnym mężem Hyugi.
- Już
można wyjść z żoną?- zapytał niebieskooki chwytając
granatowowłosą w swoje objęcia.
- Tak
może pan... Tylko nie wiem jak pan stąd wyjdzie... Przecież
jedziemy w karetce!- krzyknął zły lekarz i puknął studenta w
czoło.
- A
no tak...- powiedział- Zapomniałem... Czy moglibyśmy się
zatrzymać?
- Dobrze...
Ale proszę uważać na żonę...- powiedział spokojnie i
przeczesał swoje włosy.
- Niech
pan się nie pali! To moja żonka!- krzyknął, chwycił Hyugę w
ręce i wyszedł z karetki.
Po
chwili znaleźli się na kompletnym pustkowiu, gdzie były tylko
drzewa i drzewa... Hinata po pewnym czasie zeszła z rąk ukochanego
po czym usiadła na trawie i zaczęła się zastanawiać.
- Naruto-kun
o co chodziło z tym lekarzem? Dlaczego kazał mówić ci do mnie '
żona' i dlaczego mnie pocałowałeś?- na ostatnie pytanie oblała
się dużym rumieńcem.
- A
tak...- powiedział i zaczął się drapać po karku.- Pożyczyłem
od Itachiego obrączki, bo chciałem z tobą jechać do szpitala.
Wcisnąłem na nasze palce pierścionki i zacząłem mówić, że
jesteś moją żoną. O mało nie zbaniłem tego planu, gdyż lekarz
chciał albo dowód, albo obrączkę no to pokazałem no wiesz... A
z tym pocałunkiem to tak specjalnie... Haha! Gdybyś widziała minę
tego kierowcy! Haha!
- A
czy pomyślałeś przynajmniej przez chwilę o mnie i jak ja się
teraz mogę czuć?! Czy kurwa nie pomyślałeś, że ja Ciebie
kocham!? I takie coś to kurwa jest dla mnie cios?! - zaczęła
krzyczeć, a Naruto zaczął się cofać- Dziękuję za opiekę, ale
dalej trafię sama.
Dziewczyna
obróciła się i otarła szybko łzy. Cóż... To co Uzumaki zrobił
to naprawdę był cios poniżej pasa. Idiota stał tak dalej, dopóki
Hinata nie zniknęła z jego pola widzenia. Kiedy nie widział już
jej zaczął biec w stronę gdzie poszła. Biegł może dwie godziny.
Nie wiadomo dlaczego.
~
Kurwa czy ona właśnie powiedziała, że mnie kocha?! Nie wiem co
teraz... Przecież Sakura... Kurwa, ale to co do Hinaty czuję... To
jest dużo silniejsze. Nie mogę zmarnować tej miłości, no bo
kurwa potem będę nieszczęśliwy.~ pomyślał i zaczął
przyśpieszać. Po chwili zobaczył ją siedzącą przy jeziorku.
Nogi miała podciągnięte, a głowę w rękach schowaną. Poruszała
ramionami. Oznaczało to jedno- płakała. Naruto bardzo dobrze o tym
widział tylko nie chciał się do tego przyznać. Po chwili podszedł
do niej i ułożył się obok niej.
- Hej...
Hinata....- powiedział spokojnie, a dziewczyna odwróciła do niego
głowę.- J-Ja przepraszam...
- Ty
mnie nie przepraszaj...- odpowiedziała- Martwisz się o taką kurwę
i jeszcze krzyczę na ciebie. Przepraszam... Nie powinnam Ci mówić
o tym, że ciebie kocham... To tylko zmieni nasze relacje. Ty
zapewne byś chodził ze mną z przymusu.
- Nie
mów tak...- powiedział spokojnie- To nie prawda..
- Jakie
nieprawda?!- krzyknęła, lecz Uzumaki pocałował ją.
Sama
całowała go po nagim brzuchu. Gładziła jego każdy mięsień. Po
chwili zamienili się miejscami. Sasuke ściągnął z niej brutalnie
bluzkę i stanik całując i ssąc na przemian jej piersi. Dotykał
je i pieścił. Kiedy skończył zszedł niżej bawiąc się jej
brzuchem. Po niedługim czasie ściągnął z niej majtki i zaczął
całować jej łechtaczkę. Sama jęczała cicho, powodując zachętę
u pana Uchihy.
- Kocham
Cię.- powiedzieli jednocześnie. Dziewczyna drapała jego plecy, a
on dalej lizał jej muszelkę. Po chwili znów zamienili się
miejscami. Dlatego też teraz to brunetka była na górze. Zaczęła
po chłopaku jeździć jak jakiś wąż. Ściągnęła jego bokserki
i wzięła do ręki jego skarb. Dotykała jego członek powodując,
że szatyn prawie doszedł.
- Chcę
dojść w tobie...- powiedział spokojnie i uśmiechnął się.
Dziewczyna położyła się na plecy, po czym wypięła w jego
stronę pupę. Ten chwycił ją za biodra i wsadził w jej dziurkę
swojego penisa. Krzyknęła. Uchiha spojrzał na nią przerażony. I
po chwili oboje doszli.
Został
brutalnie obudzony.
~
Kurwa Sasuke się z kimś kocha, a ja kurwa miałem taki świetny
sen... Że Hinata była moją 'żoną' hehe. Pamiętam jak nad
jeziorem pocałowałem ją... Tylko dlaczego takie coś mi się
śniło? Cóż... Może przepowiednia jakaś... Hm... Dziwne...
Jakbym znał ten głos...~ chłopak wszedł do pokoju przyjaciela i
to co tam zobaczył przerosło jego najśmielsze oczekiwania.
- Kurwa
Sama?!- krzyknął zły- Co ty tu robisz?!
Dostał
poduszką w twarz i wyszedł z pomieszczenia.
- Kurwa
Sasuke!- krzyknął i zaczął walić w drzwi. Po chwili usłyszał
jak ktoś puka. Wściekły poszedł otworzyć.- Czego?!
- J-Ja
do ciebie Naruto.- odpowiedziała.
- Do
mnie?- zapytał.
- Tak...-
powiedziała- Ale widocznie ktoś już u ciebie jest...
Dziewczyna
chciała odejść, lecz on ją złapała za rękę.
- Ale
to nie do mnie...- powiedział spokojnie.
- A
do kogo?
- Sasuke...-
powiedział.
- Aha.
- Wiedziałaś,
że Sama sypia z Sasuke?- zapytał spokojnie.
Dziewczyna
speszyła się trochę, ale pokiwała głową.
- Zapewne
jesteś umówiony z Sakurą.- powiedziała podnosząc głowę- Nie
będę przeszkadzać.
Chwycił
jej nadgarstek i pociągnął w swoją stronę. Po chwili patrzenia
sobie w oczy przytulił ją do siebie. Ta odwzajemniła zdziwiona
uścisk. Kiedy w końcu oderwali się od siebie Hinata miała wielkie
'WTF'.
- Kocham
Cię...- powiedział i chwycił jej policzek- Jeśli ty mnie to
przepraszam za to co ja teraz zrobię...
Przyciągnął
do siebie i niepewnie zaczął całować jej delikatne wargi. Nie
stawiała oporów, bo bardzo jej się to spodobało. Po niedługim
czasie odwzajemniła pocałunek pogłębiając go. W końcu oderwali
się od siebie. Zarumieniła się lekko. Znów chwycił jej twarz w
ręce i pocałował w policzek.
- Naruto-
kun...- powiedziała.
- Jak
ja uwielbiam te twoje 'Naruto-kun'- powiedział śmiejąc się. Mimo
wszystko uśmiechnęła się delikatnie. Wpuścił ją do środka i
kazał usiąść na łóżku.
- Powiedz
mi... Dlaczego mnie pocałowałeś...?- zapytała spokojnie.
- Kocham
Cię.- odpowiedział, przewrócił ją na łóżku i zaczął
masować przez materiał. Nie opierała się, gdyż czuła, że
naprawdę go kocha, a jeśli się kogoś mocno kocha powinno się
oddać tej osobie całego siebie. Po chwili usłyszeli puknie.
- Pierniczę
ich...- powiedział blondyn i dalej całował ukochaną, lecz gość
nie przestawał pukać.
- Kurwa
mać Naruto otwórz!- krzyknęła wściekła Sama wbiegając do
pokoju, lecz zaraz pożałowała tego.- Nonono Hinata ^^ Nie
mówiłaś, że jesteś z moim bratem.
- Bo
dopiero od dzisiaj z nim jestem...- powiedziała spokojnie.
- Ta
jasne... -.- Bo ci uwierzę.^^- powiedziała- A seks kto tu kurwa
chce uprawiać z moim bratem ja czy ty...?
- A
kto kurwa uprawia seks z moim kuzynem? Ja? Czy Ty?- zapytała ^^.
- Kurwa
Naruto!- krzyknęła wściekła brunetka.
- Ja
przed Hinatą nie mam tajemnic.!- powiedział przytulając
granatowowłosą do siebie.
- Ja
też nie.!
- Prędzej
czy później i tak by mi o tym powiedziała...
- Dobra
idź siora otwórz...- powiedział zrezygnowany rzucając się na
ukochaną. Sama westchnęła i poszła otworzyć drzwi. Szok, kiedy
ujrzała 'gościa'.
- Jest
może Naruto?- zapytała niewzruszona.
- J-Jest.-
odpowiedziała.
- Fajnie.-
powiedziała potrącając dziewczynę Sasuke. Weszła nie wproszona
do pokoju.- Naruto ja już czekam na ciebie od godziny w swojej
sypialni choby jakaś prostytutka, a ty tu się kurwa pierdolisz z
tą dziwką?! Przecież to mnie kochasz! Sam mi to mówiłeś!
- J-Ja
nic takiego nie....- powiedział broniąc się. Spojrzał zszokowany
na zapłakaną granatowowłosą.- Hinata... Hi.. Ja nic nie!
Dziewczyna
nie wytrzymała i wybiegła z pokoju.
Biegła
piętnaście minut w stronę mostu 'Tokugawa' nad rzeką Isą.
~
Kurwa, dlaczego to ja zawsze muszę mieć takiego pecha w wyborze
mężczyzn?! Dlaczego ?! Dlaczego zawsze ja?! Kurwa!~ krzyknęła
wściekła. Spojrzała w dół rzeki.~ Oby tylko był silny nurt.
Weszła
na barierkę trzymając się słupka. Kilka łez spłynęło po jej
policzku.
- Raz!-
krzyknęła- Dwa!
- Hinata!-
krzyknął Naruto chwytając ją za brzuch i przyciągając bliżej
siebie.- Hinata, ale mnie i ją już nic nie łączy!
- Bo
ci uwierzę!- zaczęła go kopać z całej siły.
- Proszę...
Uwierz...- powiedział spokojnie.
- Przepraszam...
Ale nie dam chyba rady... Nie będę potrafiła... Za bardzo mnie
zraniłeś...
- Ale
ja nie chciałem! Nie rozumiesz?!- krzyknął.- proszę uwierz...
Puścił
ją.
~
Dlaczego mi go teraz żal?! Pocałował mnie a tak naprawdę kocha
S... MNIE!~ pomyślała i przytuliła się do niego od tyłu.
Zdziwiony zatrzymał się.
- Proszę...
Bądźmy tylko my razem...- powiedziała płacząc.- Zróbmy to...
- Ale
nie tutaj...
- Wszędzie,
byle tylko my razem...- po jej policzkach spłynęły łzy.- Za
bardzo Cię kocham.
Chłopak
pocałował ją namiętnie.
- Dobrze...-
całował jej podniebienie drażniąc przy okazji przez udo jej
skarb. Wziął na ręce i zaprowadził w stronę lasu, gdzie nikt
nigdy nie był. Było tam jeziorko.
- Wolisz...
Pierwszy raz uprawiać na ziemi czy w wodzie?- zapytał.
- Na
ziemi, gdyż chcę ciebie zobaczyć...- powiedziała spokojnie, a
ten położył ją na brudnej, trawiastej ziemi.
Powoli
ściągnął z niej całe ubranie, a kiedy skończył ujrzał jej
całe ciało. Zaczął namiętnie całować jej usta. Drażnił jej
podniebienie przy okazji masując brzuch. Ona natomiast trzymała się
kurczowo jego blond włosów, a nogi założyła na jego plecy. Po
niedługim czasie zaczął całować jej czuły punkt za uchem, a po
chwili poleciała z niej stróżka krwi. Przez kilka sekund bał się,
że ją skrzywdził, lecz zaraz dziewczyna go uspokoiła. Poczuła
jego wolny i spokojny oddech na swojej szyi. Uśmiechnęła się
szczęśliwa.
- Naruto...-
powiedziała podniecona. Chłopak zostawił na jej szyi malinkę,
lecz począł dalej ją pieścić. Zszedł ciut niżej całując
dekolt, a po chwili chwycił w ręce jej jędrne i okrągłe piersi.
Kiedy skończył pieścić je rękami zaczął całować jej
stwardniałe od podniecenia sutki. Ona ścisnęła lekko palce na
jego głowie, a ten nagle zaczął masować jej brzuch. Po czasie
spojrzał w jej piękne oczy. Jęknęła, a podniecenie zabrało
górę. Zaczął pieścić jej łechtaczkę palcem i całą dłonią.
Po chwili Zaczął penetrować ją językiem. Dziewczyna jęknęła
głośniej. Zamienili się miejscami. Teraz to Hinata była na
górze. Ściągnęła z niego spokojnie bluzę. Patrzyli sobie cały
czas w oczy, a kiedy górna część ubrania wylądowała na ziemi
Hyuga zaczęła patrzeć na jego umięśniony tors. Delikatnie
przejechała palcem poznając każdy jego mięsień. Zarumienił się
lekko.
- Ile
go trenowałeś? ^^- zapytała.
- Cóż..-
odpowiedział, przewracając ją na brzuch. Składał na jej szyi
mokre pocałunki.
- O
nie, nie... Ty już mnie poznałeś...- powiedziała przewracając
go na brzuch.
Usiadła na jego plecach i zaczęła masować.
- No
i co.- odpowiedział spokojnie. I znów zamienili się miejscami.
- Ej...-
odpowiedziała smutna przewracając go. Rozpięła jego rozporek.
Zamruczał głośno, a ona zaczęła się słodko śmiać.
- Zajebisty
masz śmiech!- krzyknął uśmiechnięty.
-Ta...-
powiedziała, zdejmując jego bokserki. Uwolniła jego potworka.
Mimowolnie zarumieniła się zakrywając oczy. Uzumaki podrapał się
z tyłu głowy. Potrząsnęła głową i wzięła go do ręki.
Naruto głowę dał do tyłu. Zacisnął oczy. Hinata dalej pieściła
językiem jego członek. Wzięła go do buzi i zaczęła lizać.
Chłopak jęczał, a ona w końcu przestała całować jego skarb.
Znów zamienili się miejscami. Tym razem dziewczyna Uklęknęła i
wypchnęła tyłek w jego stronę, a ten penisa włożył w jej
pochwę rozrywając tym samym błonę dziewiczą. Krzyknęła z
bólu, lecz po chwili ból zamienił się w przyjemność. Zaczął
się w niej ruszać. Chwycił w ręce jej biodra i zaczął nią
ruszać. Do tyłu i do przodu, a ona jęczała głośno. Obydwoje po
chwili doszli w sobie.
Po
pięciu minutach kochania się upadli zmęczeni na ziemię, a na
trawie została tylko szkarłatna plama z ostatków jej dziewictwa.
Następnego
dnia rano Hyuga obudziła się sama na środku lasku obok jeziorka
całkiem naga, lecz przykryta kocem. Łokciami oparła się o trawę.
Po chwili, jednak usiadła przykrywając się szczelnie kocem.
Rozejrzała się po okolicy. Przeraziła się, lecz strach minął.
Wstała i poszła spokojnie do jeziorka. Poczuła jak woda jest na
całym jej ciele. Kochała ten stan, kiedy była w wodzie i mogła
spokojnie i bez nerwów być w wodzie lub przy niej. Uśmiechnęła
się szczerze. Po niedługim czasie poczuła jak coś przytuliło ją
od tyłu.
- Jesteś
taka cudowna...- powiedział Uzumaki i zaczął składać mokre
pocałunki na jej szyi.
- Powtórka
z wczoraj będzie kiedyś indziej, ale nie dzisiaj... Jestem
zmęczona... A właściwie musimy wrócić na studia...- powiedziała
smutna.
- Właśnie.-
odpowiedział i uśmiechnął się.- Chcę zrezygnować...
- CO
dlaczego?!- krzyknęła i wyszli razem z jeziorka.
- Widzisz...
Wiem, że jesteśmy dopiero od wczoraj razem, ale my znamy się jak
mało kto... Ja po prostu...- uklęknął przed nią na jednym
kolanie- Hyuga Hinata... Czy chciałabyś zostać moją żoną...?
Dziewczyna
spojrzała na niego. Zakryła usta rękami. Łzy spłynęły po jej
bladym policzku.
- Naruto-
kun ja... Nie...- powiedziała, lecz on wstał smutny.
- No
nic... Trudno...- odpowiedział. - Widocznie mnie nie kochasz...
- Naruto-kun...
Nie... Mogę w to uwierzyć...- odpowiedziała.
- A
ja myślałem, że nie chcesz być ze mną...
- Ja
z tobą nie chcę być?! Ja całe życie na tę chwilę czekałam!
Naruto! Zgadzam się!- krzyknęła rzucając mu się w ramiona.
Zaczął nią kręcić.
- Kocham
Cię.- odpowiedzieli razem.
THE
END!
Od
autorki: No i w końcu to
napisałam ! Mam nadzieję, że ta partówka wam się spodobała.
Cóż... Uwielbiam NaruHina, a więc będę bardzo szczęśliwa,
kiedy będzie przynajmniej 1 komentarz :D
Zajebista notka!!! Czekam na next'a!!!!
OdpowiedzUsuńzajebiste moja ulubiona parka,masz talent!!!! czekam na nexta:)
OdpowiedzUsuńZostanę zhejtowana, ale trudno się mówi. Zaryzykuję. Również jestem może nie tyle co fanką, ale miłośniczką pary NaruHina. Jakże wyimaginowana para, która ma szansę naprawdę zaistnieć. Ale nie o tym chciałam.
OdpowiedzUsuńSam pomysł wydaje się nie być zły, ale za to jest bardzo (jak dla mnie) chaotyczny: tutaj się spotykają, nagle tamta coś wymyśla, jakiś seks. No kurcze, i ni z tego ni z owego oświadczyny. Za szybko, zbyt wiele wątków, a zbyt mało skupienia na tym co było głównym założeniem: NaruHina. Emotikony w opowiadaniu, to dobre nie jest, przekleństwa także. Używanie tego w "miłym" stwierdzeniu uważam za głupotę(Wybacz za to, ale uważam, że należy nazywać rzeczy po imieniu). Bez nich czytanie byłoby znacznie przyjemniejsze.
Błędów ortograficznych nie zauważyłam. Za co Cię pochwalę ;)Ogólnie nic takiego jakoś konkretnie nie rzuciło mi się w oczy. Jedynie te "ku.rwy" i jakiś brak spójności w całych tych zdarzeniach. Gdyby relacje skupiały się bardziej na głównych bohaterach.
No to zapewne niczego konkretnego, co mogłoby Ci się przydać tu nie napisałam, ale to tylko moje własne wyrażenie myśli, do którego mam prawo. Życzę Ci weny, bo liczę na kolejne opowiadanie NaruHina, w lepszym wydaniu. Powodzenia ;)
normalnie super notka daj jeszcze o NaruHina Okey :D
OdpowiedzUsuń